Marzysz by wraz z nadejściem ciepłych dni poza grubym płaszczem zrzucić również parę kilogramów? Sama chęć to za mało, nie licz na efekty. Ale jeśli poważnie wzięłaś się do pracy nad swoim ciałem, a efektu nie widać, zastanów się co idzie nie tak. Wyeliminowanie błędów które na pierwszy rzut oka nie mają większego znaczenia dla walki o wymarzoną sylwetkę, bywa kluczem do zwycięstwa.
Zrób zatem rachunek sumienia, i sama przed sobą przyznaj, które z całej listy błędów pojawiają się nagminnie u ciebie. Po drobnej korekcie, zyskasz szansę na powodzenie w redukcji masy ciała.
1. Założyłaś zbyt wyśrubowany plan gubienia kilogramów
Bywa ze same sobie narzucamy zbyt szybkie tempo chudnięcia. Niestety nie jest to zdrowe i nie w każdym przypadku możliwe do zrealizowania. Warto postawić sobie realny cel, który chcesz osiągnąć i małymi krokami do niego dążyć, i nie narażać się na szybkie zniechęcenie. Zamiast podnosić poprzeczkę zbyt wysoko, postaw sobie cele pośrednie i zacznij od zmiany nawyków żywieniowych, oraz wprowadzenia aktywności fizycznej. Zdrowe nawyki wpływają na sylwetkę, a regularne ćwiczenia przyspieszą przemianę materii, co ma wpływ na redukcję tkanki tłuszczowej. Aby utrata kilogramów była bezpieczna, nie powinno się tracić więcej niż 1 kg tygodniowo. Ponadto kontrolowanie postępów, czyli ważenie, powinno się odbywać nie częściej niż raz w tygodniu.
2. Stosujesz niebezpieczne “diety cud”
Często kuszą obietnicą szybkiej redukcji tkanki tłuszczowej, dzięki przestrzeganiu restrykcyjnych jadłospisów. Niestety zbyt mało zróżnicowane posiłki i zbyt mała ich ilość, zamiast pomóc – zaszkodzą. Jeśli ktoś wytrwa na ekstremalnych dietach czy nawet głodówkach może liczyć na szybką utratę wagi a po niej z marszu intensywny efekt jo-jo w przypadku powrotu do normalnego spożywania normalnej ilości kalorii. Przy restrykcyjnym przestrzeganiu ubogich w składniki odżywcze diet, wcale nie spalisz tkanki tłuszczowej za odwodnisz organizm. Ale konsekwencje są jeszcze bardziej poważne, tak jak w przypadku Dieta Linna która doprowadza do niedożywienia i wyniszczenia organizmu, zaburzenia pracy serca. Im bardziej ekstremalna i uboga lub zawierająca nadmiar pewnych składników dieta, tym gorsze konsekwencje – osłabienie, zawroty głowy, obniżenie ciśnienia krwi, bolesne skurcze mięśni, zaburzenia rytmu serca, zakwaszenie organizmu, zaparcia, zagrożenie osteoporozą, ryzyko rozwoju kamicy nerkowej, upośledzenie pracy nerek, choroba niedokrwienna serca, miażdżyca… Tak więc, zamiast systematycznie chudnąć, szybko tracisz zdrowie.
3. Rezygnując ze śniadania, rezygnujesz z dawki paliwa dla organizmu i nie tylko…
Myślisz śniadanie? Mówisz “nie ma czasu”! I zamiast usiąść przy stole i zjeść zdrowy posiłek, najczęściej śniadanie kończy się na procesie zaparzenia kawy a czasem i wypaleniu papierosa. Może i nie odczuwasz głodu od razu, ale twój mózg szybko odczuje konsekwencje braku porcji paliwa, a starania o schudnięcie weźmie w łeb, bo głód zmusi cię do sięgnięcie po szybką “niewinną” przekąskę lub zmusi cię do pochłonięcia dużego obiadu. Miało być mniej jedzenia i mniej kalorii, a wychodzi inaczej, bo “malutki” batonik z czekoladą, bywa prawdziwą bombą kaloryczną, która nie miałaby szans wybuchnąć na talerzu ze zdrowym, lekkim śniadaniem. To proste – śniadanie z produktów bogatych w białko i błonnik pokarmowy, zmniejsza odczuwanie głodu w ciągu dnia, a osoby regularnie jedzącym ten posiłek łatwiej utrzymują stałą masę ciała.
4. Kalorie, kto by je wszystkie liczył?
No właśnie, przyznaj uczciwie, czy chcąc zgubić tłuszczyk sumujesz wszystkie pochłaniane przez siebie kalorie? Czy może odpuszczasz garstce chipsów, bo to tylko garsteczka i ile tam może być tych kalorii? To wielki błąd, te wszystkie drobne posiłki trzeba wliczać w liczbę kalorii spożytą w ciągu dnia. Inaczej możesz trwać w przekłamaniu, że przecież zmniejszyłaś liczbę kalorii w głównych posiłkach, więc koniec końców powinnaś szybciej chudnąć. Aby ułatwić sobie zadanie notuj w zeszycie który posłuży jako dzienniczek żywnościowy, to co zjadasz, łatwiej będzie ci kontrolować ilość spożywanych kalorii.
5. Zajadasz się produktami typu “light”
Produkt oznaczony hasłem „light”, „fit” czy „0%” nie zawsze jest niskokaloryczny. Szczególnie w “dietetycznych słodyczach” często suwa się cukier, zastępowany tłuszczem, i słodycz zamiast być “fit” staje się bogatokaloryczny. Aby obniżyć kaloryczność produktu, należy coś z niego usunąć. Gdy w produkcie obniża się zawartość tłuszczu, zaoszczędza się trochę energii, ale wraz z tłuszczem usuwane są rozpuszczalne w nim witaminy. Niestety, przy zmniejszeniu wartości odżywczej produktu, obniża czasem wykorzystanie innych, ważnych dla zdrowia składników. Często dany składnik zastępuje woda oraz substancje zagęszczające, a im więcej wody, tym mniejsza trwałość żywności, stąd w produktach typu “light” pojawiają się konserwanty. Jeśli produkt ma obniżoną kaloryczność, to najczęściej mniejszą wagę przywiązujemy do spożywanej ilości. Największe niebezpieczeństwo podjadania produktów z założenia dietetycznych, bez sprawdzania etykiety, nie kontrolujemy spożywanych porcji, bo nie myślimy że zdradliwie możemy pochłaniać niemałą liczbę kalorii, która przecież wygląda z pozoru niewinnie.
6. Soki i kawa bywają zdradliwe
Myślisz że wszystkie soki są takie zdrowe, a malutka kawa na pewno nie zaszkodzi? Nie do końca! Chyba że pijasz kawę bez mleka i cukru, nie działasz na własną szkodę. Soki, kawa z dodatkami, szczególnie w dużym kubku, a także słodzone herbaty i alkohole, mogą dostarczyć nawet 500 zakamuflowanych kalorii! Pamiętaj, że cukier niejedno ma imię, a tłuszcz można spotkać w najmniej spodziewanych miejscach na etykietach produktów. Najlepiej pis wodę, ona jest bezpiecznym napojem, a jeśli nie chcesz wyrzec się zabielonej, słodzonej kawy, wybierz zamiennik cukru, a do kawy dodawaj mleko odtłuszczone a nie zagęszczane. Niebezpieczeństwo wynikające z ukrytych kalorii w płynach jest tym większe, że napoje nie sycą tak jak stały posiłek, więc łatwo spożywać ich więcej.
O tym również warto pamiętać:
- Nie jedz przed telewizorem, gdy wciągniesz się w program, przestaniesz kontrolować moment, gdy faktycznie wystarczy ci jedzenia
- Nie wychodź na zakupy spożywcze kiedy jesteś głodna, zapewne do koszyka wpadnie więcej niż zaplanowałaś
- Korzystaj z wąskich, wysokich szklanek, które dadzą wrażenie większej ilości wlanego napoju, oraz mniejszych talerzy, na których mniejsze porcje jedzenia będą wyglądały na bardziej obfite. Przecież jemy także oczami.
- Nie spiesz się, jedz wolniej. Dopiero po ok 20-30 minutach mózg dostaje znak, że organizm jest syty. Gdy jesz szybciej pochłaniając porcje, zjesz więcej.