Dorosłość związana jest z wiekiem? Niekoniecznie. Niektóre z nas podążają przez życie w przebraniu małych dziewczynek. „Ojej, tego nie powiem, bo się boję.” „Tego nie zrobię, bo głupio, nie wypada, nie powinno się, nie da się, bo co ktoś sobie pomyśli.”
A potem narasta w nas frustracja i wściekłość. Dorosłe kobiety nie są wściekłe, nie są sfrustrowane, nie nienawidzą innych, bo nie muszą się na kimś wyżywać za własne niepowodzenia. Nie winią też nikogo, bo wiedzą, że ich życie zależy tylko od nich.
1. Tożsamość
Dorosła kobieta wie kim jest. Co lubi, a czego nie. W filmie „Uciekająca panna młoda” jest taka scena: główna bohaterka, po kolejnej ucieczce, wchodzi do knajpy i zmawia różne rodzaje jajek na śniadanie. Na miękko, na twardo, na bekonie, jajecznicę. Dlaczego to robi? Chce wreszcie dowiedzieć się, jakie jajka lubi. Do tej pory jadła te, które wybierał jej partner.
Jednym z większych problemem kobiet jest niepewność – czy mogę powiedzieć co myślę? Czy mam prawo się z czymś nie zgadzać? Czy mogę myśleć inaczej niż wszyscy? Mamy problem z wybraniem tego, co chcemy zjeść na śniadanie, jaką sukienkę kupić, ale to idzie dużo dalej. Chcę mieć męża czy nie chcę, dziecko jedno, dwoje czy wcale? Wolę domek pod miastem czy mieszkanie? Zależy mi na karierze czy mam to gdzieś, bo stawiam na dzieci.
Zawsze będziesz w końcu uciekać, będziesz wściekła – jeśli nie dowiesz się jakie „jajka” lubisz. Czego TY chcesz, co myślisz.
Dorosła kobieta przestaje obwiniać rodziców, partnera, kogolowiek. Jeśli ma problem z podejmowaniem decyzji i zrozumieniem co jest jej wyborem, a co przekonaniami wyniesionymi z domu– idzie na terapię. Jeśli ją nie stać na terapię, czyta książki psychologiczne i rozwija się.
2. Szczerość
Czyli mówienie wprost. Masz do kogoś żal? Powiedz to. Oczekujesz czegoś? Powiedz.
Dorosła kobieta wie, że milczenie i nie mówienie wprost jest nie tylko lękiem, ale też manipulacją. Nie powiem jak mi źle, niech inni się domyślają. Nie musi kogoś obgadywać, bo wszystko co ma do powiedzenia – mówi wprost. Szczerość jest częścią dorosłości. Bez szczerości nie ma niczego dobrego. Jeśli coś miesiącami, latami zamiatamy pod dywan, musimy liczyć się z tym, że to prędzej czy później wybuchnie.
3. Stawianie granic
Mówienie nie – owszem. Mówienie „nie” w seksie, w pracy, w przyjaźni, w miłości. Większość z nas boi się tego „nie”, bo boi się odrzucenia. Ale nie jesteśmy już dziewczynkami, które za „nie” były karcone.
„Nie” to dla kogoś komunikat– nie pasuje mi to. Jeśli masz za dużo pracy, ale nikomu o tym nie powiedziałaś, to czyja to jest wina? Z jednej strony, owszem, pracodawcy, z drugiej też Twoja. Nie chcesz, żeby ktoś Cię wykorzystywał– nie pozwól na to.
Podobnie jest z dziećmi, mężem, rodzicami, wszystkim. Postaw granicę i oczekuj, że ktoś będzie ich przestrzegał. To Twoje prawo. To nie jest łatwe, szczególnie na początku, ale da się. Co więcej, gdy zaczynasz mówić „nie” cały świat nie obraża się nagle tylko po prostu to docenia.
4. Wybór i branie za niego odpowiedzialności
Jeśli wybieramy bycie perfekcjonistkami– to jesteśmy zmęczone. To jest cena satysfakcji, że dajemy radę, że jesteśmy niezastąpione. Jeśli nawalamy, wolimy spędzić miło czas zamiast np. pracować czy ćwiczyć – to to jest nasz wybór i my jesteśmy niesłowne. Podobnie z dietą i ze wszystkim.
Podejmujemy setki wyborów każdego dnia, nie wszystkie muszą być dla nas dobre– ale jesteśmy tego świadome. Mówimy: „okej, tak wybrałam”, a nie głupio się przed sobą i innymi usprawiedliwiamy.
Dorosła kobieta po prostu już wie, że nie może mieć wszystkiego. W bajki o tym, że można mieć ciastko i jednocześnie je zjeść wierzą tylko małe dziewczynki.
5. Niezależność (finansowa też)
Mała dziewczynka jest na utrzymaniu rodziców. Dorosła nie powinna być na niczym utrzymaniu. Jeśli to robi– to podejmuje wybór z punktu 4. i musi liczyć się z jego konsekwencjami. Konsekwencja jest na przykład taka, że ma dwoje odchowanych w miarę dzieci, ma 40 lat i ostatnio pracowała na studiach. Nie może oczekiwać, że nagle wszystkie koleżanki pracujące zawodowo skupią się na pomaganiu jej i będą próbowały ją gdzieś „upchnąć”. Oczekiwanie takiej pomocy jest nie fair.
Dorosła kobieta jest przynajmniej w stopniu minimalnym zabezpieczona finansowo. Ma choćby 5 tysięcy na koncie, na czarną godzinę. Nie realne? Wystarczy 100 złotych odkładać przez cztery lata. Czyli jeśli pracujesz powyżej pięciu lat– spokojnie powinnaś mieć taką sumę.
6. Odpowiedzialność za słabszych. Dzieci, zwierzęta
To dziewczynka może znudzić się nowym pieskiem, chcieć oddać kotka, nie chcieć zajmować się młodszym rodzeństwem.
Dorosła kobieta jest odpowiedzialna za swoje dzieci. Chroni je przed przemocą, zapewnia im bezpieczeństwo, troskę i minimum bytu. Nie zgadza się, żeby jej dzieci obserwowały przemoc, czy to fizyczną czy psychiczną, bo wie jaki to może mieć wpływ na ich późniejsze życie.
Zapewnia też bezpieczeństwo psu i kotu, które wzięła ze schroniska czy kupiła. Wie, że zwierzęta to nie są zabawki.
Gdyby więcej wśród nas byłoby dorosłych kobiet, nie słyszelibyśmy o wyrzucanych przed wakacjami zwierzętach czy nie czytalibyśmy na forach, że pani odda pieska, bo nie wiedziała, że on bałagani i potrzebuje tyle spacerów. A że pies ma rok i kocha rodzinę? Dorosłą dziewczynkę to nie interesuje.
Dorosłą kobietę – owszem.
7. Umiejętność odchodzenia
Małe dziewczynki nie ruszają się bez opiekuna. Panicznie boją się, że zostaną same, bo to dorosły człowiek daje im miłość, wsparcie, pewność, bezpieczeństwo, ubranie i jedzenie.
Dorosła kobieta umie sama sobie to wszystko zapewnić. Odchodzi, gdy ktoś narusza jej granicę, nie szanuje jej, używa jej. Czy to w domu, czy w pracy.
Tak, to nie jest proste. Ale dorosłość nie jest prosta.
Nagrodą jest samowystarczalność, satysfakcja i poczucie, że cokolwiek by się nie zdarzyło ona sobie poradzi, bo ma moc. Jest sprawcza.