Ja wiem, ja rozumiem. Makowiec taki pyszny i rybka i barszczyk i pierożki. I jeszcze te fantastyczne świąteczne czekoladki. Grzech nie zjeść! A potem sennie się robi za tym stołem i ciężko jakoś się podnieść, więc lepiej się od razu położyć. A następnego dnia przecież też święto, więc od razu usiąść do świętecznego śniadania. Taka tradycja.
Zobaczcie, co się wydarzy „o jedno ciastko za daleko”… ;P