Historie o Mikołajach i małych chłopcach są zazwyczaj radosne. Ta z pewnością taka nie jest. Ale na pewno jest opowieścią o dziecięcym bohaterze, o kimś wspaniałym i odważnym. O prawdziwym Mikołaju.
Ten Mikołaj pomógł pewnemu pięciolatkowi umrzeć bez lęku, w poczuciu bezpieczeństwa i miłości.
Kiedy zadzwonił telefon ze szpitala, Eric Schmitt-Matzen, 60- letni inżynier i mechanik, nie sądził, że tym razem stanie przed tak trudnym wyzwaniem. Rolę Mikołaja odgrywał już wiele razy.
Pielęgniarka pospieszyła go – sprawa jest pilna, dziecko umiera. Jego marzeniem jest zobaczyć Mikołaja.
W ciągu 15 minut Eric dotarł na miejsce. Rodzinie chłopca powiedział, że nie powinni teraz płakać, jego wizyta musi być jak najbardziej radosna. To dlatego nie weszli z nim do sali, w której leżał chłopiec. Patrzyli przez szybę, jak dziecko powoli odchodzi.
Eric wręczył maluchowi prezent. Dziecko było tak słabe, że z trudem udało mu się go rozpakować. Ale uśmiechnęło się na widok zabawki. Potem powiedziało: – „Mówią, że umrę”. Ponieważ chłopiec bardzo bał się tego, co stanie się z nim po śmierci, Eric powiedział: – „Kiedy już dotrzesz do nieba, powiedz im, że jesteś najważniejszym elfem świętego Mikołaja. Jestem pewny, że wtedy cię wpuszczą”. Dziecko uspokoiło się.
Na koniec chłopiec spytał:-„ Mikołaju, czy możesz mi pomóc?”. I objął mężczyznę resztką sił. Chwilę potem umarł. Eric trzymał go w ramionach i tulił do siebie do samego końca. A potem podał zrozpaczonej matce.
Po całym wydarzeniu Schmitt-Matzen dochodził do siebie ponad tydzień. Obawiał się, że już nigdy nie będzie w stanie wystąpić w roli Mikołaja. Na szczęście uświadomił sobie, jak bardzo potrzebny jest innym.
Źródło: bbc.com