Mam koleżankę, która jest wielką przeciwniczką kosmetyków. Chociaż na co dzień maluje się, nie używa żadnych kremów nawilżających, regenerujących czy przeciwzmarszczkowych. Jej zdaniem, skóra rozleniwia się pod wpływem stosowania kosmetyków i jeśli raz zaczniemy ich używać, trzeba będzie nakładać je już do końca życia. A już najgorsze, co można zrobić, to zacząć stosować kremy na zmarszczki, zanim one w ogóle się pojawiają. Za każdym razem, gdy jej słucham, otwieram szeroko oczy ze zdumienia. Niestety, jej rozumowanie jest dość powszechne.
Chociaż powoli przekonujemy się do codziennej pielęgnacji skóry twarzy kremami nawilżającymi i przeciwsłonecznymi, wciąż nie wiemy kiedy i czy w ogóle powinnyśmy sięgać po kremy przeciwzmarszczkowe. Boimy się, że skóra uzależni się od nich i rozleniwi, przez co jej kondycja będzie pozostawiała wiele do życzenia. Wydaje nam się, że jeśli w wieku 25 lat zaczniemy stosować takie specyfiki, to po 50-tce nie zostanie nam już nic innego, jak tylko ostrzykiwać się botoksem. Nic bardziej mylnego. To właśnie zbyt późne wprowadzenie tego typu pielęgnacji powoduje, że w dojrzałym wieku nie jesteśmy zadowolone ze swojego wyglądu.
Gdy krem przestał działać
– Kobiety mają czasem wrażenie, że skóra się rozleniwiła po stosowaniu jakiegoś kremu, ponieważ rok temu działał, a teraz nie działa. Zapominają, że przed stosowaniem kremu skóra miała jakiś problem, który krem naprawił, a po jego stosowaniu poprawiła się kondycja skóry, a my zawsze chcemy, żeby było jeszcze lepiej i zaczyna nam się wydawać, że krem nie działa. Kobiety sądzą, że skóra się przyzwyczaiła i potrzebny jest silniejszy kosmetyk. Po prostu często zapominamy, jak źle było wcześniej. Chodzi o to, że kosmetyki mają składniki o wielokierunkowym działaniu. Do tego dochodzą potrzeby skóry. Cała sztuka polega na tym, by się w nie wstrzelić. Musimy też mieć świadomość, że inaczej będzie działał krem przeciwzmarszczkowy na skórę 35-latki, a inaczej na skórę 40-latki. Nie chodzi więc o to, że cera się przyzwyczaja, ona po prostu potrzebuje czegoś innego, dlatego wrażenie braku działania bywa złudne – tłumaczy Aneta Dzięcielewska, kosmetolog i ekspertka marki BANDI. Przy doborze kremu, trzeba kierować się nie tylko wiekiem. Czego innego skóra potrzebuje latem, a czego innego zimą. I choć chciałybyśmy stosować jeden krem przez całe życie, nie jest to możliwe. To nie nasza skóra przyzwyczaja się do danego kosmetyku, a my do niego. Chcemy, żeby wciąż był skuteczny i sprawdzał się latami.
A jeśli użyję za wcześnie?
Coraz młodsze kobiety sięgają po kosmetyki kolorowe. Malujemy się każdego dnia, wybierając często produkty wyjątkowo trwałe lub wodoodporne, które same w sobie mocno wysuszają skórę. Szczególnie, gdy nie potrafimy właściwie wykonać demakijażu lub nie przykładamy do tego wagi. Nie dziwi więc, że coraz młodsze kobiety szukają preparatów nawilżających skórę. Nie ma w tym absolutnie nic złego. Co więcej, taka pielęgnacja sprawia, że w późniejszym wieku skóra utrzymana jest w dobrej kondycji. Na pierwsze kremy przeciwzmarszczkowy przychodzi czas w okolicy 25. urodziny. To wtedy skóra zaczyna się starzeć od wewnątrz, choć pierwsze zmarszczki zobaczymy dopiero za kilka lat.
– Oczywiście istnieją składniki, z którymi warto obchodzić się z rozwagą. Na przykład z kwasami. Są rewelacyjne, niezależnie od wieku, jednak należy stosować je wyłącznie jesienią, wiosną i zimą, a latem odstawić, ponieważ redukują warstwę rogową naskórka, ułatwiając przenikanie promieni słonecznych. Oznacza to, że możemy stosować dany preparat około 8 miesięcy. Kobietom wydaje się, że to bardzo długo, a tak naprawdę cykl wzrostu nowego naskórka trwa około 28 dni. Dopiero po 2-3 cyklach widzimy rezultaty stosowania jakiegoś kremu. Mimo to, trzeba odstawić kosmetyk w okresie wiosenno-letnim. Wówczas skóra zaczyna funkcjonować tak, jak wcześniej. Życie po prostu zmusza nas czasem, byśmy pewne kosmetyki odstawiały – wyjaśnia kosmetolog.
Naturalny proces
Proces, który my kobiety błędnie określamy „rozleniwieniem się skóry” jest po prostu zwykłym, naturalnym procesem. Fakt, że z wiekiem potrzebuje coraz silniejszych preparatów, nie oznacza, że sięgnęłyśmy po kremy zbyt wcześnie. Jest to spowodowane zwykłym starzeniem się skóry i zmianą jej potrzeb. Warto podkreślić, że dojrzała cera gorzej chłonie substancje, zawarte w kremie, dlatego też produkt, którego używałyśmy mając 35 lat, nie będzie spełniał już naszych oczekiwań w okolicy 45. urodzin. – To moment, w którym trzeba na przykład sięgnąć po produkt, który ma trochę szersze spektrum działania lub zawiera zupełnie inne substancje i składniki – tłumaczy Aneta Dzięcielewska.
Jeżeli poważnie myślimy o profilaktyce przeciwstarzeniowej, po pierwszy krem tego typu powinnyśmy sięgnąć już w okolicy 25. roku życia. To, czy zdecydujemy się sięgnąć po kosmetyki pielęgnacyjne wcześniej, powinno zależeć od tego, czy jesteśmy zadowolone z wyglądu i kondycji naszej cery. Trudno więc wskazać dolną granicę wieku. Obserwujmy swoją skórę i reagujmy, gdy dzieje się z nią coś niepokojącego.
Konsultacja: Aneta Dzięcielewska, kosmetolog i ekspertka marki BANDI. Jeśli potrzebujesz profesjonalnej porady eksperta napisz na kosmetolog@bandi.pl