Drodzy rodzice! Oświadczam, że lat 18 ukończyłam znacznie wcześniej niż w zeszłym roku. Niebawem nawet skończę je drugi raz. Ale ja nie o tym chciałam… W telewizji mówili, że w święta trzeba mówić prawdę, bo to oczyści atmosferę przy wigilijnym stole. Mamo, masz genialną figurę! Tato, z wiekiem jeszcze wyprzystojniałeś. Kocham was bardzo. Denerwujecie mnie jak cholera.
Ale damy radę. To będzie naprawdę udany rok, jeśli tylko:
1. Przestaniecie mnie pytać o to, kiedy zmienię pracę na (waszym zdaniem) lepszą.
Jestem szczęśliwa, spełniona i tak, do jasnej Anielki, odczuwam satysfakcję, bo żyję w zgodzie sama ze sobą. Robię to, co kocham i nie zamieniłabym tego na nic innego. Nie pożyczam od was pieniędzy, bo „mi nie starcza do pierwszego”, nie narzekam i nie skarżę na szefa-kretyna. Więc o co chodzi?
P.S. Argument „przecież to dla twojego dobra” jest poniżej pasa. Moje dobro potrzebuje czegoś innego, niż ciągłe porównywanie do kuzynki Renatki, która w swojej korporacji pnie się po szczeblach kierowniczej kariery. I co z tego, że w swoim futurystycznym mieszkaniu postawiła ostatnio dizajnerską kanapę? Renatka nie ma nawet czasu, żeby wieczorem usiąść z książką i kubkiem herbaty na tej kanapie. A ja mam. I czas i książkę i kubek z herbatą. A kanapę sobie kupię. Kiedyś.
2. Przestaniecie mi przypominać, że ciocia Grażynka ma urodziny i wydzwaniać z pytaniem, czy już złożyłam jej życzenia.
Jestem bardzo dużą dziewczynką i sama odpowiadam za kontakty z członkami naszej rodziny. Tak między nami mówiąc, ciocia Grażynka też jest bardzo dużą dziewczynką i niezłą małpą, przy okazji. Czy aby na pewno jej zaawansowany wiek i wysoki poziom cholesterolu usprawiedliwiają każdy złośliwy przytyk? Nie musicie się za mnie wstydzić 😉 Ja też nie muszę;) Ale ciocia Grażynka to czasem powinna…
3. Przestaniecie zwracać się do moich dzieci słowami „no co ta mama zrobiła najlepszego”
A jeśli już tak mówicie, to nie wmawiajcie im potem, że przecież „rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania. Bo się gnomy buntują i wyprowadzają do was trzy razy w tygodniu, a już bankowo przy okazji porządków w pokoju. Jeśli nie przestaniecie, to ich w końcu do was puszczę. I będziecie musieli sobie przypomnieć jak to jest z dwójką dorastających (teraz dzieci dorastają wcześniej) i skonfrontować wasze bogate doświadczenie z końca wieku XX z rzeczywistością wyzwań pedagogicznych XXI wieku.
4. Przestaniecie podejrzewać, że w moim małżeństwie jest coś nie tak
Nie jesteśmy gołąbkami pokoju, wiecie to. Kiedy zadzwoniłaś wczoraj mamo, akurat się pokłóciliśmy. No dobra, wcale nie o to kto kogo kocha bardziej. Poszło o coś banalnego;) O te banały drzemy koty kilka razy w miesiącu. To chyba lepsze niż darcie kotów o sprawy istotne, prawda? Ile razy wyprowadzałeś się z domu, tato? Ile razy żądałaś rozwodu, mamo? Ile razy słyszałam, że żyć bez siebie nie możecie i nie będziecie? Dziękuję, u nas w porządku, w tym roku rozwodu nie będzie :).
5. Przestaniecie wracać do przeszłości i wybiegać w przyszłość wyciągając za mnie wnioski
Gdyby tylko moje życie potoczyło się inaczej. Tamten kierunek, nie ten, tamten facet, nie ten… I jeszcze tamta „zagranica”, nie ta. Renatka urządziła się w życiu lepiej? Renatkowe „lepiej” to dla mnie zupełnie „byle jak”. Kocham swoje życie, swoje błędy i decyzje! Kocham swój brak kanapy i marzenia o tym, co kiedyś nastąpi. A decyzje podejmuje świadomie. Jestem szczęśliwa, a przecież tego chcecie najbardziej, prawda? Hobby sobie znajdzcie, błagam.
Mamo, Tato! Świąt wesołych wam życzę. Bez trosk i napięć. I luzu jeszcze takiego, nie tylko od święta. Zapomnijcie o Renatkach i o Grażynkach, cieszcie się wnukami i tym, że po prostu – jest OK. Naprawdę możecie zacząć już żyć waszym życiem:)