Kiedy pierwszy raz postawiłam swoją nogę na szwedzkiej ziemi, wszędzie wisiały plakaty przypominające o największym święcie. Oto nadchodził Melodiefestivalen, preselekcje do Eurowizji. Tak, tej samej, która w naszym kraju jest powodem do śmiechu. A ja byłam w raju. Nie tylko z powodu konkursu piosenki, ale także z powodu ludzi pełnych wyrozumiałości i uśmiechu na twarzy. Ponoć Skandynawowie to tacy chłodni ludzie… Okazuje się, że możemy się od nich wiele nauczyć!
Moda? Styl!
W skandynawskich sieciówkach ubieramy się wszystkie. H&M, Cubus, Ecco, KappAhl – niech kamień rzuci ta, która choć raz nie kupiła czegoś na szybko w jednym z wyżej wymienionych sklepów. Idąc tym tropem Szwedki czy Norweżki powinny być ubrane jak dziewczyny z wszelkich katalogów mody. Zamiast tego w Skandynawii króluje prosta zasada: ubieraj się tak, jak chcesz. – Skandynawski styl ma dwie strony. Z jednej kobiety ubierają się bardzo prosto i klasycznie, a wyglądają 'cool’ – mówi Dominika, która Norwegię kocha od lat, a teraz mieszka w Trondheim. – To nie tak jak u nas, że jak dziewczyna zna się na modzie to wygląda tak samo jak setki innych. A przy okazji ma na sobie dziwne ubrania. Tutaj naprawdę podchodzi się do tego na luzie. Z drugiej nie przejmują się specjalnie rozmiarami, nie mają kompleksów i problemu z tym, żeby ubierać się, jak chcą bez względu na figurę. No i jeszcze jedno, odzież sportowa to tutaj norma. W drodze na trening, na uczelnię, wszędzie!
Pewność siebie
To, co w Skandynawkach uderzyło mnie najbardziej, to ich pewność siebie. Tak jak powiedziała Dominika, u nich kompleksy nie istnieją. I wcale nie wynika to z tego, że w większości to piękne blondynki o jasnej cerze i niebieskich lub zielonych oczach. Bardziej z przekonania, że są silnymi kobietami. Natalia, copywriterka i tłumaczka uważa, że ma to znaczny wpływ na późniejsze stosunki damsko-męskie. – Tak mi się zdaje, że tam kobiety są pewniejsze siebie. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. U nas jednak jest o wiele więcej „desperacji”. Dziewczyny stają na głowie, żeby tylko zdobyć faceta. A to rodzi kompleksy.
-W Skandynawii ceni się kobiety, które mają własne zdanie – zauważa Olga, studentka skandynawistyki i lektorka w szkole językowej w Oslo. – Kobiety tutaj walczą o swoje, a nie po prostu zgadzają się na wszystkie narzucone warunki.
Sportowa codzienność
Co przeciętny mieszkaniec Skandynawii robi o 6 rano, niezależnie od pory roku? Ubiera swoje sportowe ciuchy, bierze kijki, a zimą narty i rusza na poranny trening. To nie tajemnica, że skandynawski tryb życia należy do jednych z najzdrowszych na świecie. Uwierzcie, nawet moja niezbyt sportowa dusza pewnego zimowego poranka zmusiła mnie do treningu z mieszkańcem Falun. Rasmus tłumaczył, że dzięki temu ma siłę i energię na cały dzień. I wcale nie chodziło mu o posiadanie pięknego, wysportowanego ciała. To miał być tylko efekt uboczny. Najważniejsza była siła. – No wiesz, w końcu jesteśmy potomkami wikingów! – śmiał się mój rówieśnik. Olga uważa jednak, że dla norwegów to raczej fioł na punkcie sportu i pięknego ciała. Nie można się z tym nie zgodzić. Norwegowie są w stanie przejechać cały świat, żeby tylko kibicować swoim sportowcom. I zawsze ich bronić, niezależnie od tego, ile leków na astmę biorą każdego dnia.
Edukacyjne mistrzostwo
Skandynawski system edukacji to marzenie każdego polaka. Naprawdę. Czy wiecie, że większość hitów, które słyszycie w radiu są szwedzkiej produkcji? To zasługa idealnego programu lekcji muzyki. I stawiania na rozwój pasji. Nieważne, czy chodzi o sport, muzykę, film czy malarstwo. Olga uważa, że ważną lekcją jest także ta umiejętnej krytyki. – Tutaj ważne jest, by ze wszystkim polemizować, poddawać w wątpliwość. To podstawa większości prac na uczelni. Jest jeszcze coś, czego w Polsce brakuje – krytyczna analiza czegoś, bez śmiertelnego obrażania się. No i nauka szacunku. Ludzie zwracają się do siebie bezpośrednio. Na przykład do profesora mówi się po imieniu, ale to nie jest brak szacunku. Szacunek wyraża się postawą, a nie wyuczonymi określeniami.
Seks po norwesku
To, jaki Skandynawowie mają stosunek do seksu, można bez problemu zaobserwować na naszej polskiej ziemi. Wystarczy wycieczka do Krakowa lub do Zakopanego w czasie Pucharu Świata w skokach narciarskich. Może to zbyt duże uproszczenie, ale dla nich seks ma znaczenie czysto fizyczne. To czynność, która daje przyjemność i radość. Kiedyś w zakopiańskim klubie od pijanego Norwega usłyszałam bardzo ciekawe stwierdzenie: – Powyżej 100 kilometrów to nie zdrada, a poza tym, mojej żonie na pewno zależałoby na tym, żeby było mi dobrze. Wiecie co jest najśmieszniejsze? Jego żona naprawdę tak myślała. Z obserwacji Olgi wynika, że to normalne: – Ludzie maja bardzo przedmiotowy stosunek do cielesności i seksualności. Najpierw idą do łóżka, a potem na trzeźwo ewentualnie się przywitają na ulicy, oczywiście jeśli było okej! To trochę taka nauka dla nas, żeby się nie przywiązywać i nie mieć oczekiwań.