Wszyscy szukamy sposobu na długie, szczęśliwe życie w pełnym zdrowiu. Okazuje się, że nie trzeba drogich leków i specyfików wątpliwego pochodzenia. Ci, którzy wymyślili ideę „free hugs” (darmowe przytulanie), mogliby stać się milionerami, bo to właśnie przytulanie jest receptą na zdrowie!
Zakochana oksytocyna
Znasz ten błogi stan, kiedy właśnie się zakochujesz i czujesz, jakbyś mogła przenosić góry? To właśnie zasługa oksytocyny – hormonu, który popularnie nazywa się hormonem miłości. Dzięki niej, zapominamy o poczuciu samotności, odizolowania i złości. To swoiste lekarstwo na depresję, ale i stany kiepskiego samopoczucia. Jest jeszcze serotonina, dzięki której czujemy się szczęśliwsi.
Połączenie tych dwóch substancji produkowanych przez nasz organizm może sprawić, że poczujesz się naprawdę błogo. Jest jedno „ale” – żeby wszystko zadziałało z ogromną siłą, musisz się przytulić do osoby, z którą łączy cię silna więź emocjonalna. W innym przypadku, twój humor poprawi się tylko na krótką chwilę, ale w końcu lepsze to, niż nic!
Samo zdrowie!
Jeżeli często łapiesz infekcje, powinnaś pomyśleć o przytulaniu jako o kolejnej terapii, która ma wzmocnić twoją odporność. Jak? Pozytywny ładunek emocjonalny i delikatny ucisk na mostek aktywują czakrę splotu słonecznego, która z kolei pobudza znajdującą się za mostkiem grasicę odpowiadającą za pracę układu odpornościowego. Dzięki częstemu przytulaniu będziemy zatem rzadziej chorować na przeziębienie czy grypę. Brzmi zachęcająco, czyż nie?
To jednak nie wszystkie zdrowotne zalety bliskości. Przytulanie, całowanie czy zwykły dotyk, wyzwalając wcześniej wspomnianą oksytocynę, wywołuje reakcję chemiczną, która pomaga obniżyć ciśnienie krwi, co z kolei zmniejsza ryzyko chorób serca i przyczynia się do zmniejszenia stresu i niepokoju. To właśnie dlatego bardzo często lekarze zalecają rodzinom chorych trzymanie ich za rękę czy gładzenie po głowie.
Dobry egoizm
Od najmłodszych lat słyszymy, że egoistyczne myślenie jest złe. Szczególnie w rodzinach, gdzie jest więcej niż jedno dziecko, uczymy się, że trzeba się wszystkim dzielić i myśleć o innych. Co ciekawe, to bardzo słowiańskie podejście do tematu. Pora jednak na odrobinę egoizmu, także w bardzo bliskim kontakcie z innymi ludźmi. W tym temacie także musimy wrócić do dzieciństwa, bo przytulanie zwiększa poczucie własnej wartości.
Badania pokazują, że dorośli którym od urodzenia rodzice okazywali dużo czułości, dziś są pewnymi siebie ludźmi. Dzięki dotykowi czuliśmy się kochani i dowartościowani. Skojarzenie dotyk-poczucie własnej wartości tak głęboko utkwiło w naszej podświadomości, że nawet teraz, jako dorośli, po przytuleniu do drugiej osoby czujemy się dużo lepiej we własnej skórze.
Więcej przytulania = większa więź
Przytulanie czy bliskość są zupełnie naturalne w związku. To właśnie ono doprowadza do zbliżenia i poczucia więzi, a niejednokrotnie także do seksu. Możesz wierzyć lub nie w ludzką energię, ale to właśnie moment, kiedy dwa ciała się do siebie zbliżają jest chwilą, w której wytwarza się fundament udanego związku. Ta „nić porozumienia”, empatia i przywiązanie powstające właśnie w momencie zbliżenia się do siebie. Wspomniana wcześniej oksytocyna jest kluczowa w budowaniu przywiązania do drugiego człowieka. To właśnie ona wytwarza się przy porodzie, kiedy matka po raz pierwszy widzi swoje dziecko. Przytulając je do swojego ciała, buduje więź, która pozostanie między nimi do końca życia. Nie inaczej jest w przypadku związków między dwojgiem dorosłych partnerów.
Dotyk daje przetrwanie
Terapeutka rodzinna, Virginia Satir, uważa, że człowiekowi do przetrwania potrzeba czterech przytuleń dziennie, osiem dla dobrego samopoczucia, a aż dwadzieścia, żeby być szczęśliwym i dojrzałym psychicznie. Może się wydawać, że to ogromna ilość przytuleń jak na jedną osobę w ciągu dwudziestu czterech godzin. Może pora na eksperyment? Zapisz na kartce, jak czułaś się dziś, kiedy jeszcze nie stosowałaś się do dwudziestu przytuleń na dobę. Jutro od samego rana, szukaj kontaktu cielesnego z bliskimi ci ludźmi.
Czasem wystarczy chwycenie kogoś za rękę czy masaż głowy, choć nie wolno nam lekceważyć siły zbliżenia całych ciał w czasie przytulania. Wieczorem, przed snem, zapisz jak czułaś się w czasie całego dnia i porównaj wyniki ze spostrzeżeniami z dnia poprzedniego. Czy poczułaś różnicę? Dotyk może mówić więcej niż tysiąc słów, bo te mogą wydawać się zbyt banalne w trudnych sytuacjach. Szczery, pełne objęcie, podczas którego między dwojgiem ludzi przepływają prawdziwe i nieskrępowane emocje, jest najlepszym wsparciem i pomocą.