Boże Narodzenie i czas zaraz po nich to okres, kiedy nasza motywacja zostaje wystawiona na próbę. W trakcie wigilijnej kolacji przygryzamy usta, patrząc na przepyszne smakołyki znajdujące się na stole, bo boimy się stanąć później na wadze. Spokojnie! Nawet najwięksi sportowcy popuszczą nieco pasa w te Święta. Chodzi przecież o to, by móc cieszyć się nimi w naturalny sposób i choć przez chwilę przestać się o wszystko martwić. Aby jednak uniknąć wyrzutów sumienia, które mogą czekać nas zaraz po nich, zobacz jak ze świątecznym obżarstwem radzą sobie nasi polscy fitcelebryci.
Natalia Gacka
Święta Bożego Narodzenia są dla mnie doskonałą okazją aby spożyć ulubione potrawy (niekonieczne fit) jednocześnie spędzając ten czas bardzo aktywnie. Zawsze po kolacji wigilijnej wybieram się na rodzinny spacer do pobliskiego lasu. Jeżeli pada śnieg przez kolejne dwa, świąteczne dni zakładam z moja przyjaciółką narty biegowe i śmigamy leśnymi ścieżkami a jeżeli pogoda nie sprzyja udaje się z moim mężem na jogging. Święta to ciągła gonitwa a tak nie powinno być! Warto poświecić ten cudowny czas rodzinie nie zapominając o sobie. Jeżeli naprawdę nie mamy czasu na aktywny dzień, możemy przynajmniej poświecić 15 min o poranku na podstawową jogę czy trening interwałowy. Dzięki temu nasze świąteczne podjadanie ukochanych potraw nie wywoła u nas tak ogromnych wyrzutów sumienia:)
Joanna i Dariusz Brzezińscy
Jeszcze zanim zasiądziemy z żoną do wigilijnego stołu myślimy o tym, co się na nim znajdzie. W trakcie gotowania wigilijnych potraw staramy się możliwie ograniczać tłuszcze nasycone. Obowiązkowym świątecznym daniem jest u nas bigos, który gotujemy na chudym mięsie (nie dodajemy kiełbasy). Słodycze zostawiamy sobie na deser i jemy tylko to co sami przygotujemy (produkty zakupione w sklepie mają w sobie dużo niezdrowych barwników i konserwantów). Staramy się także ograniczać alkohol. Zazwyczaj jest to lampka czerwonego wina (i to nie taka z rodzaju tych, do których możemy zmieścić nawet pół butelki). Pierwszy dzień świąt zaczynamy od szklanki wody z cytryną (wypitej przez słomkę, by nie podrażnić szkliwa). Przed śniadaniem idziemy pobiegać. U nas najlepiej sprawdza się bieg w tempie interwałowym (idziemy 1 minutę, biegniemy 1 minutę), ale jeśli ktoś nie czuje się na siłach, równie dobrze może wybrać się na półgodzinny spacer na świeżym powietrzu. Dobrze jest się trochę rozruszać zanim znowu zaczniemy coś jeść.
Izabela Tyszka
Boże Narodzenie to czas, kiedy dłużej niż zwykle siedzimy za świątecznym stołem i jemy zdecydowanie więcej niż na co dzień. Nie przejmuję się tym jednak bowiem ten czas ma to po prostu do siebie. Gdy pogoda dopisuje staram się wyciągać najbliższych na spacer, a zaraz po świątecznej przerwie, po prostu wracam na treningi. Bez wymówek i odwlekania tego do Nowego Roku. Następnego dnia po Świętach zmieniam jadłospis i staram się jeść lekko (sałatki itp.) i dużo pić, aby pomóc organizmowi i dać mu odpocząć po kilku dniach wytężonego trawienia. Po takim lekkim posiłku najlepiej wrócić do ćwiczeń. Nie koniecznie musimy iść od razu na Crossfit. Ja z przyjemnością idę na aerobik i powoli pozwalam mojemu ciału ponownie wpaść w rytm zwiększonej aktywności fizycznej.
Konrad Gaca
Święta to dla wielu z nas czas, kiedy pozwalamy sobie na więcej w kwestii jedzenia. I dobrze! Po to są, by miały sprawiać radość i przyjemność. Sam staram się je jednak choć odrobinę „odchudzić”, tak by móc czuć się lekko, a zarazem cieszyć się wigilijnymi potrawami. Do świątecznej sałatki zamiast śmietany czy majonezu dodaję na przykład niskotłuszczowego jogurtu naturalnego. A rybę po grecku wolę ugotować lub upiec, niż smażyć na głębokim oleju. Pierogi przygotowuję z mąki razowej – smakują równie niesamowicie, a do tego są zdrowsze! Jeżeli chodzi o ciasta to moim faworytem jest sernik na zimno. Jego wykonanie jest dziecinnie proste, a smak przywołuje wszystkie najlepsze wspomnienia. Jeśli ktoś ma ochotę na mniejsze słodkości, to gorąco polecam muffiny świąteczne, przygotowane z mąki orkiszowej i płatków owsianych, z dodatkiem suszonej żurawiny. I na końcu ostatnia, najważniejsza chyba rada. Bądźmy mili dla wszystkich – także dla samych siebie! Nawet jeśli zjemy o 2 pierogi więcej lub o jednego muffina za dużo. Nie ważne! Wyrzuty sumienia związane z jedzeniem są chyba najczęstszą przyczyną… dodatkowego zajadania stresu. Nie fundujmy sobie ich, zwłaszcza w Święta.
Ola Żelazo
W Święta powinniśmy przede wszystkim ruszać się jak najwięcej. Nie chodzi o wyjście do fitness klubu czy zrezygnowanie ze wspólnych rodzinnych chwil, na rzecz zrobienia treningu. Chodzi przede wszystkim o to, aby wykorzystywać momenty do rozruszania się, np. idąc w gości nie parkować tuż przed wejściem, wejść kilka pięter po schodach, a gdy mamy schody w domu, to założyć, że wjedziemy na piętro przynajmniej 20 razy w ciągu dnia. Zapominalscy mają łatwiej, bo łatwiej znaleźć cel w chodzeniu tam i z powrotem :). Pomóżmy sprzątać ze stołu – zanoszenie i przynoszenie półmisków, świadome załadowywanie zmywarki to również dobry trening, siedząc możemy pracować mięśniami dna miednicy, napinać brzuch i pilnować aby zachować odpowiednią postawę przy stole – wtedy pracują mięśnie głębokie i stabilizujące. Idealnie byłoby wyjść na przed- albo po-obiedni spacer (tutaj szczęście mają właściciele psów), a po Wigilii wybrać się na Pasterkę na wspólne śpiewanie kolęd. Możliwości jest naprawdę dużo! Po Świętach natomiast zajadam się zielonymi warzywami, robię koktajle, ograniczam cukier do minimum i piję dużo letniej wody z cytryną Teraz też jest czas, żeby pójść na dłuższy bardziej dynamiczny spacer albo jogging i poćwiczyć w domu. Na początek świetnie sprawdzi się joga i pilates. Święta to czas radości, za który sami jesteśmy w pełni odpowiedzialni. Na pewno radość przychodzi łatwiej, gdy jesteśmy w formie 🙂