Zobaczyłam, że mój poprzedni list przeczytało wiele kobiet i postanowiłam napisać do nich następny. Nie podam w nim złotych rad, ale podzielę się doświadczeniem, że każdy lęk kiedyś mija, a każda próba poznawania siebie samej, nawet ta z pozoru nieudana prowadzi nas w końcu do sukcesu.
Życie po rozwodzie jest pełne lęku, niepokoju i obaw. – Jak ja sobie teraz sama poradzę?- myślałam całymi dniami i nocami. – Co zrobię.
Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że będę chciała sprzedać dom, na pewno bym mu nie uwierzyła. Po rozwodzie dom to było jedyne miejsce, w którym moje poczucie bezpieczeństwa resztkami tchnień dawało o sobie znać.
Zamykałam za sobą drzwi i oprócz lęku i smutku, który mi wtedy towarzyszył, odnajdywałam jeszcze skrawki normalnej codzienności. Pamiętam, myślałam, że jestem w stanie zrobić wiele, żeby tylko ten dom zatrzymać.
Miałam plan, że przestanę podróżować, robić zakupy, a może nawet jeść, żeby w chwili podziału majątku móc spłacić byłego męża i mieć w zamian mój bezpieczny dom.
Dzisiaj myślę, że kiedy po wielu latach ktoś od nas odchodzi, tracimy nie tylko tę osobę i siebie, jaką znamy, ale przede wszystkim właśnie poczucie bezpieczeństwa. Od tamtej pory minęło kilka lat. Ja doświadczyłam, że jestem w stanie powoli, pokonać każdy lęk i strach, żeby znowu, jak kiedyś, pięknie i spokojnie żyć. Nie po to, żeby byłemu mężowi, czy innym coś udowodnić, ale po to, żeby wstawać rano i cieszyć się pogodą za oknem, kubkiem ulubionej herbaty, przeczytaną książką, spotkaniem czy małym sukcesem w pracy.
Moje życie po rozwodzie przypominało życie dziecka, które uczy się chodzić. Tylko moje chodzenie to było poznawanie siebie. Dowiadywanie się co lubię, a czego nie. Próbowanie, doświadczanie i uczenie się niezależności. Często płakałam razem z deszczem. Innym razem wpadałam w czarne dziury tak głębokie, że nie było z nich widać nic, ale zawsze wtedy ze wszystkich sił starałam się znaleźć małe światełko, które nadawało mi kierunek.
Potem robiłam plan i powoli krok po kroku do niego zmierzałam. Czasem z sukcesem innym razem nie, ale to działanie nadawało
I tak trafiłam do pewnej
Podróżowałam.
To wszystko nie było łatwe i
Dzisiaj podjęłam decyzję, że
Nauczyłam się, że każdy
Każdy deszcz przestaje
Ślę Wam wiele dobre myśli…
Maja