Bad hair day… pojawia się znienacka i jakby wbrew wszystkiemu, co sobie zaplanowałaś w związku z własnymi włosami. Umyłaś, nałożyłaś maskę, rozczesałaś, układałaś – wszystko jak zwykle, przecież to prosta rutyna. A włosy na to: NIE! No więc zaczynasz ratować: moczysz jeszcze raz, suszysz na szczotce, nakładasz kosmetyki. Włosy na to: NENENENE! Jesteś bliska załamania… i, być może jak ja…, chwytasz za nożyczki. Oczywiście to również nic nie daje. Tak sobie załatwiłam gęste włosy, że ledwo mnie fryzjerka odratowała… Eksperymentów z grzywką nie zliczę…
Żebym wtedy wiedziała, że są metody o wiele bardziej skuteczne. Wystarczy wiedzieć co i jak – i dla kogo :). Zadanie na dziś to fajne uczesanie swoich włosów, a jeśli macie właśnie swój bad hair day – skorzystajcie z naszych porad.
1. Poskręcane siano
Remedium: olejek i lokówka. Olejek świetnie się sprawdzi w wygładzaniu i rozczesywaniu włosów. Wygładzone będą mnie napuszone i dużo łatwiej poradzisz sobie z kołtunami Bardziej gładkie przestaną się nadmiernie puszyć, łatwiej będzie rozczesać kołtuny. Lokówka zamieni „TO” w loki, fale – zgodnie z życzeniami właścicielki włosów.
2. Grzywka hańby
Co robić?!
Propozycja pierwsza: Umyj samą grzywkę i ewentualnie dłuższe pasma wokół. Wysusz kierując strumień powietrza ku dołowi – wtedy nie będzie się puszyła. Kilka pociągnięć prostownicą załatwi sprawę.
Propozycja druga: udawaj, że jej nie ma i zepnij do góry wsuwką. Modnie i pod kontrolą.
3. Trzeba było wstać wcześniej, umyć i wysuszyć…
Cóż, tutaj pomoże tylko jedno – suchy szampon! Kup suchy szampon i trzymaj na sytuacje awaryjne. Lub zawczasu, jeśli wiesz, że obietnica „wstanę wcześniej” jest raczej wątpliwa w realizacji – zastosuj domową metodę (tańszą, ale bez aerozolu) – zamiast gotowego produktu użyj pudru dla niemowląt zanim położysz się spać. Podczas „wiercenia się” przez sen puder zaabsorbuje nadmiar sebum i zdąży zniknąć z głowy (przynajmniej w większości). Rozczesz dokładnie. Nie używaj tego sposobu przy bardzo ciemnych włosach – może zostać jasna, lekko siwa poświata.
Wersja bardzo awaryjna przy długich włosach: jeśli padłaś ofiarą nowego kosmetyku i po przebudzeniu twoje niby świeżo umyte włosy wyglądają jak stylizacja a’la kloszard, ratuj się. Wiemy ile czasu zajmuje wysuszenie, zepnij dość luźno na czubku głowy koczek, umyj włosy systemem ratalnym – tylko przy skórze głowy. Wysusz (teraz masz tylko trochę suszenia) rozpuść i rozczesz, w zależności od stanu wyjściowego możesz upiąć włosy lub rozpuścić. Bardzo ważne – pamiętaj aby nie używać zbyt dużo szamponu, trudno będzie go wypłukać przy spiętych włosach, to naprawdę wersja awaryjna.
4. Jamnik szorstkowłosy
Jeżeli twoje włosy są szorstkie i porowate – musisz pomyśleć o nich na co dzień. Po pierwsze, bardzo porządne oczyszczanie ( z chelatowaniem) pomoże pozbyć się resztek kosmetyków i osadów (również tych mineralnych pochodzących z wody) – najlepiej umyj włosy delikatnym, naturalnym szamponem dwukrotnie; po drugie – odżywianie, czyli porządna maska. Możesz dzień wcześniej zafundować włosom prawdziwą olejową kąpiel na noc. Nałożyć odżywkę lub maskę również przed myciem. I pamiętaj im mniej po myciu nałożysz na włosy tym lepiej – będą lżejsze i gładsze. Nie myj również ich zbyt często, jeśli tego nie wymagają (tak dla zasady), bo częste mycie bardzo wysusza. Spróbuj, zobaczysz różnicę.
5. Bogowie… czyli wszystko na raz
Jeśli masz włosy długie lub półdługie – jesteś uratowana – zepnij je! Najlepiej w dość ciasny warkocz czy kok. Jeśli nosisz krótką fryzurę pozostaje jedynie spotkanie ze słuchawką prysznicową tête-à-tête.
PS: Macie swoje niezawodne metody na takie katastrofy?