Dobrze wiemy, że inspirująca rozmowa dodaje nam motywacji, poprawia humor i zmusza do myślenia dając tym samym szansę na gimnastykę naszego mózgu. Ale niestety, czasami trafia się nam rozmówca, który zamiast inspirować, najnormalniej w świecie nas wkurza i doprowadza do białej gorączki. Jakich typów warto unikać i czego można się po nich spodziewać?
Dobra rada
Zawsze wie, co należy zrobić w danej sytuacje i nigdy nie zawaha się, by ci o tym powiedzieć lub wręcz wydać szczegółowe instrukcje postępowania. Czy to plama na obrusie, wychowanie dziecka, zepsuty samochód, czy wahania na międzynarodowych rynkach – Dobra Rada doskonale wie, co należy zrobić, by sytuację naprawić. I wcale nie musisz dopytywać się o poradę – udzieli ci jej chętnie nawet, jeśli sobie tego nie życzysz i nie oczekujesz.
Wieczny żartowniś
Kawałami sypie jak z rękawa, żarty trzymają się go zawsze i wszędzie, bez względu na okolicznośći. Rozmowa z nim to jedno wielkie stand up comedy połączone z programem „Śmiechu warte” na żywo. Nie zważa na twój humor, kontekst i sytuację – przecież dobry kawał nigdy nie jest zły. Nie kumasz jego sucharów? Najwyraźniej gdzieś zgubiłaś swoje poczucie humoru i jesteś strasznie smutną nudziarą. Bo przecież on na żartach zna się jak mało kto, jest królem komedii. A może jednak błaznem?
Mam zawsze rację
Cokolwiek byś nie powiedziała, Pan/Pani „Mam zawsze rację” wie lepiej i nie masz, co się kłócić. Racja jest do niego/niej przynależna, ma ją na wyłączność, w abonamencie bez limitu. Będzie jej bronić niczym Kmicic Jasnej Góry, a gdy tylko spróbujesz wytknąć błąd lub coś zarzucisz, uzna cię za wroga śmiertelnego i wpisze na swoją czarną listę. Potakuj, nie zadzieraj, dyskusje zostaw dla kogoś z nieco szerszą perspektywą – głowa muru nie przebijesz.
Krytyki nie przyjmuję
Krytykować możesz wszystko i wszystkich, ale jeśli tylko spróbujesz – nawet delikatnie – zwrócić mu/ jej uwagę możesz być pewna, że zostanie to uznane za atak. Nie ma tutaj miejsca na konstruktywną krytykę, przyjacielską wymianę poglądów, a nawet życzliwą radę – ten typ nie przyjmuje uwag na swój temat pod żadną postacią. Konsekwencje twoich słów będą dotkliwe – albo zacznie się z tobą wykłócać, wpadnie w szał i odbije piłeczkę wytykając ci różne rzeczy, albo malowniczo walnie focha i będzie się dąsać przez kilka dni.
Wszystko zamienię w seks
Nie ważny jest temat waszej rozmowy, bo prędzej czy później ten typ sprowadzi go do seksu, chuć, rządza i wyuzdanie wycieka z każdym wypowiadanym przez niego zdaniem. O polityce pogadać nie można- bo członkowie rządu. O pogodzie też nie bardzo- latem będzie wiedział, od czego ci gorąco, a zimą chętnie rozgrzeje. Narzekanie na zdrowotne dolegliwości odpada w przebiegach – każda choroba bierze się z niedoboru seksu, a kulinaria to już w ogóle tabu (ach, te afrodyzjaki). To może lepiej pomilczeć? Choć i w tym może znaleźć coś podniecającego…
Jestem taki głupi i nieważny
Ten typ przeprasza, że żyje, nie powie o sobie dobrego słowa, za to samokrytykę składa ochoczo i z zaangażowaniem. Jest głupi, brzydki, gruby i w ogóle na niczym się nie zna. Coś tam mówi, ale to w ogóle nie jest istotne, nie powinnaś go słuchać i brać pod uwagę – przecież on jest taki niemądry i nieważny. Pytanie tylko, czy swoją postawą chce cię zmusić do pocieszania i podkreślania jego dobrych cech, czy to rodzaj masochizmu?
Profesor języka polskiego
Profesorowie Bralczyk i Miodek mogli śmiało wejść z tym typem w dyskusję, choć pewnie i im wytknąłby jakiś błąd językowy i skorygował tu i ówdzie. Słownik języka polskiego ma w głowie (ortograficzny i wyrazów obcych także), a jego misją jest dbałość o staranność i poprawność wypowiedzi – zwłaszcza cudzej. Pilnuj się zatem i bacz na to, co i jak mówisz – w razie popełnienia błędu z pewnością szybko się o tym dowiesz, bo ten samozwańczy Mistrz Mowy Polskiej głośno i z radością cię poprawi.
Wieczna deprecha
Jego życie ma wyłącznie czarne barwy, jest do bani, do kitu i całkowicie pozbawione sensu. Radość, dobry humor, śmiech i pozytywna energia to dla niego abstrakcja, zna je jedynie ze słyszenia i telewizji. Rozmowa z Panem/ Panią Wieczną Deprechą to opowieść bogata w nieszczęścia, narzekania i marudzenie, wylewane żale, po raz wtóry przeżywane porażki i błędy. Marność nad marnościami, a wszystko to marność!
Obecny ciałem, duchem… niekoniecznie
Będzie potakiwał, wtrącał „yhm” i „acha”, ale myślami błądzi gdzieś zupełnie indziej lub wgapia się w ekran swojego smartfona i pod stołem daje lajki na fejsie. Jego ciało wprawdzie jest razem z tobą, ale na prawdziwą uwagę i skupienie nie masz co liczyć. Tylko nie bierz tego do siebie, to nie ma nic wspólnego z tym co mówisz i na jaki temat – po prostu ten typ tak ma i koniec.