Święta to czas obfitości i nadmiaru: jemy na potęgę, spożywamy więcej alkoholu i wydajemy mnóstwo pieniędzy, żeby wszystko wypadło „idealnie”. Tymczasem przepisem na bożonarodzeniowy spokój i prostą, zwykłą radość z bycia razem może być minimalizm.
Jak to zrobić? Pomyśl…
Kiedy dekorujesz swój dom:
Stwórz własne ozdoby, nie kupuj nowych. Pamiętasz, jakie to było fajne, w dzieciństwie, kleić z rodzicami kolorowy łańcuch na choinkę? Potraktuj to jako coś, co cię odstresuje. A poza tym, po co kupować coś, czego używasz jedynie raz w roku, a potem chowasz na dnie piwnicy albo szafy? Świece, przytulne koce, białe dekoracje – może mogą u ciebie zagościć na dłużej nić dwa tygodnie? Może warto nadać im jakąś nową funkcję?
Kiedy wybierasz prezenty:
Ustaw limit wydatków i ilość prezentów i trzymaj się tego, co postanowiłeś. Wybieraj jeden, góra dwa prezenty, ale takie, które dajesz z myślą o konkretnej osobie, o tym, jaka jest, co lubi, o czym marzy. Opakuj je w papier, który można potem ponownie wykorzystać, a najlepiej włóż do kolorowej torebki. Myśl ekologicznie.
A tak, w ogóle – ucz dzieci, od małego, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi, i że największym prezentem jest możliwość bycia razem, spędzenia ze sobą czasu, w bliskości i czułości.
Kiedy planujesz, co będziesz robić w święta:
Zaplanuj czas na rozmowę, a nie na kilkugodzinny seans przed telewizorem. Wyciągnij stare gry z dzieciństwa. Poproś każdego, by powiedział za jakie wydarzenie kończącego się roku jest wdzięczny. I praktykuj szczęście. To proste.
Pogubiliśmy się. Tłumy w sklepach, świąteczna gorączka, lęk przed tym, że „nie zdążymy” czegoś kupić, ugotować, posprzątać… Zapomnieliśmy, czym powinien być ten zimowy czas, spędzony razem. Pora to sobie przypomnieć.
Na podstawie: mindbodygreen.com