Zdecydowana większość pań, na hasło “botoks” gotowa jest udzielić odpowiedzi “walka ze zmarszczkami”. I słusznie, choć ta substancja, czyli toksyna botulinowa ma więcej zastosowań, o których warto powiedzieć.
Botoks to nic innego jak substancja wytwarzana przez przez bakterie Clostridium botulinum. Mimo że brzmi zdradliwie, zastosowana w odpowiedniej dawce, prawidłowo podanej nie powinna zaszkodzić zdrowemu człowiekowi.
Toksyna blokuje impulsy przekazywane z nerwów do mięśni, co wywołuje efekt przejściowego porażenia mięśnia w miejscu podania. Zdarza się że niewłaściwe i nadmierne wstrzykiwanie botoksu można kojarzyć z gwiazdami, których zmarszczki bywają zupełnie wyprasowane, a mimika staje się sztuczna, co wygląda fatalnie. Jednak gdy botoks stosowany jest przez specjalistę z umiarem, zabiegi z jego użyciem przynoszą pożądane efekty. Ponadto taki “paraliż” jest tymczasowy – efekt pojawia się po 2-3 dniach i utrzymuje się do pół roku.
Zastosowanie w medycynie estetycznej jest powszechnie znane: likwidacja zmarszczek oraz korekta wyglądu. W dermatologii botoks z powodzeniem wykorzystuje się do leczenia nadpotliwości w obrębie dłoni, stóp, pach lub czoła. W efekcie serii zastrzyków następuje znacząca redukcja wydzielania potu, nieprzyjemnego zapachu związanego z nadmiernym poceniem się aż do 8 miesięcy.
W okulistyce botuliną koryguje się zeza, w urologii stosuje się do leczenia nadreaktywnego pęcherza moczowego. Z działania botoksu korzystają także specjaliści z zakresu neurologii, przy niwelowaniu bólów głowy, drżeniu samoistnym, dystoniach mięśniowych czyli skurczach i mimowolnych ruchach mięśni. Podobnie korzystają z niej pacjenci cierpiący na dziecięce porażenie mózgowe.
Mimo coraz szerszego spektrum zastosowania, należy pamiętać że botoks może wywołać skutki uboczne, więc jakiekolwiek zabiegi powinny być wykonywane przez sprawdzonego specjalistę, nigdy na własną rękę.