Za duży nos, za małe oczy, rozstępy, niewymiarowe piersi, a może blizna, która jest niemiłą pamiątką po pięknych czasach dziecięcego szaleństwa na trzepakach? Każdy ma kompleksy i choć zazwyczaj z miłą chęcią przyznajemy się do tych najmniejszych, te które powstrzymują nas przed korzystaniem z życia w pełni pozostają naszą małą słodką tajemnicą. Wystarczy tylko, że ktoś przez zupełny przypadek poruszy twój słaby punkt i bach – zamykasz się w sobie niczym ślimak, który w swojej skorupie chce spędzić resztę swoich dni.
Twarzowe dylematy
Trądzik w okresie dojrzewania dotyka każdej z nas. Jedne radzą sobie z tym szybciej, inne z niecierpliwością czekają na moment, w którym obudzą się bez kolejnego pryszcza na twarzy. Kobiety z problematyczną cerą są idealnym celem dla marek kosmetycznych. Co rusz pojawiają się nowe specyfiki, które mają zadziałać niczym Photoshop na skórę modelek i celebrytek. Jedna z Internautek na urodowym forum przyznała się, że gdy tylko widziała nową reklamę kolejnego kosmetyku mającego zwalczać trądzik, sprawdzała tylko cenę, czy na pewno może tyle wydać i biegła do sklepu. Kompleksy związane z wyglądem twarzy są niejednokrotnie tak silne, że wstydzimy się pozować do zdjęć czy wystąpić na rodzinnym przyjęciu. Zanim pozbawimy się szans na zabawę, warto sprawdzić wszelkie możliwości, przede wszystkim te profesjonalne. A co do zdjęć – wystarczy dobry filtr i trochę korektora!
Chcę oglądać twoje nogi!
Ile z nas pomyślała choć raz, no dobrze, dwa, że jej nogi nie są wystarczająco piękne, by pokazać się w spódniczce czy sukience? Widzę rękę w górze? Wśród najpopularniejszych kompleksów Polek występują właśnie kończyny dolne. Bo są krzywe, poobijane, z brzydkimi kolanami lub cellulitem, którego nie można pokazać światu. Ulubioną porą roku facetów jest wiosna, bo to właśnie wtedy wyciągamy z szafy krótkie spódniczki i szorty, przez co oni mogą podziwiać piękno naszych nóg. I nie ma tutaj sensu rozdrabianie się. Cellulit ma każdy, nawet największe gwiazdy Hollywood. Ah, no i jeszcze brak tej przerwy między udami! Internet prześciguje się w wymyślaniu coraz to nowszych sposobów na jej utworzenie, ale czy tak naprawdę istnieje dobry powód (poza otarciami latem), żeby był to nasz kompleks? Gdyby Dorota Wellman przejmowała się tym, co w jej wyglądzie nie pasuje do współczesnego kanonu piękna, z pewnością nie byłaby dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w Polsce.
Zgaś światło, będzie seks
Blisko 80% par woli się kochać przy zgaszonym świetle. W zdecydowanej większości o zgaszenie światła proszą partnerki. Powód? Kompleksy, a jakże! Boimy się tego, co o rozstępach czy asymetrycznym biuście pomyśli nasz kochanek. Gdyby jednak zapytać jakiegokolwiek faceta, czy zwraca na to uwagę podczas seksu, odpowiedź będzie jednoznaczna – jedno, wielkie, ogromne NIE. Liczy się przede wszystkim bliskość i uczucia, a poza tym nie oszukujmy się, może i nie mamy wbudowanego rentgena w oczach, ale wiemy, czego mniej więcej możemy się spodziewać po zdarciu ciuchów ze swojego nowego obiektu pożądania. Warto pamiętać, że ludzie są jednak gatunkiem wzrokowców, przez co zaświecone światło lub nawet błysk świec, może spotęgować doznania.
Źle wyglądam, nie zasługuję
Nie potrzebujesz milionów na koncie w banku, żeby dobrze wyglądać. Pomimo propagowanego powiedzenia, jakoby nie było brzydkich kobiet, ale nie każda ma wśród swoich przyjaciół stylistę i bogatego męża, jest wiele dziewczyn, które udowadniają, że można wyglądać dobrze za każde pieniądze. Wiele z nas myśli, że jest za brzydka na wymarzoną pracę, a do tego jej ubiór zupełnie nie pasuje do potencjalnego miejsca zarabiania. Są setki sposobów na ubrania za grosze. Od Allegro, przez secondhandy po swap party, na których nieznajome wymieniają się nienoszonymi ubraniami. Nie musisz mieć stylisty, wystarczy, że odrobinę uwierzysz w siebie, uśmiechniesz się i nie pozwolisz sobie wmawiać, że jesteś gorsza od innych.
Chuda siłownia
Kilka tygodni temu niezwykle zmotywowana poszłam pierwszy raz na siłownie. Nigdy nie myślałam, że to się to zdarzy, bo przecież gdzie taka grubaska jak ja będzie ćwiczyć i skupiać na sobie spojrzenia pięknych sportsmenek. Jako uzależniona od YouTube’a dwudziestolatka, wzięłam sobie do serca Krzysztofa Gonciarza, że największymi zwycięzcami są właśnie te grubasy, które postanowiły ruszyć tyłki i zrobić coś dla siebie. Kto nie chciałby być zwycięzcą?! Na rowerku obok mnie ćwiczyła dwa razy większa ode mnie dziewczyna, trener motywował ją jak mógł, a ja byłam cholernie dumna, z niej jeszcze bardziej niż z siebie. I wtedy pojawiły się dokładnie te chude amatorki siłowni, których się bałam. Docinkom nie było końca – bo grube, bo wielkie, bo maszyna zaraz się zarwie. Moja towarzyszka zapłakana dawała z siebie wszystko, aż maszyna zakrzyczała, że pobiła rekord prędkości. Gonciarz ma rację, to właśnie my byłyśmy zwycięzcami.
Ciągle za gruba
Nie założysz pięknej sukienki – bo jesteś za gruba. Nie kupisz najpiękniejszego stroju kąpielowego w sklepie, nawet jeżeli jest w twoim rozmiarze – bo jesteś za gruba. I na jogę też jesteś za gruba! Wszystko to bzdura, ale gdybyś potrzebowała chodzącego, a nawet lewitującego dowodu na to, że wcale nie jesteś za gruba na cokolwiek, przedstawiam ci Danę Falsetti. Nie przejmuje się swoją tuszą, która teoretycznie powinna być przeszkodą w uprawianiu jej ukochanej jogi. Hejterów pewnie zalewa krew za każdym razem, kiedy Dana publikuje nowe zdjęcie na swoim Instagramie lub gdy widzą ją na okładce kolejnego magazynu. Falsetti pokazuje, ze joga jest dla wszystkich – niezależnie od rozmiaru, wagi czy obwodu bioder. Możesz być za gruba dla wielkich projektantów mody, którzy żyją w świecie wychudzonych modelek, ale na pewno nie dla jogi, która może uratować twój kręgosłup i sprawić, że poczujesz się o niebo lepiej!