Jesteśmy coraz bardziej samotni. Badania nie pozostawiają złudzeń w tym temacie, a niektóre raporty mówią wręcz o epidemii samotności i narastającym wciąż problemie współczesności. Oto paradoks naszych czasów – choć mamy więcej niż kiedyś możliwości utrzymywania kontaktów z innymi, nawet tymi, mieszkającymi na drugim końcu świata, coraz bardziej zamykamy się na relacje i mamy trudności z utrzymaniem związków lub ich zbudowaniem.
Samotność i jej ciemne strony
Według Wikipedii samotność to subiektywnie odbierany stan emocjonalny człowieka wynikający najczęściej z braku pozytywnych relacji z innymi osobami, często mający wydźwięk negatywny. To bardzo prosta definicja, ale bardzo trafna – samotność każdy z nas może odczuwać inaczej, ale na dłuższą metę dla każdego będzie ona mało pozytywnym doświadczeniem. Jesteśmy zwierzętami stadnymi, potrzebujemy innych osób do tego, by być szczęśliwymi, a nawet zdrowymi! Czy wiecie, że u osób samotnych organizm wytwarza aż 10 procent więcej hormonów stresu? Samotność osłabia też nasz układ odpornościowy (ewidentnie siłę fizyczną i psychiczną czerpiemy od innych!) i jest świetnym podkładem dla depresji i różnych schorzeń psychicznych.
Zjawisko to nie dotyczy jednak wyłącznie osób bez partnera – samotność dotyka także ludzi będących w związku, w którym wygasła miłość i brakuje intymności oraz bliskości. Spotyka seniorów, którzy żyją w poczuciu izolacji, z daleka od swoich dorosłych już dzieci lub po śmierci współmałżonka. Dotyka nawet dzieciaki, które nie spędzają wystarczającej ilości czasu z rodzicami, nie znają ich, za to mają mnóstwo zajęć dodatkowych, nianie, tablety, smartfony i życie online. Samotność może dotyczyć każdego, nawet tych, którzy wydają się być otoczeni przez tłumy.
Solo i wesolo?
Nie ma już tak częstych niegdyś spotkań rodzinnych i imienin u cioci, nikt nie wpada do sąsiada pożyczyć szklankę cukru (bo przecież cukier szkodzi), na podwórkach nie spotyka się już grup przekazujących sobie najnowsze ploteczki o znajomych – nie ma, bo i podwórka zniknęły za płotem naszych domów szeregowych lub ścianą własnego M w nowym budynku dewelopera. Od lat zwiększa się liczba rozwodów, a młodzi dorośli stawiają bardziej na karierę i rozwój zawodowy niż życie rodzinne. Ponad 1/4 Polaków żyje solo! Solo, ale czy wesolo? Tej naszej samotności towarzyszą różne lęki – przed zaangażowaniem się, otwarciem na drugą osobę, pokazaniem swojej prawdziwej natury z wszystkimi jej zaletami i wadami, zrezygnowaniem z części obowiązków dla życia osobistego i innej osoby. Decydujemy się na samotność ze strachu, z wygody, z przypadku, odkładamy układanie życia osobistego na wieczne później – nie zdając sobie sprawy z tego, że później wcale nie oznacza łatwiej i mniej strasznie.
Samotność to wieczne czekanie
A jednak ludzie samotni to ci, którzy mają największą nadzieję i wiarę w to, że będzie lepiej! Bo samotność to nieustanne wyglądanie w przyszłość z przeświadczeniem, że będzie ona znacznie lepsza od teraźniejszości, że gdzieś w tym tunelu zapali się światełko, już za chwilę, za następnym zakrętem. Samotność to wieczne czekanie:
Na COŚ
Trudno dokładnie określić na co, bo dla każdego żyjącego samotnie, to COŚ wygląda zupełnie inaczej. Ale znaczy dokładnie to samo – poprawę losu i koniec z samotnością. Upatrujemy szansę w początku nowego roku, w osiągnięciu idealnej wagi, zyskaniu dużej sumy pieniędzy, zmianie miejsca zamieszkania albo wejściu w nowe towarzystwo, ale czy słusznie? Czy to COŚ na pewno jest konieczne do szczęścia, czy to tylko najprostsze wytłumaczenie i usprawiedliwianie się?
Na kogoś
Na kogoś, kto ich pokocha, zaakceptuje i wprowadzi w ich życie… odrobinę życia! Najczęściej ten ktoś jest synonimem miłości, oznacza zakochanie się i stworzenie związku, ale nie zawsze – może to być przyjaciel, bliska osoba, bratania dusza, która będzie najlepszym możliwym towarzyszem i obrońcą przed samotnością, antidotum na nasze lęki i problemy.
Na zmianę
Bo zmiana oznacza koniec dotychczasowego życia, tej samotnej rutyny i marazmu. Oznacza pożegnanie starych smutków i nowe, ekscytujące wyzwania. Zmiana jest dobra, bo przynosi nową jakość. Nie warto jednak czekać biernie na jakieś przełomy z zewnątrz, bo najczęściej zmiana konieczna jest w naszej głowie i sposobie myślenia! To my musimy ewoluować i modyfikować nasz świat dookoła, działać i aktywnie wpływać na nasze życie.
Na lepsze jutro
Bo przecież to nieznane nam jeszcze jutro niesie w sobie ogromną szansę i nadzieję na odmianę losu, na inne życie, na pokonanie samotności. Jednak to nie o przyszłości powinniśmy myśleć, ani nie przeszłość nieustannie analizować – w ten sposób przegapiamy to, co dzieje się (lub mogłoby się wydarzyć) dzisiaj. Żyjmy teraźniejszością i na niej się skupiajmy, tylko ona się liczy i tylko na nią mamy realny wpływ!