Doskonale pamiętam swoją pierwszą miłość pomimo, że zakiełkowała ona, kiedy miałam niespełna 7 lat, a dziś mam dokładnie o 23 więcej.
To był niezwykle słoneczny dzień 1 września 1993 roku. Wtedy oto stałam się uczennicą pierwszej klasy, a wraz ze mną ON. Mimo że byłam dziewczyneczką niewiele przecież jeszcze wtedy wiedzącą o życiu i poważnych damsko – męskich sprawach, to jednak już od progu klasy moje serce do Niego jakoś szybciej zabiło, a jak się po czasie okazało, ja jemu też nie byłam obojętna.
Los chciał, że siedliśmy wtedy w jednej ławce i w tejże ławce przesiedzieliśmy następne 9 lat. Ale nie tylko w klasie byliśmy nierozłączni, bo i po szkole spędzaliśmy niemalże każdą wolną chwilę.
Tylko Jemu pozwalałam spacerować ze swoim psem.
Tylko On mógł mi bezkarnie wyjadać z plecaka kanapki z Nutellą.
Tylko z Nim wspinałam się bez strachu po drzewach i tym samym wydzierałam dziury w nowych spodniach.
Tylko Tomek mógł ode mnie ściągać na każdym sprawdzianie i tylko z Nim nauka jakoś tak magicznie wchodziła do głowy.
W końcu to z Nim poznałam smak taniego wina i pierwszych papierosów palonych po cichu za szkołą.
Lata mijały, a my wciąż byliśmy nierozłączni. Z biegiem czasu planowaliśmy nawet nasz przyszły ślub, a hipotetyczne dzieci miały już wybrane imiona. Niestety, jak to zwykle w życiu bywa, nagle na naszej drodze pojawiła się Ona, a jego serce mocniej do Niej zabiło. Cierpiałam bezdennie, ale wiedziałam, że pewnych rzeczy naprawić się nie da i trzeba czasem pozwolić odejść temu, kogo się kocha. Jednak życie bywa nieprzewidywalne i po niedługim czasie Oni się rozstali, a ja z Nią stałyśmy się najlepszymi przyjaciółkami i przez długie lata byłyśmy niemal jak siostry.
Dziś On ma już inną Ją, Ja też dzielę życie z innym Nim, a i przyjaźń jednak nie przetrwała próby czasu. Jednak mimo tych wszystkich perturbacji, kiedy czasem wracam do rodzinnego miasta i przypadkiem go spotkam, serce wciąż jednak daje o sobie znać i na wspomnienie tych szczenięcych lat nam obojgu roziskrzają się oczy i uśmiech mimowolnie pojawia się na twarzach.
Akcja „Moja pierwsza miłość”
Pierwsza miłość jest wyjątkowa, to zauroczenie, motyle w brzuchu, ta szeptana na ucho przyjaciółki tajemnica. Niepewność, ciekawość i radość. Zakochując się po raz pierwszy mamy wrażenie, że unosimy się nad ziemią.
Luty to taki czas, kiedy na chwilę przystajemy w naszej miłości. Może dlatego, że nie obchodzimy Walentynek, a może właśnie dlatego, że je obchodzimy. Jedno jest pewne. W tym zimowy miesiącu o miłości myślimy bardziej niż zwykle. Dlatego chciałybyśmy was zachęcić do wspomnienia waszej pierwszej miłości. Zakochania, zauroczenia. Odkurzenie w pamięci tych wyjątkowych chwil. To z pewnością są piękne historie.
Zapraszamy – włączcie się do naszej akcji „Pierwsza miłość”. Napiszcie do nas opisując swoją pierwszą miłość. My najciekawsze listy nagrodzimy i opublikujemy. Powspominajcie z nami <3
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski