Znacie ten dowcip o pokoju nastolatka? Wejście do niego jest jak odwiedzenie sklepu IKEA: wchodzisz po koc, a wychodzisz z czterema szklankami, sześcioma talerzami i mokrym ręcznikiem… Dodajcie do tego kurz kotłujący się pod łóżkiem, wdeptane gdzieniegdzie w dywan okruszki po chipsach (zjedzonych w chwili załamania z powodu kolejnego testu z chemii), ścinki materiału po przygotowywanym po nocach stroju jakiegoś bohatera mangowego serialu… Ten obraz jest dość żałosny. Jasne, w swoim mniemaniu wasz nastolatek naprawdę posprzątał swój pokój… Ale wyszło, jak wyszło…
Do kompletu dorzućcie jeszcze siedmiolatka, który przygotowuję flagę Polski na lekcję Edukacji Wczesnoszkolnej. Kawałki czerwonego papieru złośliwie kryją się właśnie tam, skąd najtrudniej je wyciągnąć. Tak samo jak fragmenty jesiennych liści, zbieranych pieczołowicie na zajęcia plastyczne… I nawet chciałoby się to wszystko posprzątać, ale odkurzacz taki ciężki, niewygodny i nieporęczny. I absolutnie nie wygląda zachęcająco.
No i jest jeszcze ON. Wszyscy domownicy kompletnie zakochali się w tej puszystej rudej kulce. Kot przyniósł Wam wiele radości, dobre wibracje i ciche mruczenie kojące skołatane pandemią nerwy. Ale razem z kotem pojawił się także:
- żwirek między pazurkami rozniesiony po całym domu,
- strzępki papieru podartego w ramach jakiegoś najnowszego kociego fitness,
- resztki chrupek o smaku dorsza atlantyckiego, którego zapach roznosi się teraz intensywnie po domu…
- kawałki włóczki z tak pięknie prującego się swetra roboty prababci.
To prawda, zebrało się tego trochę. Ale kto spędzałby czas na sprzątaniu, kiedy jest tyle rzeczy do zrobienia? Kto męczyłby się z ciężkim i niewygodnym odkurzaczem, który na dodatek jest zbyt głośny i straszy swoim buczeniem kota?… No nie. Tu potrzebny jest odkurzacz do zadań specjalnych (i specjalnych domowo – pandemicznych warunków). Tu przychodzi nam z pomocą Bosch z serią odkurzaczy Unlimited.
Wyobrażacie sobie lekki (ważący zaledwie 2,3 kg) sprzęt, który można przebudować według swoich potrzeb? I to przebudowywanie właśnie, jak układanie klocków LEGO (bo dodatkowych ssawek i szczotek jest naprawdę sporo), oczaruje waszych najmłodszych domowników. Tym bardziej, że odkurzanie stanie się w końcu rzeczywiście skuteczne (nie oprą mu się ani nieszczęsne dywany w dziecięcym pokoju, ani kafelki w łazience ani mocno przykurzone żaluzje w kuchni…).
Jeżeli, tak jak ja, macie w domu zwierzaka, ucieszycie się pewnie z pięknego czerwonego modelu odkurzacza BBS61PET2. Dwie dodatkowe szczotki (w tym jedna minielektroszczotka) bez problemu poradzą sobie z rudymi, białymi, czarnymi, brązowymi kłakami i kłaczkami ukochanego pupila, który nieudolnie próbował zatrzeć ślady polegiwania na kanapie pod waszą nieobecność…
I nie będzie już wymówki, że kabel odkurzacza nie sięga do pokoju starszej córki. Wszystkie odkurzacze Unlimited zasilane są akumulatorami Bosch, dzięki czemu długość pracy odkurzacza robi wrażenie. Ten model pracuje do 30 min w normalnym trybie pracy na jednym ładowaniu.
Jeśli kochacie sprzątać, zachwycą was modele z dwiema wymiennymi bateriami, np. model BCS61BAT2. Tych z was, którzy znają i cenią sprzęt marki Bosch, z pewnością ucieszy fakt, że odkurzacze Unlimited należą do systemu Power for ALL Alliance, czyli zasilane są akumulatorami, które pasują do ponad 30 urządzeń i podręcznych narzędzi Bosch z linii zielonej 18V. Szlifujcie, wywiercajcie dziury, a potem odkurzajcie do woli!
A jeżeli, szukając chwili spokoju zawędrujecie do garażu, by posprzątać wnętrze samochodu, docenicie model BBS61PET2 za długą, giętką ssawkę, która bez problemu poradzi sobie z tym wszystkim, co zalega na tylnym siedzeniu i zostało tam jeszcze z czasów, gdy podwoziliśmy dzieci do szkoły na dodatkowe zajęcia i gdy odbieraliśmy je zmęczone i głodne do domu…
Odkurzanie wreszcie przestanie być tematem spornym, a stanie się jedną z ulubionych domowych czynności. Poznajcie koniecznie zalety odkurzaczy Unlimited i przekonajcie się sami!
Artykuł powstał we współpracy z marką BOSCH