Go to content

Wszyscy mówią o porowatości włosów. Spróbujmy wyjaśnić, o co chodzi i dlaczego to ważne (ale nie najważniejsze)

fot. bojanstory/iStock

Porowatość włosów to poziom rozchylenia łusek włosa. Może być osobistą cechą charakterystyczną, może też być efektem nieprawidłowych działań pielęgnacyjnych, stylizacyjnych czy fryzjerskich. Tu najgorsze jest – co wiemy nie od dziś – prasowanie i rozjaśnianie włosów. Będąc w warszawskim Instytucie Trychologii, miałam okazję zobaczyć jak wygląda pod mikroskopem włos zdrowy a jak taki, którego właścicielka namiętnie go prasuje. Widok straszny.

Porowatość włosów określa się zatem na podstawie ich kondycji. Jeśli chcemy dobrze dobrać odpowiednie preparaty do włosów, lub zregenerować je po lecie, to warto określić poziom ich porowatości. A najlepiej zrobić pod mikroskopem. A konkretnie pod mikroskopową kamerą z powiększenia X700.

„Klasyfikacja włosów ze względu na niskoporowate, średnioporowate czy wysokoporowate, wyznacza tylko kierunek działania w pielęgnacji, nie powinna być jedynym czynnikiem, który bierzemy pod uwagę w zadbaniu o włosy. Włosy są czułym barometrem organizmu i należy do nich podchodzić kompleksowo, zaczynając od zbadania kondycji skóry głowy, poziomu odżywienia włosa czy stanu struktury łodygi” – wyjaśnia Anna Mackojć, trycholog i biotechnolog z Instytutu Trychologii.

I dodaje, że poziom porowatości to tylko jedno z kryteriów klasyfikacji włosów. Jest jednak przydatne, ponieważ dobór poszczególnych preparatów w kontekście użytych w nich składników, powinien także być dobierany do kondycji łuski włosa, czyli stopnia jego rozchylenia.

Niskoporowate włosy to te uważane za ogólnie zdrowe, gdyż łuski są zamknięte, ściśle ułożone. Nie puszą się pod wpływem wilgoci. Są błyszczące, gładkie i zdrowe i aby wciąż były piękne i zdrowe trzeba je pielęgnować, gdyż mogą w każdej chwili przejść w średnioporowatych i wysoko…

 

Część z nas ma włosy wysokoporowate z natury i nie wynika to ze skutków złej pielęgnacji czy nadmiernej stylizacji. Porowatość to cecha charakterystyczna włosów kręconych, które są zazwyczaj wysokoporowate i mają bardziej suchą strukturę niż włosy naturalnie proste. Pociesza fakt, że porowatość można w pewnym stopniu regulować, dzięki używaniu odpowiednich masek i odżywek, które będą domykały łuskę włosa.

Wysoką porowatość daje niestety szereg zabiegów, jakim poddajemy nasze pukle – głównie częste prostowanie, kręcenie czy rozjaśnianie.

„Efektem takich stylizacji będą bardzo mocno rozchylone łuski włosa. Mamy do czynienia wówczas z porowatością, która jest bardzo trudna do wyprowadzenia”, przestrzega Anna Mackojć z Instytutu Trychologii.

Jak zatem zmniejszyć porowatość włosów?

Jeśli posiadamy włosy porowate z natury, a nie z powodu zniszczenia niewłaściwą pielęgnacją czy stylizacją, możemy ją po prostu zminimalizować. Jeśli to my zafundowałyśmy włosom gorsza kondycję – to wiemy czego nie robić – jak najrzadziej sięgajmy po lokówkę, prasowalnicę i rozjaśniacze.

Przy wysokiej porowatości włosów, warto pomyśleć o zabiegach rekonstrukcyjnych dla naszych włosów, domykających łuski, również domowymi sposobami (używając produktów zawierających ocet jabłkowy). Alternatywą jest profesjonalna regeneracja włosów w gabinecie trychologicznym. Specjalista może zaproponować nam zabiegi, na przykład z użyciem sproszkowanej czarnej perły lub naturalnego, zielonego kawioru, który nawilży i domknie łuskę. Do zabiegu pudrem perłowym, używa się autentycznych czarnych pereł japońskich, pozyskiwanych z niehodowlanych ostryg lub małży u wybrzeży Japonii. Zawiera on m.in. proteinę perłową zwaną conchiolin, która według wzoru strukturalnego odpowiada dokładnie ludzkiej keratynie i pozwala głęboko regenerować łodygę włosa.

W zabiegach obniżających porowatość włosów, można także zastosować ekstrakt z zielonego kawioru, zwany „perłą alg”.

Posiada on higroskopijne właściwości, co zapewnia włosom idealne nawodnienie, nawilżenie i utrzymanie hydratacji. Dodatkowo zielony kawior zawiera dużą ilość witamin i minerałów, które chronią łodygę włosa przed szkodliwym promieniowaniem UV.

Porowatość jest zatem po prostu jednym z czynników, które warto uwzględnić w pielęgnacji włosów. Nie należy jednak zapominać, że kondycja włosów to efekt działań wielu czynników, dotyczących zarówno zewnętrznej pielęgnacji począwszy od wyboru odpowiedniego szamponu, maski, technik mycia i masażu aż po stosowanie właściwej diety.

 

 

 

 


Autorką tekstu jest Agnieszka Prokopowicz, dziennikarka, autorka serwisu urodowego www.bellatec

Agnieszka Prokopowicz