Go to content

Życzę nam byśmy czerpali z tego świątecznego czasu garściami to wszystko, co w nim najlepsze i najpiękniejsze

4 sposoby na święta bez frustracji. Podaruj sobie LUZ! Akcja "A co ty byś sobie podarowała w prezencie?"
Fot. iStock / svetikd

Lubię ten czas refleksji, ten czas uważności, kiedy właściwie nic już się nie odstanie, nawet gdy karp nie został kupiony, a ktoś zapomniał o kluskach z makiem i pierogi złośliwie się skleiły.

Jakie to ma teraz znaczenie, kiedy spoglądamy sobie w oczy, czasami po raz pierwszy od tak dawna, kiedy gula w gardle obiera nam zdolność wypowiedzenia życzeń, a w oczach szklą się łzy. Kiedy słyszymy, jak dzieci składają sobie życzenia dzieląc się opłatkiem. W ich ustach „życzę ci zdrowia, szczęścia i żebyśmy nie bili się zbyt często” nabiera innego wymiaru. I myślisz wtedy: „to wszystko ma sens, to dzieje się po coś”. I całe to ustyskiwanie na zakupy, prezenty, świąteczny szał odchodzi kompletnie w zapomnienie, kiedy zapalamy świece, w domu pachnie już barszczem i kapustą z grochem lub grzybami.

I zwalniamy. Czas nagle w tej całej goniącej pętli się zatrzymuje. Siadamy do stołu i jesteśmy razem, tak prawdziwie, wśród osób, które kochamy.

Chciałabym nam wszystkim życzyć:

– uważności – na siebie, na innych, abyśmy nie zgubili z oczu tego, co dla nas najważniejsze, a co niestety się nam zdarza. Abyśmy dostrzegali wokół siebie ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy.

– otwartości – abyśmy nie zamykali się we własnych wygodnych kokonach, tylko mieli w sobie nieustanną potrzebę poznawania i doświadczania tego, co nowe, bo dzięki temu możemy się rozwijać, iść do przodu, zmieniać się.

– wdzięczności – byśmy każdego dnia mogli wieczorem zrobić swoją listę wdzięczności, by nigdy nie brakowało powodów do tego, by móc podziękować za to, co nam dane, co się wydarzyło, co zyskaliśmy, czego się nauczyliśmy. Wdzięczność to jedno z najpiękniejszych uczuć, jakie doświadczamy.

– wzruszeń – niekończących się wzruszeń, bo to one przypominają nam o nasze wrażliwości, każą zmierzyć się ze swoimi emocjami, zatrzymać się, otrzeć łzę i pomyśleć, że to, co robimy, co dzieje się wokół ma jednak sens.

– przyjaciół – tych prawdziwych i szczerych, bo bez przyjaźni nasze życie jest puste, a samotność potrafi nas dotknąć w najmniej spodziewanym momencie. Niech tej samotności bez przyjaźni w ogóle nie będzie.

– miłości – przede wszystkim miłości do siebie, by móc powiedzieć sobie: „kocham się” – i naprawdę tę miłość poczuć. A zaraz po tej miłości – tej do innych i dla innych, by nigdy nie brakowało ludzi, których kochasz i którzy kochają ciebie

– możliwości wyborów – by nigdy nie dopuścić sytuacji, z której nie będzie wyjścia, czy odwrotu. Byśmy zawsze mogli podążać drogą, którą sami sobie wybierzemy, by nigdy nikt nie odebrał nam prawa do decydowania, do samostanowienia.

– wiary – że jeszcze nie wszystko stracone, że dopóki życie trwa nie możemy niczego przekreślać, nie możemy zakładać, że wszystko, co dobre już za nami.

– uśmiechu – a raczej niekończących się powodów do uśmiechu, abyśmy każdego dnia odnajdywali najdrobniejsze radości, dzięki którym żyje się nam lepiej.

I życzę nam jeszcze, byśmy za rok mogli usiąść przy stole w tym samym gronie, aby ludzie, o których nie pamiętamy w ciągu roku nadal czekali na nasz telefon, na spotkanie z nami. I byśmy my na te spotkania czekali, byśmy czerpali z tego świątecznego czasu garściami to wszystko, co w nich najlepsze i najpiękniejsze. Byśmy poczuli wyjątkową magię tych Świąt. Ja w nią wierzę, mam nadzieję, że wy też.