Wojtek Ezzat. Wielu kojarzy go jako finalsitę programu X-Factor. Nie było trudno zapamiętać jego charakterystyczną, ciekawą barwę głosu. Przez pewien czas było go pełno, koncerty, dwa teledyski („Radość” i „Horyzont marzeń”), po czym nagle – Wojtek zniknął z radarów. Doszły nas jednak słuchy, że nie bez powodu, i że warto jeszcze chwilę poczekać na jego powrót.
Redakcja: Po pierwszej fali koncertów i działań – właściwie zniknąłeś…
Oj, to za dużo powiedziane. Jak widać jeszcze nie zapadłem się pod ziemię. Może rzeczywiście mniej mnie było widać, ale wciąż występuje i gram koncerty. Wprawdzie w większości są to imprezy zamknięte – ale liczę na to, że to też zmieni się w najbliższym czasie.
Chciałbym zdecydowanie więcej grać koncertów otwartych – dla swoich fanów. Mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomnieli. Bo ja o nich wciąż pamiętam, zapewniam! Poza tym – to był też pracowity czas przygotowywania płyty. Jak się okazuje – etap twórczy może być mocno odrealniający. Człowiek zaczyna pracować nad płytą jesienią czy zimą, a tu nagle czerwiec (śmiech).
No tak. To kiedy możemy się spodziewać płyty?
Materiał w zasadzie skończony, poprawiamy jeszcze miksy i mastery do ostatnich numerów, ale można powiedzieć, że płyta gotowa. Jeszcze pewne sprawy trzeba dogadać i załatwić. Nie chcę zapeszać, ale wychodzi na to, że ukaże się na jesieni. Z Przemkiem Wojsławem, producentem płyty, włożyliśmy w nią mnóstwo pracy, wpakowaliśmy dużo serduka w te dźwięki, tworzyliśmy razem wszystkie utwory – mam nadzieję, że po wydaniu będzię tę energię w nich czuć i będzie zarażać.
Ale na szczęście nie trzeba czekać ze wszystkim do jesieni. Już w czerwcu wypuszczamy pierwszy singiel pt. „Nie przestawaj” wraz z teledyskiem. Zresztą – do niego już jest teaser!
https://www.youtube.com/watch?v=W6owST-jXsU
To Ty? A gdzie nieodłączny garnitur?!
Wyrosłem! (śmiech). A tak poważnie – to taki powstał pomysł po programie, żeby była konkret stylówa na scenie (śmiech), a wyszło tak jak wyszło. Niestety – wiele osób kojarzy mnie z nią i wydaje im się, że jestem poważnym panem, co śpiewa tylko smutne piosenki, a zdecydowanie tak nie jest. Znaczy – umówmy się, umiem ładnie śpiewać smutne piosenki… (śmiech), ale na szczęśnie nie tylko. Jeszcze pewnie wiele razy mi się zmieni, co w sumie chyba jest też normalne, bo przecież wszyscy cały czas się zmieniamy, rozwijamy, próbujemy nowych rzeczy, ale właśnie na tym opiera się moja muzyka, na zabawie, na szukaniu radochy w tym, co robimy. To nie to, że teraz „buduję” sobie jakiś nowy wizerunek. Po prostu staram się być bardziej sobą w tym co robię, a jak się okazuje, nie jest to zawsze takie proste.
Wygląd zmieniony… to znaczy, że muzyka też?
(śmiech) No, myślę że pewnie kilka osób się zdziwi, (ale to cały czas jestem ja i ci, którzy lubili Wojciecha Ezzata, na pewno znajdą coś przyjemnego dla ucha na nadchodzącej płycie Wojtka Ezzata. Ale panem w garniturze, którego mogliście widzieć wcześniej, już nie jestem. Muzycznie będzie trochę bardziej energicznie i zabawowo. Będzie też na pewno różnorodnie, pod względem ekspresyjności i klimatu utworów, przy zachowaniu jednak spójności całego materiału. Co wydaje mi się być bardzo fajnym elementem, który udało nam się uzyskać na płycie.
To kiedy dokładnie możemy zobaczyć teledysk, nie możemy się doczekać.
Właśnie przygotowujemy się do zdjęć. Chciałbym, żeby wszystko w tym teledysku grało jak najbardziej ze mną, tym, co się zmieniło i tym, co pozostaje podstawą mojej muzyki. Dlatego dyskutujemy z ekipą nad każdym szczegółem… Nie liczę, ile razy zmieniliśmy do tej pory scenariusz! zaproszenia do świata, który otwiera sie na płycie. Na razie wiadomo tyle, że premiera będzie w czerwcu. Nic więcej zdradzić nie mogę. Gdy tylko coś będzie wiadomo – na pewno podzielę się tym na moim fan page’u. Zapraszam do zaglądania… Chociaż, mogę zapewnić, że gdy tylko będzie znana data premiery – będziemy mieli dla Waszych czytelników pulę zaproszeń.
(Śmiech) To teraz masz pewność, że będziemy w czerwcu często sprawdzać, co u Ciebie! Dziękujemy.
Dziękuję.