Go to content

Każdy ma swój niewysłany list. „List do siebie samej”

Kochana na wstępie chcę ci powiedzieć jak serdecznej przyjaciółce, że jesteś fajną babką tylko troszkę pogubioną. Znam Cię 40 lat i mam o tobie dobre zdanie, ale często jak na ciebie patrzę to się zastanawiam: Jak ktoś taki mógł się tak pogubić, tak dać się omotać? za co? za kilka słodkich słówek, za chwilki uniesień, za kilka obietnic…No myślałam, że z ciebie bardziej racjonalna osoba.
Tak na marginesie, wiem że nie wiele osób zna cię tak jak ja. Wiem, że nie wszyscy są tacy wspaniałomyślni i mówią to, co myślą. I  tylko szkoda, że ja nie potrafię zmobilizować cię do zmiany, która jest ci tak bardzo potrzebna.

Spójrz na siebie.

Latka lecą. Lustra i wagi łazienkowej nie oszukasz. Ludziom łatwiej wciskać kit, że ci nie zależy, że masz to gdzieś. Ale ja przecież wiem, przecież Cię znam. Zależy ci. Tyko że Ty chwiałabyś przeglądać się w męskich oczach a nie w lustrze, ciągle sprawdzając jak bardzo się zestarzałaś, A w łazience chciałabyś robić inne rzeczy niż stanie na wadze. Ale czego TY się boisz? Matki? Sąsiadów? Znajomych? A może dzieci? Że pomyślą że zwariowałaś? Ze egoistka? Że strata czasu skoro tyle razy ci się nie udało? Nie wiesz od czego znacząc? Nie wierzysz, że się uda? Nie masz dla kogo? No widzisz jak Cię znam.

Czasem warto stanąć twarzą w twarz i powiedzieć samej sobie. JESTEŚ DO DUPY. TAKA JEST PRAWDA. Do niczego.

Że co, że destruktywnie? No cóż? Inaczej mnie nie nauczyłaś o sobie myśleć. I co teraz? Tylko nie rycz? Zrób tak jak zwykle, podnieś dupę i idź zeżreć ostatni kawałek ciasta, pocieszyciela. Potem idź do łazienki i wejdź na wagę i się załam swoją wiernością do zasad.

Zasada nr 1 to codzienne dokopanie sobie.Zrobione. Jesteś w tym niezawodna. I co dalej? Dalej jak zwykle. Żal dupę ściska, że nie urodziłaś się gdzie indziej, nie wyszłaś za kogoś innego…. Tylko dzieci byś nie zmieniła i psa… i wierności do koloru swoich paznokci. Czerwony to kolor miłości. Tylko czemu nie masz tej miłości do samej siebie?

Myślałaś kiedyś o tym żeby coś zmienić, ale tak naprawdę? Myślałaś, żeby być tak odważną i wziąć sprawy w swoje ręce. Wziąć odpowiedzialność za swoje życie i zacząć działać. Może już nie myśl. Tobie to chyba jednak szkodzi. Tylko podejdź teraz do lustra. I powiedz. Tak prosto w twarz. Kiedy cię widzę to się wstydzę, że taką Ciebie nosi świat.

Mam nadzieję, że mi wybaczysz tą szczerość. I może szorstkość. Ale to ciągłe litowanie się nad Tobą już mnie mocno mierzi. Szukam sposobów na to żebyś jednak zechciała zobaczyć w sobie tę fajną, mądrą kobietę, która znam tylko ja…

Przytulam Cię mimo wszystko mocno.
Twoja Ty

PS: Tak mi się spodobało pisanie tych listów że nie mogłam się powstrzymać.

PS2: Jestem fanką M. Ohme. Mega pozytywna kobieta!
Z pozdrowieniami dla całej redakcji. Podejrzewam że wszystkie jesteście MEGA


Każdy z nas ma swój „niewysłany list”

Czasem zapisany tylko w sercu. Czekający w szufladzie niezałatwionych spraw. Na wysłanie niektórych jest już za późno, na inne brak odwagi, brak aktualnego adresu…  A może wszystko byłoby inne, gdyby się tylko od nich uwolnić?

Piszcie do nas, anonimowo jeśli chcecie. Wyślijcie wreszcie swoje listy i poczujcie ulgę. Wybrane listy nagrodzimy bonami zakupowymi o wartości 200 zł do Limango.

Listy wysyłajcie na adres kontakt@ohme.pl – w temacie wiadomości wpisując „Niewysłany list”

Wszystkie „Niewysłane listy” możecie przeczytać tutaj.

Sponsorem nagród jest LIMANGO