Jeśli komuś z okazji jesieni ( przepraszam, zimy) jest źle, smutno i bezsensownie, to mam coś na pocieszenie. Obowiązkowego. Bo jest tutaj wszystko, czego szuka człowiek. Nagła nadzieja, nieoczekiwany zwrot akcji, szansa na miłość.
Oto on dość smutny mężczyzna i jego dzień świstaka. Pobudka, droga do pracy, korpozebranie i korpodół. Potem droga z pracy, samotne jedzenie, zero wiadomości na sekretarce. Niemilusio bardzo. Aż tu nagle pewnego dnia….
Zresztą zobaczcie same. A potem z ulgą napijcie się kawy – wszystko co dobre zawsze może być przed nami…Ważne tylko, by tego nie ominąć.