Go to content

Nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego co może dać ci… futerko między nogami!

Nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego co może dać ci... futerko między nogami!
Fot. iStock / M_a_y_a

Jesień zagrała z nami w nierówne karty, i tak z tropikalnego słońca września wskoczyła w październik z przytupem. W kaloszach, wełnianym szaliku i z parasolką nasuniętą na późną, działkową opaleniznę. Kiedy czujesz się samotnie, jest ci wyjątkowo zimno, albo najprościej w świecie potrzebujesz sympatycznego futerka między nogami (świntuchy! Nie tego futerka!), przeczytaj co może dać ci zwierzę w domu. Dla niezdecydowanych mężów, opornych rodziców i nieprzekonanych współlokatorek – kilka powodów, dla których powinno się poważnie rozważyć decyzję o przygarnięciu do serca psa. Albo kota. Albo najlepiej jednego i drugiego.  

Nikt nie słucha tak uważnie, jak pies

Jeżeli nie masz komu opowiedzieć o przełomie w historii miłosnej ulubionej bohaterki wieczornego serialu, z kim podywagować o podjętych decyzjach i kogo się poradzić czy sukienka w wyciskane rąby jest jeszcze w trendach – pies to coś dla ciebie. Idealnie wczuwa się w wypowiadanie zdania, o ile odpowiednio je zaintonujesz. Jak zaczniesz do tego płakać i popiskiwać jak ulatujące z balona powietrze, pies pokręci łbem na wszystkie strony, po czym wskoczy ci na kolana. Wzrusz gwarantowany.

Wyjście ewakuacyjne

Jeżeli nie wiesz, jak się wyplątać z nudnej imprezy, a wypity alkohol zamiast ratować podjęte konwersacje, coraz mocniej ciągnie cię do łóżka, wstajesz i oznajmiasz, że Mańkowi zaraz pęknie pęcherz, a Lusia nie jadła od 15:00. Z głowy! To są tak mocne argumenty, jak „Sorry, ale wstaję do pracy o piątej” i „Przepraszam, ale muszę nagrać ostatni odcinek Sułtanki Kosem na DVD”. Z takimi armatami nikt nie ma prawa polemizować.

Grzejnik

Dla przypadków bardziej jesiennych, preferujących ciepły szlafrok, kapcie z puszkiem i wino. Tych, które umiłowały koty, a najdalej gdzie się po pracy wybierają, to ręką po parapecie zeskrobując zziębnięte futerko pokryte wilgocią. To właśnie oni wchodzą w perfekcyjną symbiozę z funkcją grzania. Jeżeli nie masz jeszcze milusińskiego, a poważnie się nad tym zastanawiasz, pamiętaj, że już za chwilę możesz mieć pod kołdrą nieskoordynowaną ruchowo farelkę, która jest w stanie okazać miłość. Dużo miłości. Dodatkowo bardziej uzdolnione przypadki mruczą, co przy pełnym relaksie może wepchnąć cię w hipnozę. Kuszące, nieprawdaż?

Swat

Pies, kot, cokolwiek, co daje się wyprowadzić na smyczy, jest idealnym narzędziem w pielęgnowanych przez singli jesiennych planach zmiany stanu cywilnego. Nie oszukujmy się! Kochamy się przytulać do kogoś ciepłego szczególnie, gdy za oknem zimno, a pies może i grzeje, ale nie zagra z nami w scrabble. Dlatego oprócz zwierząt poszukujemy miłości, a czworonożny druh idealnie się do tego nada. Długie spacery wokół bloku potencjalnego męża, przypadkowe spotkania na górce za szkołą, skrupulatnie planowane zbiegi okoliczności. Kto tego nie przerabiał, niech pierwszy rzuci kamień.

Nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego co może dać ci... futerko między nogami!

Fot. iStock / Yuri_Arcurs

Polepszacz nastroju

Częściej się uśmiechasz, kiedy widzisz wyciućkane i obdarte ze skóry szpilki w butach za marsjańskie dolary. Porcję wołowiny wcale nie tańszej niż te szpilki, odmrażanej przez noc na kuchennym blacie, którą właśnie żongluje kot pod zlewem w kuchni. Wtedy to raczej śmiech przez łzy, ale bywa zabawniej. Na przykład, kiedy o czwartej rano milusiński zaczyna bawić się dużym palcem u stopy, grzechotką z pozytywką waszego niemowlaka albo zasłoną w sypialni, nie dając wam spać. Kiedy to wy wychodzicie do pracy z worami pod oczami wielkości jutowych toreb na ziemniaki, spogląda z satysfakcją zakopany w pieleszach łóżka. Waszego łóżka. I te dzwoneczki na szyi, kiedy biegają maraton na pięćdziesiąt kilometrów z salonu do kuchni, z kuchni do sypialni, z sypialni do pokoju dzieci. Przed wschodem słońca… Zaraz po tym, jak próbowały zeżreć wasz duży palec u stopy. No, nie fajnie? 😉

Miłość bezwarunkowa

Zwierzę, przykład bezwarunkowej miłości. Tu się nie ma co malować z samego rana albo, co zabawniejsze, nie trzeba ścierać oka, zanim pójdzie się spać. Na spokojnie, bez stanika możesz sunąć przez metry mieszkania, chuchać po piwie prosto w nos i kruszyć w pościeli paprykowymi chipsami na potęgę. Nic nie ma prawa popsuć tej relacji. To się po prostu nie ma prawa nie udać. Mało tego. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że im więcej okruszków, tym większa miłość. Układ idealny!

Uleczy skołatane nerwy – udowodnione naukowo!

Głaskanie uspokaja. Podobno. Zaraz obok dotykania damskich piersi, co udowodnili już starzy, dobrzy amerykańscy naukowcy. Więc skoro masz już co dotykać, ewentualnie na co patrzeć, to według nauki tak zwane „mizianie” powinno doprowadzić cię do pełni szczęścia. Rytmiczne ruchy wyzwolą w twoim organizmie pokłady oksytocyny, hormonu miłości, który z kolei zmniejszy wydzielanie kortyzolu, powodującego stres i niepokój. Domowa terapia na wyciągniecie ręki. Idealna na jesień i na resztę życia.

Jeżeli jeszcze nie macie na sobie butów i płaszcza, nie stoicie w blokach startowych po psa, to nie wiem na co czekacie. Uratujcie siebie na nadchodzące życie. Dajcie pożyć komuś, kto na was czeka. Więcej o adopcjach dowiecie się w schroniskach dla zwierząt w każdym mieście. W razie pytań, pozostaję do dyspozycji. Tymczasem uciekam wypieścić Mariana. Mariana kota z wesela.