Coraz lepiej znane i lubiane nasiona chia podbijają serca Polek. W kuchni już nikogo nie dziwią. Maja w końcu mnóstwo zalet. Są idealnym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych – zawierają więcej kwasów omega-3 niż ubóstwiany dotychczas łosoś, i są pozbawione przykrych efektów ubocznych (jak szkodliwe substancje, których pełne są ryby ze względu na skażenia środowiskowe). Bogate w błonnik, na długo dają efekt sytości. Chia stały się elementem obowiązkowym niejednej modnej diety czy koktajlu. Jednak dziś przyjrzymy im się z zupełnie innej strony, bo nasiona chia zachwycają swoją wartością odżywczą również skórę.
CHIA – brzmi egzotycznie, jednak za wymyślną nazwą kryje się roślina – szałwia hiszpańska. A cóż w nasionach tej rośliny jest takiego niezwykłego?
Chia w kosmetyce
Dlaczego i jak mogą nam pomóc? Po pierwsze to bogaty skarbiec przeciwutleniaczy. Stąd właśnie jej dobroczynne działanie i przezwisko naturalnego eliksiry młodości. W kosmetyce stosuje się wysokiej jakości tłoczony na zimno olej z nasion szałwii hiszpańskiej. Dermatolodzy polecają stosować go „pod” krem. Można również korzystać już gotowego kosmetyku, który łączy olej z chia z innymi składnikami. To doskonały wybór dla skóry wrażliwej i suchej.
Olej z chia ma długą historię, bo już Aztekowie doceniali jego właściwości i korzystali obficie z jego dobrodziejstw. Można mu więc śmiało zaufać. Oprócz zastosowania zewnętrznego, dieta bogata w nasiona chia przynosi ogólną poprawę wyglądu skóry i włosów – bo jest po prostu zdrowa (niektórzy nawet nazywają ją „dietą na włosy”).
Chia serum, czyli co to dokładnie, czy i jak działa
Olejek z nasion chia – nasz urodowy bohater, dzięki dobrej równowadze kwasów tłuszczowych omega-3 dla optymalnego odżywienia skóry jest dobrym wyborem dla skóry kłopotliwej – czyli wrażliwej.
Doskonale poratuje praktycznie każdy rodzaj skóry. A ponieważ ma wysoką zawartość przeciwutleniaczy jest również wyborem dla skóry dojrzałej, aby skutecznie lecz naturalnie (a nie agresywnie) spowolnić biologiczny zegar.
Czy wiesz, że…
Chia mają aż 30% więcej przeciwutleniaczy chroniących komórki skóry niż popularne jagody!
Chia jest potężnym źródłem kwasu alfa liponowego. Olej z nasion Chia zmniejsza trans-naskórkową utratę wody i zwiększa funkcję bariery skóry nawet tej najbardziej suchej. Pomaga zminimalizować drobne linie, zmarszczki i rozszerzone pory.
A co jeszcze znajduje się w takim serum?
Aktywny składnik z owocu granata i ekstraktu z owocu gorzkiej pomarańczy nadaje blask, napina, ujędrnia i wygładza. Znacząco zwiększa syntezę kolagenu.
Koenzym Q10: Silny przeciwutleniacz: zapobiega utlenianiu lipidów skóry, chroni przed wolnymi rodnikami i przed skutkami promieniowania UV, zapobiega degradacji kolagenu, powstawaniu zmarszczek zmniejszając ich głębokość. Przywraca barierę lipidową skóry i wspomaga prawidłowe funkcjonowanie błon komórkowych.
Retinol, witamina A: Zwiększa aktywność enzymów występujących w skórze, pomaga zagęścić naskórek, który staje się cieńszy w procesie starzenia. Poprawia elastyczność skóry. Stymuluje tworzenie się kolagenu w skórze. Zmniejsza powstawanie zmarszczek wywołanego promieniowaniem UV.
Reguluje tworzenie się keratyny.
Roślinny kwas hialuronowy intensywnie nawilża skórę i wzmacnia jej barierę.
Olejek z czereśni ; to bogactwo składników odżywczych , fenole oraz witaminy A, B, D, E , wygładzają i nawilżają .
Olejek ze śliwki: idealnie nawilża i chroni skórę przed wysuszeniem, swoje silne działanie antyoksydacyjne zawdzięcza dużej ilości witaminy E.
Na własnej skórze, czyli testujemy
Kosmetyk ma miłą i bardzo lekką konsystencję. Bardzo szybko się wchłania.
Długo zastanawiałam się jaki zapach będzie miało serum. Często można natknąć się na opinie, że kosmetyki naturalne miewają nieprzyjemne zapachy. I tu miła niespodzianka, bo serum pachnie bardzo przyjemnie. Zapach trudno określić jednym przymiotnikiem, mi najbardziej przypomina zapach cytryny bądź trawy cytrynowej. Ale co najważniejsze zapach nie jest agresywny, nie czujemy go non stop na sobie po użyciu kosmetyku.
Po aplikacji skóra szybko staję się mocniej napięta. Można to wyraźnie poczuć (jednak nie jest to nieprzyjemne ściągnięcie). Serum bardzo szybko się wchłania – dzięki czemu możemy praktycznie od razu nałożyć ulubiony krem lub zabrać się do porannego makijażu. Skóra robi wrażenie zdrowszej, bardziej promienistej i świeżej. Dla mnie kosmetyk na piątkę z plusem.