Kiedy pojawiła się seria powieści o Harrym Potterze, rynek wydawniczy przeżył wstrząs. Już od dawna nie było na nim książki, która by w tak mocno zachęcała dzieci do czytania. Pottermania ogarnęła cały świat, a wielu autorów, zachęconych tym sukcesem zaczęło naśladować styl J.K. Rowling oraz przenosić bohaterów swoich opowieści w świat magii. Mówiono o prawdziwej rewolucji w czytelnictwie dziecięcym, która pozytywnie wpłynęła na jakość współczesnej literatury dziecięcej. Ale, co najważniejsze, dzieciaki oderwały się od telewizorów i gier komputerowych i znów zaczęły czytać.
Wychowałam się na seriach powieści o Marry Poppins , na „Jeżycjadzie”, „Małej księżniczce”, „Panu Samochodziku” i „Ani z Zielonego Wzgórza”, więc można powiedzieć, że klasyka ukształtowała mój czytelniczy gust. Dziś razem z moją dziewięcioletnią córką, przemierzam świat literatury dziecięcej, w poszukiwaniu wartościowych książek. Oczywiście, podsuwam jej mnóstwo moich dawniej ulubionych pozycji, z ciekawością i zaskoczeniem obserwując, że mimo upływu lat, wiele z nich się „nie starzeje”.
Ale o jednym zapominać nie mogę: czasy się zmieniły. Zmienił się język, którym się posługujemy, realia, w których wychowujemy nasze dzieci, świat, w którym dorastają. Kontekst powieści, które czytaliśmy w dzieciństwie jest dziś dla nich o wiele trudniejszy do zrozumienia niż dla nas, gdy czytaliśmy książki z dzieciństwa naszych rodziców. Trzeba więc szukać tego, co będzie naszym dzieciom nieco bliższe, po co będą sięgały ze świadomością, że mogą zidentyfikować się z bohaterami opowiadania, że ich dylematy, problemy, wyzwania, które przed nimi stoją, nie są „abstrakcyjne”.
Jeśli znacie już bohaterów książek Agnieszki Mielech z serii „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn”, wiecie, że to opowieść o przygodach dziewczynki, Stanisławy Emilii Gacek oraz grupki jej przyjaciół. Właśnie doczekaliśmy się kolejnej części z tej serii, zatytułowanej „Psy czy koty. Komiks i opowiadania”.
Peryperie Emi są mojej córce i jej koleżance dobrze znane, lubiane przez nie, nie tylko dzięki szacie graficznej książek (urocze, bardzo charakterystyczne rysunki Magdaleny Babińskiej), ale również dzięki dużym literom, ułatwiającym lekturę nawet tym dzieciom, które mają jeszcze pewne problemy ze sprawnym czytaniem (to ważne, bo przygody Emi zaczynają się, gdy kończy ona sześć lat i idzie do zerówki). Autorka serii świetnie posługuje się współczesnym dziecięcym językiem i porusza w swoich opowiadaniach problemy nieobce dzisiejszym siedmio, ośmio, a nawet dziewięciolatkom (szkolne perypetie, pierwsze poważne konflikty, „problemy” z rodzicami). Wiem o tym, bo mając córkę w wieku wczesnoszkolnym, śledzę na bieżąco życie wchodzących w szkolny świat maluchów. I szczerze wierzę w to, że autorce udało się stworzyć postaci takie, jak one – współczesne dzieci.
Książka ma dość zaskakującą formę. W połowie jest komiksem, w połowie ‘tradycyjnym” opowiadaniem, w którego treść wpleciono fragmenty dziennika głównej bohaterki. I chyba to właśnie sprawia, że „Psy czy koty” są strzałem w dziesiątkę.
Jakie przygody czekają na Emi, i jej przyjaciółki oraz Franka? Tym razem Tajny Klub Superdziewczyn zmierzy się, między innymi, z tematem odpowiedzialności za własne zwierzę. Bo Emi od dawna marzy o psie, najlepiej ulubionej rasy cavalier king charles spaniel. Ale sprawa nie jest prosta, a do tego w Klubie trwa spór o to, które zwierzęta są lepsze – psy czy koty. Tymczasem, na skutek niespodziewanego zbiegu okoliczności pod opiekę Klubu trafia psia przybłęda. I choć szczęśliwa Emi robi wszystko, by pieskowi było jak najlepiej, zwierzę tęskni za swoimi właścicielami. Podjęta więc zostaje akcja ratunkowa mająca na celu ich odnalezienie.
W miedzyczasie Tajny Klub próbuje zaistnieć w sieci (dziewczyny zakładają bloga). To ważny wątek, bo mówi również o zagrożeniach związanych z korzystaniem z Internetu i telefonów z dostępem do niego (chyba każdy z nas, rodziców, odczuwa obawy przed kupnem dziecku „prawdziwego” telefonu służącego nie tylko do kontaktu w sytuacjach awaryjnych).
Najnowsza część przygód Emi to zabawna i lekka lektura, zaskakująca nietypową formą. Czytałam ją razem z moją córką i zajęło nam to… jeden wieczór. A to chyba jedna z najlepszych recenzji, jaką można wystawić książce dla dzieci. Od siebie dodam jeszcze, że nie szufladkowałabym tej pozycji jako ”książka dla dziewczyn”, bo niesie ona dość uniwersalne treści (przyjaźń, lojalność, odpowiedzialność, empatia) i mówi o tym, co bliskie wszystkim dzieciom. Żadna magia tu niepotrzebna.
Z okazji premiery książki zapraszamy na warsztaty kreatywne
z Agnieszką Mielech oraz Magdaleną Babińską
SĄ KOMIKSY TYLKO DLA DZIEWCZYN!
Gdzie?
Krakowskie Targi Książki, sala Praga A
Kiedy?
28 października (sobota)
O której?
Start o 13:00
W programie:
– prezentacja serii
– warsztaty: Jak powstaje komiks?
– zabawy interaktywne z udziałem dzieci (konkurs: praca nad własnym komiksem)
– rozstrzygniecie konkursu.
Mnóstwo fantów, nagród i upominków oraz świetna zabawa i uśmiechy gwarantowane!
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Wilga