Go to content

KONKURS. Ostatnia szansa, by zobaczyć Krystynę Jandę w roli Marii Callas. Tylko u nas – ostatnie zaproszenie na spektakl!

Wszystkie bilety na ostatni spektakl „Marii Callas” są już wyprzedane. Magazyn OH!ME otrzymał dla swoich czytelniczek – ostatnie, dwuosobowe zaproszenie! Ostatni spektakl zobaczymy w najbliższą niedzielę, 21.11. o godzinie 17.00 w OCH TEATRZE.

– Powiedzieć, że Callas była najznakomitszą śpiewaczką operową swoich czasów, to za mało. Opera istniała przed Nią i po Niej. Po Niej była inna. Tylko że wszystkie te słowa wydają się puste, jeśli nigdy nie poczuliście ściśniętego gardła na skutek Jej śpiewu. Bez zaśpiewanego przez Callas walca z „Makbeta” nie wyobrażam sobie życia. Jeśli nazwałabym coś doskonałością w sztuce, to Jej wykonanie tej arii. Koniec – mówi Krystyna Janda, która w najbliższą niedzielę, 21 listopada, po raz ostatni zagra na scenie Och-Teatru rolę operowej śpiewaczki w „Maria Callas. Master Class”.

Na całym świecie

Autorem sztuki (oryginalny tytuł „Master Class”) jest amerykański dramaturg Terrence McNally, który opowiedział historię inspirowaną lekcjami śpiewu, których Maria Callas udzielała w słynnej nowojorskiej Juilliard School of Music w 1971 roku, po zakończeniu kariery. Premiera sztuki odbyła się w 1995 r. w Philadelphia Theatre Company. Spektakl był grany potem na całym świecie, a na scenie jednego z paryskich teatrów wyreżyserował go Roman Polański.

Callas samotna wśród ludzi

To opowieść o artystce, która oddała wszystko sztuce. Callas była legendą, ale jej życie prywatne fiaskiem. Owszem żywo je komentowano, ekscytując się barwnymi doniesieniami prasy, dotyczącymi związku z najbogatszym Grekiem, Aristotelisem Onasisem, którego poznała w wieku 36 lat. Ten romans trwał nawet kiedy Onasis poślubił w 1968 r. Jacqueline Kennedy. Callas kochała go do szaleństwa.

Po serii przedstawień „Normy” Paryżu w 1964 r. jej głos się złamał i spektaklu już nie dokończono. Ostatni raz wystąpiła jako Tosca w Covent Garden w 1965 roku. Zaplanowano cztery przedstawienia, ale trzy odwołała. Po zakończeniu kariery wokalnej diva prowadziła kurs mistrzowski dla najzdolniejszych studentów. Callas była podziwiana, a jednocześnie samotna i zawiedziona życiem. Janda potrafi to zagrać tak, że recenzenci pisali: „Jej głos ciął powietrze”.

Ile razy Janda grała Marię Callas?

Krystyna Janda od 1997 r. grała spektakl „Maria Callas. Lekcja śpiewu” w warszawskim Teatrze Powszechnym – ponad 200 razy. Przedstawienie cieszyło się wielką popularnością, a kreację aktorską opisywano w superlatywach.

– To repertuarowy pewnik i trzeba się nieźle natrudzić, żeby taką okazję zmarnować. Krystyna Janda nie tylko jej nie zmarnowała, ale sięgnęła wyżej. Zagrała Callas, jakby ta rola była napisana specjalnie dla niej – pisał Roman Pawłowski w „Gazecie Wyborczej”. Po 11 latach spektakl wrócił do Och Teatru i 21 listopada zostanie tam zagrany po raz 125! I ostatni.

Janda uzależniła się od Callas

Gwiazda wspominała, że jeszcze przed premierą w Powszechnym diwa ją dosłownie opętała. Przez trzy miesiące przed premierą Callas wszędzie jej towarzyszyła i kazała jej wejść głęboko w świat opery. Kiedy Janda żegnała się za pierwszym razem z tym spektaklem, pisała: „Jeszcze Ją grałam, ale już za Nią tęskniłam”.

Kto wtedy zadebiutował?

Tuż po przyjęciu do Teatru Powszechnego, pierwszą rolą Cezarego Żaka były trzy sceny, w których wcielał się w pracownika technicznego, który dla divy wnosi krzesło. Po jednym z pierwszych przedstawień Krystyna Janda rozmawiała w bufecie ze swoimi przyjaciółkami: Magdą Umer i Magdą Czapińską. Jedna z nich powiedziała: „Ależ macie utalentowanego technicznego, że tak wszedł na scenę i potrafił zagrać”. Na co Krystyna odezwała się: „Weź daj spokój, to jest prawdziwy aktor!”

Wkrótce Cezary Żak zaczął grać już w „Miodowych latach”, które przyniosły mu olbrzymią rozpoznawalność. – Ale to był kłopot, ponieważ jak widzowie widzieli mnie na scenie, natychmiast witali salwami śmiechu i gromkimi brawami. To była żenująca sytuacja, bo przecież nic takiego nie wydarzało się żadnym ze spektakli na świecie, a sztuka była wystawiana w wielu europejskich miastach. Na szczęście Krystyna Janda, która ma wspaniałe poczucie humoru, potrafiła powiedzieć: „Ani Ja, ani Krystyna Janda nie wiedziałyśmy jak na te brawa zareagować” – śmieje się w rozmowie z Oh!Me Cezary Żak.

Dlaczego spektakl wrócił?

Spektakl wrócił po 11 latach w roku 2015 na deski Och-Teatru na prośbę widzów, ale pod nieco innym tytułem: „Maria Callas. Master Class”. Janda grała teraz tę rolę bardziej ascetycznie, dojrzalej. – Zobaczyłam inną kobietę niż wtedy. Oglądałam mnóstwo materiałów o niej, wywiadów z nią. I widzę, że prywatnie była inna, niż ją wtedy zagrałam. Przed premierą w Powszechnym, jeśli jakimś cudem udawało mi się zdobyć kasety z fragmentami z jej lekcji śpiewu, byłam szczęśliwa. A dziś? Wszystko jest w internecie. Internet jest pełen informacji o jej studentach, wykładach, są wypowiedzi, przypadkowe, mniej przypadkowe – opowiadała aktorka w „Gazecie Wyborczej”. Dostała jeszcze lepsze recenzje niż 18 lat temu, gdy debiutowała w tej roli, m.in: „Gdy gasną światła, atmosfera jest wilgotna od łez”.

Kup fotel

Fot. Materiały prasowe

Krystyna Janda zorganizowała pokaz przedpremierowy dla darczyńców teatru, którzy kupili symboliczny fotel. – Było wielu widzów, ale też przyjaciele teatru: Magdalena Cielecka, Cezary Żak, Magda Umer. Wyjątkowy moment – opowiada „Oh!Me” Alicja Przerazińska, producentka spektaklu, która wspomina też próby do „Master Class” w Och-Teatrze: – Właśnie wtedy na widowni pracownicy techniczni wymieniali fotele i miałam surrealistyczne poczucie, że rzeczywistość w tym momencie zbiega się ze sztuką, bo w przedstawieniu Callas rozmawia właśnie z technicznym, który przynosi jej krzesło.

Niespodzianka na setny spektakl w Och-Teatrze

Krystyna Janda nie wiedziała, że z okazji 100. przedstawienia do Och-Teatru zaproszono Cezarego Żaka, który grał w rolę pracownika technicznego oraz akompaniatora Wojciecha Borkowskiego, obaj jeszcze w Teatrze Powszechnym. – Pani Krystyna była zachwycona niespodzianką, na chwilę nawet przerwała i przedstawiała widowni artystów, z którymi pracowała wiele lat temu nad tym samym spektaklem – opowiada „Oh!Me” Mateusz Dębski, grający obecnie Mannego, czyli akompaniatora.

Ile jest Jandy w Callas?

– Ona oddała sztuce wszystko, a ja temu zawodowi nie poświęciłam aż tak wiele – tylko serce, namiętność i czas (śmiech). Nie zrezygnowałam z życia prywatnego, byłam szczęśliwa w małżeństwie, mam dzieci. Ona nie miała nic, nikt jej nie kochał. Nawet matka. Kochały ją „snoby i cioty” – jak mówił Onasis, co ona wspomina na scenie. Była uwielbiana wyłącznie przez ludzi, którzy rozumieli, co robi i jak wiele opera zyskuje dzięki jej geniuszowi – opowiada Janda dla „Metra”.

Ta rola to historia!

– Największą przygodą dla nas, aktorów i śpiewaków, jest fakt, że mogliśmy spotkać się z tak wybitną artystką, jaką jest Krystyna Janda. To jest ten rodzaj przygody, która – kto wie – czy komukolwiek z obsady się jeszcze przydarzy. Pani Krystyna ma ten rodzaj takiej osobowości, magnetycznej nieprawdopodobnej aury, obok której nie da się przejść obojętnie – mówi Mateusz Dębski i dodaje: – Ja niewiele mówię w tym spektaklu, głównie siedzę i obserwuję panią Krystynę zza fortepianu. To zawsze była niezwykła przyjemność, bo jej gra za każdym, nawet za 120 robi kolosalne wrażenie. Maria Callas mówi, że ludzi nie obchodzą nasze problemy, bo przychodzą zobaczyć, jak dajemy z siebie wszystko. Uczucia, uczucia i uczucia!”

KONKURS. JAK WYGRAĆ DWUOSOBOWE ZAPROSZENIE NA OSTATNI SPEKTAKL „CALLAS”?

Miłość to spotkania. Czasem dłuższe, czasem krótsze. Czasem spokojne jak tafla wody po deszczu, czasem rozdzierające serca. Nic nie boli bardziej niż niespełniona miłość, a jednak warto ją przeżyć…

Maria Callas do ostatnich chwil swojego życia kochała Onassisa. Nigdy się nie pobrali. Związek przetrwał do końca ich życia, mimo że Onassis poślubił w 1968 roku Jacqueline Kennedy. Pirat Ari i łowca miłosnych przygód, jak nazywano Onassisa, stale już krążył między żoną a kochanką. W ramionach Callas koił ból po stracie jedynego syna Aleksandra, który zginął w wypadku. A gdy stan zdrowia samego Onassisa nagle się pogorszył, natychmiast opuścił Jacqueline i Amerykę i udał się do Paryża, by przy Marii Callas spędzić ostatnie tygodnie życia.

Podziel się z nami swoją historią historią o niespełnionej miłości. Napisz list, może być anonimowy, wyślij go na adres: kontakt@ohme.pl. Najlepszy nagrodzimy dwuosobowym zaproszeniem na ostatni spektakl w OCH TEATRZE w Warszawie z udziałem fenomenalnej Krystyny Jandy w roli  Marii Callas. Na listy czekamy do soboty, do godziny 12.00. Zwycięzcę poinformujemy mailowo.