Początek największej przygody mojego życia. Odeszły wody. Porodówka. Dreptanie po korytarzu. I leżenie. I to maleństwo położone na piersiach. Moje łzy. I tego, który został właśnie tatą.
Dzisiaj mój syn kończy dziesięć lat. A ja niezmiennie myślę o tym dniu. Tak bardzo się wtedy bałam. I boję się do dziś. O mojego syna. O to, czy zdążę go wszystkiego nauczyć, pokazać. Czy będzie mądrze wybierał i nie krzywdził innych.
Dlatego życzę ci Synku:
– żebyś nie skupiał się na problemie, tylko zawsze szukał jego rozwiązania. Tak wiem, że trudno je dostrzec, że łatwiej tkwić w problemie, obracać go w palcach i przeglądać się w nim, bo to nie wymaga od nas podjęcia jakiegokolwiek działania. Proszę, pamiętaj – każdy problem na swoje rozwiązanie, przynajmniej jedno. Znajduje je. Zawsze.
– żebyś szedł do przodu, podejmował wyzwania, ryzykował. Pamiętaj – życie masz tylko jedno i to, jak ono będzie wyglądać, będzie zależeć tylko i wyłącznie od ciebie. Boisz się? To naturalne. Oswój ten strach. Zaprzyjaźnij się z nim. Nie pozwól, by się paraliżował. Jeśli go czujesz, to znaczy, że zmiana jest trudna i znacząca, ale nie niemożliwa.
– żebyś miał odwagę bycia sobą. Nie był jak marionetka wobec czyichś poglądów, emocji i słów. Mów, co dla ciebie jest ważne, idź drogą, którą wybrałeś. Nie wiesz, kim jesteś? Spokojnie, szukaj siebie, ale w zgodzie z dzieckiem, które zawsze będziesz nosić w sobie. Pielęgnuj je w sobie. I słuchaj, gdy nie wiesz, gdzie iść.
– żebyś pamiętał, że życie składa się z wyborów. Że wybór masz zawsze i to, gdzie będziesz od twojego wyboru będzie zależeć. Nie musisz być tam, gdzie być nie chcesz. Wybieraj inaczej, wybieraj tak, by być szczęśliwym.
– żebyś potrafił popełniać błędy. Błędów nie robi ten, kto nic nie robi. Do swoich błędów masz pełne prawo. Popełniaj je, ale proszę – wyciągaj z nich wnioski. Bo to największa umiejętność i jedna z najbardziej wartościowych. Przyznawaj się do swoich błędów, choćby przed samym sobą. Dzięki błędom będziesz się rozwijać, będziesz coraz lepszym człowiekiem.
– żeby ludzie byli dla ciebie ważni. Żebyś nie zapominał o tych, którzy blisko. Żebyś był uważny na ich potrzeby i uczucia. Żebyś uczył się od innych, jakim człowiekiem być można, a jakim nigdy nie chciałbyś być. Przeglądaj się w ich oczach. Patrz na siebie ich oczami. I zawsze dąż do tego, by być zadowolonym z tego, co zobaczysz. I by inni byli przy tobie szczęśliwi.
– żebyś umiał mówić. Nie zamykał się w sobie – proszę. Mów o emocjach, o potrzebach i lękach, i wątpliwościach. Nie zostawaj z nimi sam. One nie są oznaką słabości. To siła, która jest w tobie. To ty. Bo z tego wszystkiego właśnie się składasz. Pamiętaj o tym.
– żebyś umiał prosić o pomoc. Wyciągać po nią rękę. Nie musisz wszystkiego zawsze sam. Potrzebujesz pomocy? Weź ją od tych, którzy chcą ci ją dać, czekają tylko na sygnał od ciebie. Nie martw się, nie będą myśleć, że jesteś słaby. Będą ci wdzięczni, że pokazałeś, jak im ufasz i jacy są dla ciebie ważni.
– żebyś uczył się kochać. To jedna z najtrudniejszych lekcji. Kochać dobrze, szczęśliwie. Pamiętaj miłość to szczęście, ale czasami też łzy i smutek i rozczarowanie. Niech ci, których pokochasz, tego smutku przeżywają jak najmniej. Dbaj o miłość. Pielęgnuj ją, bo zostawiona sama sobie odchodzi.
– żebyś czerpał z życia garściami, smakował go, zanurzał się w nim i dostrzegał jego kolory. Żeby twoje życie było zabarwione wszystkim, co dla ciebie będzie ważne. Żeby było „jakieś” – właśnie twoje.
– żebyś był dobrym człowiekiem. Jaki on jest? Taki jak ty. Z otwartym sercem. Z otwartą głową. Uśmiechnięty. Uważny. Tak kochanie, taki właśnie jesteś. Noś w sercu tę swoją dobroć, nie zapominaj o niej, proszę. Karm ją, niech dojrzewa razem z tobą, niech wzrasta, niech ciebie wzmacnia i podpowiada, co robić, gdzie iść, gdy się pogubisz.
Właśnie zrobiłeś mi kawę. Pogłaskałeś mnie po głowie i spytałeś: „Czemu płaczesz mamo?”. Ze wzruszenia, synku. Kocham cię. A ty kochaj siebie – to ważne. Bądź dla siebie dobry, przytulaj siebie, gdy mnie zabraknie. Pamiętaj o tych wszystkich czułych gestach. I żyj. Nie bój się żyć.