Go to content

„Chcę być dumna i szczęśliwa, że w objęciach jednej ręki mam swój cały świat”

Fot. iStock / ljubaphoto

Droga Mamo!

Na początku mojego listu chciałabym Cię uświadomić, że bardzo mi Ciebie brakuje i choć jestem poza domem już prawie pięć lat to każdego dnia myślę o Tobie i nie przestaję tęsknić. Mimo, że mam niecałe szesnaście lat, zdążyłam nauczyć się samodzielności i poznać życie w dobrym i złym znaczeniu. 

Odkąd pamiętam, w domu nie było lekko. Sytuacja finansowa bywała fatalna. Nie było nas stać na normalne jedzenie, a co dopiero na przyjemności. Również przemoc i używki, które zażywał Twój były partner, który miał zastąpić nam ojca, którego obecności i miłości nie zaznaliśmy w swoim życiu, były nieuniknione. Spoglądałam na jego stan i podejście do Ciebie ze strachem w oczach i pewnego dnia pomyślałam, że może zacznę funkcjonować tak samo, bo przecież „swój swojemu” nic nie zrobi. Do tej pory żałuję tej decyzji. 

W domu swój czas poświęcałaś na zamartwianie się, co dziś będzie przyczyną awantur i nastawiałaś się na to psychicznie, przez co czas dla nas miałaś ograniczony, a właściwie prawie w ogóle go nie było. Z biegiem czasu zaczęłam to wykorzystywać wiedząc, że przejmujesz się czymś zupełnie innym. Chciałam również wyrwać się od tej monotonii i problemów, które panowały u nas w domu i zaczęłam uciekać, znikać na noce z nieodpowiednim o wiele starszym towarzystwem, które ciągnęło mnie na dno. 

Jako jedenastoletnie dziecko zaczęłam pić, zażywać narkotyki, kraść, wdawać się w bójki. Kilka miesięcy później trafiłam do domu dziecka, gdzie zaczęłam się zastanawiać „jak by to było, gdyby mogło być inaczej”, ale było już za późno. Zaczęło brakować mi znajomych, którzy ściągnęli mnie na dno, po czym nie zastanawiali się nawet, co się ze mną dzieje. Na tamten moment tego nie zauważałam i uciekałam z placówki.

Po trzech miesiącach trafiłam do młodzieżowego ośrodka socjoterapii, z którego po miesiącu zostałam karnie przekierowana do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Tam już nie było tak łatwo jak sobie wyobrażałam. Wszystkie dziewczyny starsze, dyscyplina, nowe zasady, konsekwencje i nowe życie, do którego nie umiałam się przyzwyczaić. Jako dziecko w takim miejscu zaczęłam coraz częściej myśleć o Tobie. Co robisz, czy jesteś bezpieczna. Gdy zasypiałam, marzyłam o tym, jak mnie przytulasz, rozmawiasz ze mną, o wspólnych wyjazdach, których nigdy nie było. Wyobrażałam sobie, że osiągam jakieś sukcesy, a ty jesteś ze mnie dumna. Ale to były tylko moje pragnienia, marzenia. Zdawałam sobie sprawę, że nie da się cofnąć czasu i między nami nie będzie tak dobrze już nigdy, bo wszystko, co dobre i złe zostaje w naszej głowie już na zawsze, a w naszym wypadku tych dobrych sytuacji było bardzo mało i nie było, czego wspominać z uśmiechem na twarzy. 

Obiecałam sobie, że w przyszłości nie pozwolę na to, by moje dziecko musiało przeżywać to co ja, bo to nic dobrego zaznać takiego życia, jakie prowadziłam dotychczas. Bywały czasy, kiedy żyłam na ulicy, bo po prostu tak wolałam. Wybrałam używki i ucieczki z ośrodków, były dla mnie codziennością. Wtedy też myślałam o Tobie i o tym jak żyjesz. Pewnego razu poczułam się bardzo źle, więc przyszłam do Ciebie. W ten sam dzień poszłam do lekarza i okazało się, że zostanę mamą. Wszystko od tej pory się zmieniło i choć sama nie wierzyłam w siebie, że wyjdę z tego bagna, ten mały skarb, który noszę pod sercem, dał mi motywację na zmianę. To dla niego chcę być lepsza!

Już za cztery miesiące maluszek przyjdzie na świat i boli mnie to, że nie chcesz dać mi szansy, tym bardziej, że sama zostałaś młodą mamą, bo byłaś starsza ode mnie tylko o rok. W domu sytuacja diametralnie się zmieniła, masz partnera, który dba o to, by było dobrze, sama masz pracę, a przeszkodą jest dla Ciebie to, by wziąć mnie z dzieckiem pod swój dach. Przykro mi, ale walczę o to, by zostać z maluszkiem w domu dziecka, gdzie przebywam, bo nie wyobrażam sobie tego, by mogli nas rozdzielić. Z autopsji wiem, że rozłąka dziecka z matką to coś najgorszego. Choć ojciec mojego dziecka się wypiera i chce zostawić mnie z tym wszystkim samą, to chcę stworzyć mojemu dziecku najlepsze życie, jakie tylko mogę. Zależy mi na tym, bym każdego dnia mogła cieszyć się, że mam przy sobie całe moje szczęście i być dumna, że w objęciach jednej ręki mam swój cały świat. 

Chcę być przy każdym jego płaczu, słyszeć jego oddech, śmiech, pierwsze słowa… Obserwować każdy jego uśmiech, to jak się rozwija, jak stawia pierwsze kroki i cieszy się życiem. Pragnę każdego dnia czuć bicie jego serduszka, troszczyć się, obdarzać bezwarunkową miłością, jakiej nigdy nie zaznałam. Mimo młodego wieku chcę być cudowną mamą, taką, na jaką zasługuje każde dziecko. Mam nadzieję, że mi się to uda.

Jeśli zobaczysz, że nie jestem taka zła, może zechcesz mi pomóc. No, bo wiesz mamo… Sama będąc matką na pewno byłabym pewniejsza, że mając Cię przy sobie, lepiej sobie poradzę w macierzyństwie. Jeśli jednak będzie inaczej, to wiedz, że się nie zamierzam się poddać. Będę walczyć o szczęście mojego dziecka do końca! Ale choć jest między nami jak jest, to nie zwątpię w Ciebie!

Pamiętaj, że nie każdy, kogo skreślasz Ty, skreśla Ciebie. Zawsze będziesz dla mnie wspaniałą kobietą, bo już wiem, co przeżywałaś nosząc mnie pod sercem dziewięć miesięcy. Po tych wszystkich ciężkich przeżyciach i tak się nie poddałaś i nadal przy mnie jesteś. Może nie jest tak, jakbym tego chciała, ale wiem, że po tych wszystkich latach, gdy sprawiałam Ci problemy, nie mogę oczekiwać cudów. To, że przy mnie nadal jesteś, ma dla mnie ogromne znaczenie. Za to co dla mnie robisz bardzo Ci dziękuję. Dziękuję za każdą chwilę spędzoną wspólnie, wsparcie na miarę Twoich możliwości, cierpliwość i motywację, którą mnie obdarzasz. Jest między nami ciężko, choć lepiej niż było, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Nic nie zmienia faktu, że Ty zawsze będziesz moją mamą, a ja Twoją córką. 

Na końcu mojego listu jeszcze raz przypominam ci, że bardzo za Tobą tęsknię i mimo lat, które spędziłam bez Ciebie, nadal czuję potrzebę byś była przy mnie. Bardzo za Tobą tęsknię. Przesyłam pozdrowienia, i pamiętaj, że bardzo Cię kocham!

Twoja córka


 

✔️List został napisany w ramach ogłoszonego przez Fundację po DRUGIE konkursu literackiego zorganizowanego we współpracy z firmą kosmetyczną BANDI i Stowarzyszeniem Ladies First
✔️ Dziewczęta z placówek resocjalizacyjnych, socjalizacyjnych, domów dziecka i rodzin zastępczych przesłały do nas ponad 60 niezwykłych prac i zgodziły się podzielić ich treścią z szerszą publicznością.
✔️Działanie jest realizowane w ramach kampanii społecznej Czytamy dla mamy

#młodzież #podrugie #budujemydom #matkanastolatka #czytamydlamamy