Dlaczego rodziny patchworkowe dalej są uważane za rodziny gorsze?? Dlaczego kraj, który uważa się za tak mądry i rozwinięty, temat rodzin łączonych jest nadal tematem tabu???
Kiedy ludzie widzą nas wszystkich razem, zachwycają się widokiem cudownej rodzinki. Dziewczynki takie do siebie podobne a synek ma coś z Mamy i z Taty… ale bardziej z Taty. Lecz gdy większość dowiaduje się prawdy już tak cudownie na Nas nie patrzy. Najgorzej było wtedy, gdy musiałam coś załatwić w urzędzie lub gdy rejestrowałam Nas do lekarza i musiałam podać trzy różne nazwiska. Wtedy widziałam ich wzrok, każda osoba patrzy tak samo „puszczałaś się”, „puszczalska”, „trzeba było się nie puszczać to byś się teraz nie wstydziła”.
Owszem, tak, jakiś czas temu miałam ogromne opory, gdy musiałam podać gdzieś Nasze trzy różne nazwiska, lecz w końcu zdałam sobie sprawę, że tak być nie może. Przecież Kocham swoją rodzinę i nie wstydzę się tego, jacy jesteśmy. Przecież ludzie, którzy swoimi myślami obrzucili mnie najgorszym błotem nie znają Nas a tym bardziej Naszych i Naszej życiowej historii. Nikt nie ma takiego prawa. Nie jesteśmy wcale gorsi od „normalnych” rodzin.
Z moich osobistych statystyk wynika, że 8/10 rodzin są właśnie rodzinami patchworkowymi. Jesteśmy rodzinami szczęśliwymi, kochającymi się nad życie, wiedzącymi, czym jest prawdziwy ból utraty i budowania swojego życia na nowo. Więc dlaczego w oczach innych jesteśmy gorsi?
Kiedy byłam młodsza i nie miałam jeszcze dzieci zawsze w głowie miałam tylko jedną myśl ” będę miała szczęśliwą rodzinę „. Dorosłam posmakowałam trochę życia, poznałam mężczyznę, myślałam, że będzie tak jak powinno być, ale nie było. Chciałam żeby moja córka miała wspaniałego ojca i takiego ma.
Kiedy patrzę na swoją córkę i mojego partnera wiem, widzę i czuję, że bardzo mocno się kochają, wiem, że On nie da Jej nigdy w życiu zrobić krzywdy. Wiedziałam już to w dniu, gdy się poznali. Wiedziałam, że to On będzie jej Tatusiem, który otula Ją do snu, odgania koszmary i całuje stłuczone kolano. Wtedy tego dnia, gdy On zobaczył Ją pierwszy raz wiedziałam, że to Jego będzie wypatrywała na występach w przedszkolu, że to Nim będzie straszyła dzieci, gdy będą jej dokuczać i to On będzie odganiał od Niej adoratorów, gdy będzie nastolatką. Ty to widzisz zanim weźmiesz ślub ze swoim ukochanym i urodzisz mu dzieci, ja to zobaczyłam ciut później i w innym mężczyźnie, ale czy to oznacza, że jestem od Ciebie gorsza?
Takich historii jak Nasza są tysiące, ludzie się spotykają i rozchodzą, bo po jakimś czasie odkrywamy prawdziwe oblicze tego drugiego człowieka. Odkrywamy rzeczy, których nigdy byśmy się po nim nie spodziewali. Czasami wystarczy mieć inne poglądy na życie, aby się rozejść. Lecz w większości przypadków jest tak, że pewne rzeczy rozumiemy i widzimy dopiero, gdy rodzą się dzieci. Lecz gdy decydujemy się na podjęcie skrajnej decyzji, nie oznacza to, że dzieci będą bardzo cierpiały. Oznacza to, że dorośliśmy do pewnych decyzji i postawiliśmy na lepsze życie dla Nich i dla siebie.
Nadal uważasz, że jestem gorsza od Ciebie?
Nie jestem gorsza od Ciebie… Mam przy sobie mężczyznę, którego Kocham, który Kocha moją córkę i mamy razem wspaniałego syna a ja bardzo Kocham Jego córkę. Tworzymy razem wspaniałą rodzinę. Zapewne nie byłoby tak gdyby los nie spłatał nam psikusa. Z moim partnerem znamy się 8 lat, ale w pewnym momencie los postanowił Nas rozdzielić i za jakiś czas postanowił połączyć Nas na nowo w międzyczasie stawiając Nam różnych ludzi na Naszej drodze. Lecz najważniejsze jest to, że od prawie 4 lat znów jesteśmy razem z bagażem doświadczeń.
Czy chciałabym takiego życia dla Naszych dzieci?
Chciałabym, żeby Nasze dzieci zawsze były szczęśliwe, żeby nigdy nie musiały przechodzić przez to, co my przeszliśmy. Żadnych rozwodów, kłótni, rozpraw sądowych. Chciałabym żeby uniknęli tego bólu, łez i zmartwień, żeby nigdy nie popełnili naszych błędów. Lecz jeśli stanie się inaczej zawsze przy nich będziemy, zawsze będziemy ich wspierać, zawsze będziemy im powtarzać, że rodzina jest cudem, nie ważne, jaka. Ważne żeby byli szczęśliwi, ważne żeby mieli przy sobie osoby, które będą z nimi dzieliły życie mimo wszystko. I chciałabym, aby to samo powtarzał swoim dzieciom. Bo rodzina jest najważniejsza, nie ważne czy jest posklejana. Ważne jest to, że Nasze życiowe przeżycia nie zniszczyły Naszych uczuć i przez to jesteśmy silniejsi, dbamy i kochamy jeszcze mocniej, bo nie chcemy, aby ktoś Nas znów zranił.
Nie skreślaj Nas…To może spotkać każdego…Twoją siostrę, córkę, przyjaciółkę… Jesteśmy normalnymi rodzinami poszukującymi szczęścia, miłości i lepszego życia dla Naszych dzieci. Więc następnym razem zastanów się zanim nazwiesz kogoś nawet w swoich myślach ” puszczalską „.