Jak już zapewne wiecie, nie jestem fanką gotowych kosmetyków, dostępnych w drogerii. Niedawno pisałam o moim cudownym odkryciu – domowym antyperspirancie. Mam nadzieję, że choć jedna z was skorzystała z tej propozycji. Dzisiaj podzielę się z wami moim sposobem na zaskórniki. W sieci można znaleźć wiele przepisów na domowe peelingi czy maseczki, ale uwierzcie – nie wszystkie są skuteczne. Aby to sprawdzić, trzeba je niestety wypróbować na własnej skórze. Od tego macie mnie.
Na początek wyjaśnijmy sobie, czym w ogóle są te całe zaskórniki. To te małe, czarne punkciki na nosie i w jego okolicy, które nie tylko wyglądają nieestetycznie, ale także świadczą o tym, że nieodpowiednio dbamy o cerę. Trochę wstyd, prawda?
Przede wszystkim należy skupić się na odpowiedniej pielęgnacji skóry. Do podstawowych zabiegów zalicza się: oczyszczanie skóry każdego dnia, peelingi 2-3 w tygodniu, regularne stosowanie tonika. Dzięki tym czynnościom zminimalizujesz ryzyko powstawia zaskórników – czyli gromadzenia się zanieczyszczeń w porach skóry.
W celu pozbycia się wągrów, regularnie stosuję naturalną pielęgnację 2w1 czyli peeling i maseczkę na bazie jednej mieszaniny z dwóch składników. Chodzi o ryż i mleko. Sypki ryż zalewam ciepłym mlekiem i odstawiam na kilka godzin. Po tym czasie blenduję i powstałą papkę nakładam na twarz. Masuję okrężnymi ruchami i zostawiam na kilka minut. Następnie zmywam ciepłą wodą.
Wyjątkowo skuteczna jest także maseczka z ananasa, która doskonale zwęża pory. Minus? Potrzebujemy około 1/2 szklanki soku ze świeżego ananas. Kto ma sokowirówkę lub chociaż wyciskarkę, ten sobie poradzi. Sok mieszamy z jedną łyżeczką miodu i nakładamy na twarz na około 15 minut. Jeżeli masz w domu liście aloesu możesz też zmiksować jego miąższ z dojrzałym pomidorem i jako papkę nałożyć na twarz. Również pomaga w walce zaskórnikami.
Jeśli znasz inne, naturalne metody – daj znać w komentarzu. Chętnie wypróbuję!