Wiecie, jak to jest – wydaje ci się, że zawsze będziesz młoda i piękna. A zmarszczki? Kłopoty ze skórą? To daleki śpiew przyszłości. Kto by się tym przejmował na zapas, jakby mało zmartwień w życiu było… I ja tak myślałam, bo jak po 30-tce przejmować się skórą, problem to mogły mieć co najwyżej moje starsze koleżanki. Cóż… Przyszedł jednak dzień, kiedy spojrzałam w lustro i w dodatku prawdzie prosto w oczy. To czego nie chciałam zobaczyć, dotarło do mnie ze zdwojoną siła. Pomyślałam: „No koleżanko… nie ma co się oszukiwać, tylko czas najwyższy zadbać o swoją skórę, nim będzie za późno”.
Do tej pory nie zastanawiałam się nad zabiegami, które nawilżą moją skórę i zadbają o jej rewitalizację. Postanowiłam jednak zgłębić temat i poszukać sensownego rozwiązania dla siebie. Przecież nie raz słyszałam, że im wcześniej podejmę starania o dobrą kondycję skóry, tym później wystąpią u mnie objawy procesu starzenia. Tyle, że myślałam, że mnie to nie dotyczy. No ale w końcu, czy nie o to chodzi, by każda z nas mogła być zadowolona ze swojego wyglądu? Ja, przyznaję się – właśnie tego chciałam, ale bez widocznej ingerencji chirurga, która zmieniłaby moją wcale nie najgorszą twarz, w maskę Jokera.
Rewitalizacja skóry, czyli co?
Szukając dla siebie sensownego rozwiązania znalazłam informację o tzw. rewitalizacji. Dosłownie można określić ten proces, jako odżywienie, przywrócenie skóry do życia. Brzmi zarówno obiecująco, co, jak i odrobinę wzniośle, bo czy można przywracać do życia coś, co nadal nieźle funkcjonuje? Owszem, można, o czym nie tylko ja mogłam się przekonać.
Nie, nie mam bardzo widocznych zmarszczek, ale nie da się ukryć, że coś już się dzieje z jędrnością skóry. Lata uciekają wraz z młodzieńczą świeżością, a mało która kobieta, podobnie jak ja, jest w stanie bez mrugnięcia okiem się z tym pogodzić.
Ostatecznie zdecydowałam się na rewitalizację, która, jak się okazało, dostępna jest dla kobiet i mężczyzn w różnym wieku. W końcu założenie było możliwe do realizacji — aktywacja funkcji biologicznych skóry w celu optymalizacji jej fizjologii i poprawy wyglądu.
Restylane Skinboosters — piękno z głębi skóry
Rewitalizacja ma na celu odżywienie i ożywienie skóry, więc dokładnie o to mi chodziło. Już spieszę wyjaśnić niewtajemniczonym innowacyjną metodę rewitalizacji, — zabiegi Restylane Skinboosters — oparto na nowatorskiej formule stabilizowanego kwasu hialuronowego, który dociera do głębokich warstw skóry i pobudza produkcję naturalnego kolagenu. Jego bezpieczne działanie pozwala w skuteczny sposób przywrócić sprężystość i blask delikatnej skóry szyi, dekoltu, dłoni oraz okolicy wokół oczu – obszarach, które szczególnie potrzebują nawilżenia i wzmocnienia.
Dla kogo zabiegi Restylane Skinboosters?
- u kobiet i mężczyzn z każdym typem skóry,
- u osób z młodszą bądź bardziej dojrzałą skórą,
- na twarzy, ustach, szyi, dekolcie i dłoniach,
- u osób, które pragną poprawić strukturę swojej skóry, tj. osoby z bliznami po trądziku bądź z foto-uszkodzeniami skóry,
- samodzielnie lub w połączeniu z innymi sesjami terapeutycznym.
Żeby osiągnąć zamierzony efekt, najpierw lekarz pomógł mi w wyborze preparatów oraz ustalił indywidualny harmonogram leczenia. Pamiętajcie, że dokładna liczba zabiegów zależy od rodzaju skóry, stosowanych produktów oraz obszarów skóry. Efekty pojawiają się stopniowo, poprawę można zaobserwować już po jednej sesji terapeutycznej, ale w celu uzyskania optymalnych wyników należy przestrzegać protokołu zabiegów zaleconego powyżej bądź ustalonego przez lekarza indywidualnie.
Efekty? Sprawdzone na własnej skórze!
Teoria to jedno, praktyka weryfikuje nawet najpiękniejsze założenia. Czy to może się udać? Jak najbardziej, co widać już po skorzystaniu z jednego kursu początkowego, na który złożyły się w moim przypadku 3 zabiegi, przeprowadzone w odstępach 2-4 tygodni, w gabinecie medycyny estetycznej, prowadzonym w Warszawie przez dr n.med. Agnieszkę Nalewczyńską (www.nalewczynska.pl).
Muszę przyznać, że mimo początkowej tremy (w końcu nie co dzień odwiedzam takie miejsca), napięcie w gabinecie mnie opuściło. Przyjazna atmosfera sprzyja relaksowi, a dokładne wyjaśnienie moich wątpliwości sprawiło, że przestałam się obawiać o sam zabieg i jego efekt. Za dobrą radą specjalistki, zdecydowałyśmy o konieczności głębokiego nawilżenia skóry, na której widać było zmęczenie codziennymi obowiązkami, jak i delikatny upływ czasu.
Efekty są naprawdę satysfakcjonujące, co wynika ze skutecznego nawilżenia głębokich warstw skóry, poprzez serię mikroiniekcji stabilizowanym kwasem hialuronowym. Brzmi tajemniczo, ale wystarczy spojrzeć na zdjęcie, które prezentuje faktyczny stan skóry przed i po takim zabiegu. Różnica jest widoczna.
W moim przypadku można powiedzieć, że im bardziej zdyscyplinowany pacjent / pacjentka, tym lepsze efekty. A że, dyscyplina to moje drugie imię, więc efekt jest na miarę wielkiego WOW! Moja dotychczas lekko przesuszona skóra stała się głęboko nawilżona, co widać gołym okiem. Szczerze liczę, że efekt osiągnięty po 3 zaproponowanych sesjach utrzyma się i uzyskam długotrwałą poprawę jakości skóry.
Ale zabieg przynosi efekty nie tylko w przypadku rewitalizacji i ogólnego odświeżenia. Osoby mające problem z widocznymi potrądzikowymi bliznami, również zauważą widoczną poprawę, po zastosowaniu indywidualnie dobranych zabiegów. Wystarczy porównać twarz pacjentki przed i po wykonaniu serii zabiegów: