Patrzę na niego, jak próbuje zorganizować swój dzień. Wstał, z trudem, ale wstał. Pijemy wspólną kawę, uważnie przyglądam się jego twarzy. Wzrok nieobecny, rozbiegany, smutek w oczach. Jeszcze wcześnie, może po prostu to wina poranka. Może za chwilę poczuje się lepiej? Ten stan nie trwa długo, zaledwie kilka dni. A jednak atmosfera w domu zmieniła się z radośnie żartobliwej w beznadziejnie pogrzebową.
Czy to prawdziwa depresja, czy może chwilowe obniżenie nastroju? Raczej to drugie. Sama już nie wiem. Wiem tylko, że jest ciężko. I jemu, i mnie. Tygodniowe chandry zdarzały mu się już wcześniej, to nie jest nowość. One przychodzą i odchodzą. Staram się wykazać empatią, być akceptująca, ale nie matkować. Jemy coś dobrego na śniadanie, wyjątkowo nie rozmawiamy o pracy przy jajkach na miękko. Właściwie nie rozmawiamy o niczym.
Patrzę przez okno. Na dworze jest ciemno, zimno i smutno. Tam, skąd pochodzi mój facet, zawsze świeci słońce. Szukam przyczyny: może to tęsknota za ojczyzną, za tym słońcem? Wieczorem zjemy jego ulubione danie, przejrzymy zdjęcia z wakacji. Przez chwilę będzie lepiej. Ale teraz trzeba usiąść do obowiązków, otworzyć domowe biuro i zacząć dzień.
Praca w domu wyraźnie nie sprzyja dobremu samopoczuciu mojego faceta. Brak mu kontaktu z ludźmi, brak podróży służbowych, ruchu i gwaru, przerwy na lunch. Denerwuje go ta jedna wielka niewiadoma: kiedy to się wreszcie skończy? Rozumiem to. Ale ja jestem inna, podchodzę do sytuacji zadaniowo: jest, jak jest, trzeba zrobić to, co jest teraz możliwe, nie myśleć za dużo o przyszłości.
Jak sobie poradzić z tym uczuciem bezsilności i niemocy, kiedy widzimy, że bliska osoba cierpi, ale żadne z podjętych przez nas działań nie przynoszą skutków? Warto pamiętać o tych kilku krokach:
1. Nie zmuszaj do działania, nie mów, że trzeba się uśmiechać, wstawać z łóżka, widzieć wszystko w pozytywnych barwach. To nie jest ani dobry moment, ani dobra metoda.
2. Postaw się na jego miejscu. Spróbuj wczuć się w jego emocje. Empatia to wspaniałe narzędzie, które pomaga nam dotrzeć w te zakamarki duszy, w których skryte są nasze lęki, bóle, obawy.
3. Nie oceniaj, nie krytykuj. Uwierz, że twój partner naprawdę nie ma teraz na pewne rzeczy wpływu i jest mu zle z tym
4. Pokaż akceptację. Osoba zmagająca się ze stanem depresyjnym jak nikt inny potrzebuje wiedzieć, że jest akceptowana, że nikt nie obwinia jej za jej trudne emocje i obniżony nastrój. Pokaż, że rozumiesz, że twojemu partnerowi jest ciężko i że chcesz okazać mu wsparcie.
5. Nie zapominaj o sobie. Stany depresyjne bliskiej osoby dotykają jej otoczenie, angażują uczucia i emocje jej drugiej połówki, rodziców, dzieci. Dbaj o własną równowagę psychiczną, o swoje potrzeby. To bardzo ważne.
6. Jeśli objawy zaczynają być naprawdę niepokojące, jeśli trwają dłużej niż zwykle i zaburzają normalne funkcjonowanie i codzienne wykonywanie obowiązków, warto szukać pomocy specjalisty. Są takie problemy, z którymi sami sobie nie poradzimy.
Najważniejsze, co możemy zrobić, to być obok, słuchać i pokazywać akceptację. Pamiętajmy jednak, że o ile miłość i czułość pomagają leczyć duszę, to z całą pewnością nie zastąpią profesjonalnej pomocy.