– Niektórzy pewnie myślą, że jako dziecko marzyłam, że zostanę znaną tenisistką, ale tak nie było. Prawdę mówiąc, skrycie pragnęłam tylko nieco lepiej radzić sobie w sytuacjach towarzyskich, czuć się swobodniej wśród ludzi – wyznaje Iga Świątek. Na łamach „The Players Tribune” ukazał się obszerny tekst autorstwa Igi Świątek. Tenisistka porusza w nim wiele tematów, opowiada o swojej karierze od jej początków, o relacji z tatą, wizycie w Pałacu Prezydenckim i o tym, że… jest introwertyczką. To obowiązkowa lektura nie tylko dla fanów sportu.
– Przez pewien czas mój introwertyzm sprawiał, że rozmawianie z niektórymi ludźmi było dla mnie naprawdę trudne. Do 17 lub 18 roku życia nawet patrzenie moim rozmówcom w oczy czasami stanowiło dla mnie wyzwanie. Okropnie się z tym czułam. Było mi źle z tym, jak trudno mi nawiązywać z ludźmi relacje. W towarzystwie niektórych miałam zupełną pustkę w głowie, nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie potrafiłam tak po prostu do kogoś podejść i do niego zagadać, a zwłaszcza prowadzić tzw. small talki – pisze Iga.
Z pewnością wielu sportowców nie musiało przez to przechodzić. Moja Historia jest inna, ale to jest ok.
Dzięki temu tekstowi mamy okazję poznać zupełnie inną Igę. Mamy tu historię o determinacji, sile fizycznej, mentalnej, ale też sile miłości – tej najbardziej podstawowej, rodzinnej. To tekst o trudnej drodze na szczyt.
„Po ostatnim, naprawdę niesamowitym sezonie, w przerwie od turniejów, chciałam zatrzymać się na chwilę i spojrzeć wstecz na moją drogę. The Players Tribune pomogło mi w tym i tak powstał tekst, dzięki któremu mam nadzieję, że poznacie mnie trochę lepiej” – napisała na Twitterze Iga Świątek, zapowiadając ten tekst.
Wyświetl ten post na Instagramie
– Nie da się w żaden sposób przygotować do pierwszego zwycięstwa w Wielkjam Szlemie, zwłaszcza jeśli ktoś – jak ja – jest introwertykiem i pochodzi z kraju, w którym nikt nie spodziewa się po zawodnikach takich sukcesów w tenisie – pisze Świątek.
Wiele miejsca w tym materiale poświęca swojej relacji z ojcem. Wiele tu słów o wdzięczności, miłości, poświęceniu i wsparciu, jakie od niego otrzymała. Pięknie tę relację pokazuje przytoczona tu przez nią sytuacja, kiedy śledzeni przez paparazzi jechali odebrać medal od prezydenta Andrzeja Dudy. Iga wspomina stres, jaki jej wtedy towarzyszył i jak udało się złagodzić, kiedy spojrzała na uśmiechniętego tatę.
Chociaż nie współpracuję już tak blisko z tatą, on wciąż motywuje mnie do działania i sprawia, że chce mi się walczyć. Kiedy myślę, ile dla mnie poświęcił i jak bardzo zawsze we mnie wierzył, jestem mu wdzięczna.
Cały tekst Igi Świątek przeczytasz tutaj.