Go to content

Przestań tak się o niego troszczyć. Rozumiesz już chyba, że niewiele dla niego znaczysz

Fot. istock/1001Love

Miałaś ostatnio wokół siebie kilka dramatów. Ten rok był dla ciebie trudny. Był to jeden z najtrudniejszych i najbardziej burzliwych okresów w twoim życiu. Minęło sporo czasu, zanim udało ci się otworzyć oczy i zrozumieć. Ale pojęłaś w końcu, że był to rok, w którym zmarnowałaś zbyt wiele czasu i energii na ludzi, dla których ty sama nie wiele znaczysz. Zwłaszcza na niego.  Aj, zabolało. Wiem. Chciałabyś usłyszeć przecież zupełnie coś innego.

Dawałaś zbyt dużo siebie ludziom, którzy nie byli tego warci. I tak to sobie trwało. Po prostu pozwoliłaś na to, żeby tak właśnie było. Ale kiedy dłużej zastanawiałaś się nad tym, jak złe rzeczy zaszły w twoim życiu; kiedy zdałaś sobie sprawę, że musisz to wszystko przerwać, po prostu postanowiłaś odejść. Od decyzji do działania minęła jednak dłuższa chwila. Bo są jeszcze uczucia.

Jedną z tych osób był on. Właściwie nie wiesz nawet jak to się stało, że byliście razem. Ty taka zakochana, chyba sama do tego doprowadziłaś swoją determinacją. A on tak sobie był i był z tobą. Schlebiało mu to, że tak o niego zabiegasz, troszczysz się. I wydawało ci się, że jesteś szczęśliwa, że szczytem szczęścia jest pokazanie mu, jak bardzo go kochasz, jak świetnie się o niego dbasz. Tylko widzisz, to działało tylko w jedną stronę.

Zdałaś sobie w końcu sprawę z tego, że życie jest zbyt krótkie, by być w kiepskim związku. No bo jaki sens ma dawanie tak wielu komuś, kto nie stara się zrobić tego samego dla ciebie?

To prawda, gdy mówią, że do tanga trzeba dwojga. Związek wymaga wysiłku dwóch zaangażowanych osób. Potrzeba siły dwóch emocjonalnie dostępnych i otwartych osób, aby to się udało. Czegoś więcej niż dobra zabawa i zauroczenie, które w końcu minie.

To może być jedna z najtrudniejszych rzeczy na świecie, aby oderwać się emocjonalnie od kogoś, z kim wiązałaś nadzieje na udany związek. Ale trochę już sobie to wszystko ułożyłaś, prawda? Choć wcześniej, oczami wyobraźni urządziłaś wam już wspólne życie. Tak byłaś tym zajęta, że nie zauważyłaś, że on nie jest tego wart. I że wcale o tym nie marzy. Że nawet „ciągniesz go” za sobą na siłę.

To wcale nie jest łatwa sytuacja. Chciałaś, tak desperacko, aby wam się udało. Ale jeśli on nie chce uczynić cię priorytetem w swoim życiu, to po prostu nigdy się nie uda. Nie ma możliwości, byś mogła odnaleźć sens i stabilność w tym związku.

Jasne, możesz zaryzykować wszystko dla tej osoby. Możesz spróbować swoich sił, ale musisz także znać swoje ograniczenia. Musisz umieć rozpoznać, kiedy nadejdzie czas, aby to zakończyć. Nie bać się samotności, nie widzieć w niej swojego wroga, ale sprzymierzeńca, swój ratunek. Nowy początek lub tez powrót do czegoś, co kiedyś już miałaś. Do harmonii, spokoju. Uda ci się. I przestań tak się o niego troszczyć, zastanawiać jak on to przyjmie, czy będzie cierpiał… Rozumiesz już chyba, że niewiele dla niego znaczysz


Na podstawie: relrules.com