Znacie takie osoby? Czy to mężczyzni, czy kobiety, pragnąc rozpaczliwie związku, nie potrafią zaakceptować odrzucenia, odmowy. „Jak to jest możliwe – mówią – że jeszcze wczoraj biegliśmy w jednym kierunku trzymając się za ręce, a dziś on/ona odchodzi, nie tłumacząc jasno co takiego się zmieniło?”. Więc w rozpaczy, zagubieniu, błagamy „zostań”, „spróbujmy”, „zrobię wszystko”. Ale miłości nie da się wybłagać, wyprosić. Miłość jest albo jej nie ma. I jeśli jej nie ma, to nie znaczy, że ten, kto nas nie chce jest potworem, który bawi się naszymi uczuciami.
Jest kilka ważnych powodów, by o miłość nie błagać.
Być może druga strona nie jest jeszcze gotowa
Do prawdziwego, głębokiego związku trzeba dojrzeć. Często mylimy pierwsze zauroczenie i chęć bycia z w relacji ze szczerym uczuciem, które popycha nas do działania i motywuje do podejmowania konkretnych decyzji. O ile nie stwarzamy komuś iluzji relacji i uczucia, nie obiecujemy związku na dobre i na złe, „na stałe”, mamy prawo nie być pewni własnych emocji i pragnień.
„Żebranie” o miłość wydłuża czas leczenia się z niej
Jak masz uwolnić się od tego uczucia, dać sobie szansę na poukładanie swoich emocji, na przestrzeń dla samego siebie, jeśli wciąż koncentrujesz się na miłości, która nigdy się nie spełni? Tracisz czas, który mógłbyś poświęcić na uleczenie, uspokojenie, na wyjście z tego, co bolesne i zakończone. Na zakończenie tej iluzji, którą stale jeszcze się karmisz, wierząc, że ukochana osoba zmieni zdanie.
Coraz bardziej tracisz poczucie wartości
Im bardziej błagasz, tym bardziej czujesz się odrzucony. Odrzucenie zabiera nam poczucie wartości, ale nie na długo. Po zawodzie miłosnym wrócimy w końcu do równowagi emocjonalnej, pod warunkiem, że na dobre pozbędziemy się złudzeń i zaakceptujemy fakt, że tak jak nie każdy musi nas lubić, nie każdy musi nas kochać i najczęściej nie ma w tym niczyjej winy… Jeśli stale zabiegasz o czyjeś uczucie, jesteś w stanie ponieść zbyt wiele wyrzeczeń, rezygnujesz z siebie, upadlasz się w jakiś sposób, zaczynasz wierzyć w to, że nie zasługujesz na miłość.
Nie widzisz tego, co ważne
Jeśli uparcie podążasz za uczuciem, które i tak nigdy nie zostanie odwzajemnione, tracisz z oczu to, co dzieje się tuż obok. A masz przecież wokół bliskie osoby, którym na tobie zależy, które pragną twojego szczęścia. Naprawdę warto skoncentrować się na tych przyjaźniach, na życzliwości i trosce, która cię otacza. Warto zrobić coś dla innych, odwrócić głowę i serce od zawiedzionych nadziei.
Odrzucenie boli, a świadomość, że nie jesteśmy kochani przez tego, kto dla nas jest całym światem, wprawia nas w smutek. Nie pozwólmy temu smutkowi przerodzić się w niszczącą rozpacz. Nie pozwólmy sobie na pogrążenie się w jakimś obsesyjnym, upartym dążeniu do bycia kochanym. Pokochajmy przede wszystkim siebie i zaakceptujmy fakt, że on/ona widzi swoje życie bez nas.