Poczucie bezpieczeństwa? To chyba wtedy, kiedy nie jesteś narażona na niezręczne sytuacje. Pewne sprawy należy zachować dla siebie, to przecież jasne. Po co zaraz o wszystkim tak wprost? Tabu? U nas? Nie, nie kochana. U nas po prostu dbamy, żeby było miło. Niczego nie zabraniamy, po prostu są rzeczy, o których się nie rozmawia, zgodzisz się ze mną?
Ale przecież nasz dom jest bardzo otwarty. Tu poczujesz się swobodnie. Nie ma mowy o niewygodnych pytaniach. Kochamy ze sobą przebywać, rozmawiać. Nie, nie marwt się, nikt cię nie zapyta skąd te siniaki na rękach. U nas wszyscy są taktowni. Coś się dzieje niedobrego w twojej rodzinie? Pamiętaj, w Polsce rodzina jest święta. Matka również, oczywiście. Ale nie musisz mówić głośno, że on pije. Agresja? Porozmawiaj z księdzem. To jest właściwy przewodnik po życiu. On ci wytłumaczy. Napij się herbatki. Ciasteczko zjedz. Ciepło dzisiaj, ładnie. Prawda?
O seksie? Z dziećmi? No wiesz… Były takie sytuacje. – Mamusiu, dlaczego nasze sąsiadki spod trójki całowały się na schodach? – zawołało nasze dziecko – Przecież to dwie panie! – Umyj ręce! – powiedziałam spokojnie. Grunt to spokój. I umiejętne odwrócenie uwagi. Rozmawiać? Po co? Jak? Wiadomo, w bajkach różne dziwy można spotkać: i smoki o trzech głowach i torturowane królewny i odcinane pięty, żeby tylko pantofelek dał się wcisnąć… Ale o miłości dwóch pań? I ja to mam jeszcze dziecku wytłumaczyć? Niech ogląda kreskówki. Niech się nie zastanawia. – Czemu ta pani siedzi na panu? – spytał maluch innego dnia. Przypadkowo (tuż przed programem o zwierzątkach wyemitowano zwiastun filmu dla dorosłych) zobaczył szczątkową scenę seksu. – Nie patrz. Masz jeszcze czas. Nie interesuj się.
W zeszłą sobotę byli u nas znajomi. Na klatce minęli naszą sąsiadkę. To starsza, samotna pani w płaszczyku nadgryzionym zębem czasu. I nie tylko czasu, chyba…
– Dlaczego ta pani tak brzydko pachnie? – zawołał ich syn, kiedy tylko weszli. – Zajmij się swoimi zapachami, chyba znowu nie umyłeś uszu – odpowiedział mu zdenerwowany ojciec.
Z dziećmi o starości jakoś tak niezręcznie, przyznasz chyba? O chorobach? Jeszcze gorzej. A wiesz, całkiem niedawno w pobliskiej aptece byłam świadkiem takiej scenki… Mała dziewczynka pytała swoją mamę – Dlaczego kupujesz pradziadkowi pampersy? Kiedy dziadek umrze? – Matka czerwona, wstyd na całą kolejkę z tymi pampersami.
– Jak możesz! Nie kochasz dziadka? Sprawiłaś mi ogromną przykrość – krzykneła. A mała? Spuściła głowę. Co ona z tego zrozumie? Coś tam pewnie słyszy, że dziadek jest chory i umiera. Ale wiesz, przecież o tym nie wypada tak wprost…
Dużo znacie takich „miłych” domów?
Tematów, których zbyt często unikamy jest mnóstwo: samotność, niedoskonałość naszego ciała, bezdzietność z wyboru. Jak to możliwe – tabu w XXI wieku? Przecież milczenie bardzo często prowadzi do nieporozumień. Spróbujmy być bardziej otwarci w rozmowach z dziećmi, z bliskimi. Przestańmy pewne kwestie „zamiatać po dywan”. To naprawdę zaprocentuje.