Autorka: Dorota Jaślan
Czy spotkałeś się kiedyś z teoriami mówiącymi o skuteczności stosowania tzw. pozytywnych afirmacji? Powtarzanie zdań typu „Jestem wspaniały”, „Jestem inteligentny”. Pozytywne mantry mają wpływać na przeprogramowanie naszego umysłu i podniesienie własnej samooceny.
Jednakże badania Joanne Wood profesor psychologii z University of Waterloo podważają teorie opisywane w wielu podręcznikach samodoskonalenia.
Joanne Wood wraz z Elaine Perunovic i John Leestarała starali się ustalić, jak duże korzyści przynosi wyrażanie pozytywnych myśli na temat samego siebie. Uczestnicy ich badań poddani byli testowi (Rosenberg Self-Esteem Scale), za pomocą którego ustala się poziom poczucia własnej wartości. Następnie poproszono ich, aby przez następne kilka minut zapisywali wszystkie myśli i uczucia, których w danym momencie doświadczają. Losowo wybraną grupę poproszono aby na dźwięk dzwonka powiedzieli sami do siebie „Jestem wspaniałym człowiekiem”. Natychmiast po zakończeniu czasu przeznaczonego na myślenie i pisanie wszystkich uczestników poproszono o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań (np. Jakie jest prawdopodobieństwo, że trzydziestolatek będzie żył w szczęśliwym i pełnym miłości związku?) Na tej podstawie oceniano ich nastrój i poziom optymizmu. Ludzie o wysokim poczuciu własnej wartości, którzy powtarzali mantrę o własnej wspaniałości, prezentowali bardziej optymistyczne nastawienie niż ci, którzy mantry nie powtarzali. Jednak w przypadku osób o niski poczuciu własnej wartości powtarzanie mantry skutkowało spadkiem ich poziomu optymizmu poniżej poziomu osób z grupy kontrolnej, które tej manty nie powtarzały.
Joanne Wood stwierdza, że w przypadku ludzi mających negatywne wyobrażenie o sobie, u tych u których bardzo silny jest głos krytyka wewnętrznego próba eliminacji tego niekorzystnego obrazu poprzez pozytywne afirmacje powoduje jego wzmocnienie.
Jak możemy wytłumaczyć zaistniałe zjawisko i czy w takim bądź razie pozytywne afirmacje mogą nam szkodzić, gdy nasze poczucie własnej wartości jest niskie?
Gdy wypowiadamy afirmacje z którymi się nie zgadzamy, nasz krytyk wewnętrzny zaczyna walczyć z „oszustwem”. Dla niego zdanie „Jestem wspaniały” gdy mamy niskie poczucie własnej wartości jest nieprawdą, którą trzeba unicestwić. Walka polega na znajdowaniu argumentów przeczących pozytywnej afirmacji. I w ten sposób na jedno pozytywne zdanie o sobie „Jestem wspaniała” umysł znajduje dwa, a co bystrzejszy to nawet trzy argumenty przeczące „Nie jestem wspaniała gdyż…..” „Jestem głupi i mam na to dowody…”. Im silniejszy nasz krytyk wewnętrzny tym skuteczniej utrudnia nam dostęp do pozytywnych afirmacji. Oczywiście często nie jesteśmy świadomi tej gry, która się toczy w zakamarkach naszego umysłu.
Czy pozytywna afirmacja może nam zaszkodzić? Jesteś w stanie to stwierdzić jeżeli odczuwasz pewien dyskomfort przy jej wypowiadaniu. Bardzo charakterystyczne są sygnały płynące z naszej mowy ciała. Gdy wypowiadamy afirmacje z którymi się nie zgadzamy nasza twarz wyraża niezadowolenia, nie pojawia się uśmiech, ciało jest spięte i naprężone. Jeżeli nie wierzymy w wypowiadane słowa cały nasz organizm krzyczy, że tak nie jest, może zaprzeczać i na poziomie fizycznym i mentalnym.
Co więc nam pozostaje? Pogodzić się z tym jacy jesteśmy „Panie Boże jakim mnie stworzyłeś takim się za mną męcz”, czy może jest jakiś inny sposób na podnoszenie własnej samooceny i budowanie optymistycznego podejścia do życia? Jak radzić sobie z krytykiem wewnętrznym? Jak go przechytrzyć?
Warto na początku szukać takich afirmacji, które są do przyjęcia dla krytyka wewnętrznego. Mogą one być bardziej szczegółowe, dotyczące konkretnego, bliskiego w czasie zdarzenia, dotyczącego dnia dzisiejszego, stosowanie formy pisanej, nie tylko mówionej.
Jeżeli stosujemy afirmacje typu „Cenię w sobie poczucie humoru”, „Lubię mój kolor oczu”, „Cieszę się, że potrafiłam rozwiązać to zadanie lub przynajmniej zrozumieć”, „Zadałam dobre pytania klientowi podczas dzisiejszej rozmowy”, „Jestem zadowolona, że znalazłam czas dzisiaj na gimnastykę poranną”, Jestem dumna z siebie, że zachowałam spokój i opanowanie w czasie trudnej wymiany zdań w zespole” – to za każdym razem wypowiadamy prawdę. Czujemy się komfortowo, nasz umysł się zgadza i nie zaprzecza, krytyk wewnętrzny jest uśpiony. Łatwiej mu zaakceptować zdanie „Cieszę się z tego, jestem dumna z siebie, że oddałam w terminie sprawozdanie” aniżeli zdanie „Jestem wspaniała”. Tak formułowane afirmacje mogą wpłynąć na przeprogramowanie naszego umysłu – z pesymistycznego obrazu samego siebie na bardziej pozytywny, a co za tym idzie powodować umacnianie naszego poczucia własnej wartości i optymistycznego podejścia do życia.
Afirmacje powinny być prawdziwe, mogą rozpoczynać się od słów: Cenię w sobie ……., Lubię w sobie……
A dla tych najmniej lubiących się chwalić (możliwe, że u nich krytyk wewnętrzny działa najsilniej) afirmacje mogą zaczynać się od „Jestem wdzięczna za…..”
„Dziękuję za…….”
A gdy już umocnimy nasze poczucie własnej wartości, gdy krytyk wewnętrzny nie będzie wysyłał destrukcyjnych głosów, to zgodnie z badaniami Joanne Wood będziemy mogli bez uszczerbku na zdrowiu powiedzieć „Jestem wspaniały!” i poczuć jak dobrze nam z tym stwierdzeniem.
W podziękowaniu nie na widzenia samego siebie. Człowiek wyróżniony nie zatrzymuje pochwał na sobie, dziękuje za dar. Dostrzega dar, nie tylko pochwały.
Ksiądz Jan Twardowski
Zapraszam na warsztat praktyczny organizowany przez Woman Now „Kim jest mój krytyk wewnętrzny?”:
https://www.facebook.com/events/1048211768571616/