Go to content

Kiedyś cnoty, dziś często przejaw słabości… Czego możesz nauczyć się od starszych ludzi?

Fot. Flickr / andrea floris / CC BY

Żyjemy w szalonych czasach, często goniąc za iluzjami. Nasze kontakty z bliskimi są nierzadko powierzchowne, bo w podejściu do drugiego człowieka brak głębi, życzliwości, dobrej woli. Nie znamy innego świata, to nasza rzeczywistość, ale czujemy instynktownie, że taki stan rzeczy nie jest naturalny. Zapominamy, że przecież mamy gdzieś obok „przewodników”, których uniwersalne prawdy o życiu mogłyby nam pomóc.

To starsze od nas osoby – babcie, ciocie, dziadkowie, rodzice: wcześniejsze pokolenia dowodzą nie raz, że bez zrozumienia przeszłości, nie sposób żyć tu i teraz. Czego jeszcze możemy się od nich nauczyć?

Przypominają nam czym jest uczciwość i honor

Cechy, które wcześniej rozumiano jako podstawowe, dziś często uważa się za przejaw słabości i życiowej nieporadności. Dążymy często „po trupach do celu”, gramy nieuczciwie i co, gorsza przestajemy widzieć w tym coś niewłaściwego. Zawodowo czy towarzysko spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy bez skrupułów wykorzystują nasza naiwność, okłamują nas, czyhają na nasze potknięcia. Dla większości (zawsze zdarzają się wyjątki!) osób z pokolenia naszych dziadków, takie zachowanie było i na zawsze pozostanie niegodne człowieka. Bo oni nie chadzali na łatwiznę, na skróty. W naturalny sposób wybierali taką drogę, by móc spokojnie stanąć przed lustrem i spojrzeć sobie w twarz.

W.Bartoszewski

Odchodząc, oswajają nas z nieuchronnością śmierci

Jesteśmy obecni przy ich starzeniu się i odchodzeniu. Na naszych oczach chorują, słabną, gasną. To cenna lekcja pokory i bezwarunkowej miłości. Dzięki nim zaczynamy rozumieć sens śmierci, uzmysławiamy sobie jak działa zamknięty krąg życia. Jeśli najbliżsi nam ludzie odchodzą pogodzeni z tym, co i tak musi nastąpić, to i nam, wciąż pełnym energii, sił witalnych młodszym ludziom łatwiej pogodzić się z ostatecznym. Odchodząc, są naszymi łącznikami między życiem a śmiercią.

ks. Twardowski

Uczą akceptować to, co przynosi nam życie

Jest w nich często jakiś hart ducha, wola walki i wewnętrzna siła, dzięki której lepiej niż my radzą sobie z tym, co przynosi los. Bywa, że czujemy się przy nich krusi i wrażliwi. Oni realizują to, czego my tylko mamy świadomość: przyjmują życiowe zawirowania i z pełną odpowiedzialnością podejmują wyzwanie. Może to kwestia czasów w jakich dorastali, wydarzeń (historycznych) i doświadczeń, które były ich udziałem. Z klasą przyjmują na barki kolejne ciosy, ale nie załamują się tak łatwo. Akceptują skomplikowaną sytuację, ale nie ma to nic wspólnego z  konformizmem. Dziś to szalenie trudne.

Irena Kwiatkowska

Uczą nas optymizmu, pogodnego podejścia do życia

Bo mają w sobie wiele radości z małych rzeczy. Czując coraz więcej ograniczeń wynikających z zaawansowanego wieku potrafią dostrzec pozytywne strony swojej sytuacji. Cenią czas, który ciągle przed nimi, ale najchętniej dzielą się nim z najbliższymi. Zwróćcie uwagę na ich uśmiech: rzadko kiedy jest zdawkowy. Z reguły pełen serdeczności, ciepła, łagodności i miłości do drugiego człowieka.

D.Szaflarska

Mimochodem przemycają w nasze życie mądrość wynikającą z ich doświadczenia

A my i tak korzystamy z niej za mało. Bo nie słuchamy uważnie, myśląc sobie: „Co oni tam wiedzą”. Nie lekceważmy mądrości płynącej z tego, co przeżyte. Przecież oni byli już w tym samym punkcie co my teraz. Doświadczyli miłości, nienawiści, szczęścia, samotności, rozczarowania, być może zdrady, całej tej gamy dobrych i złych emocji. Odczuwali strach i złość, popełniali błędy i odnosili sukcesy. Czy nie są pełni jakiś uniwersalnych prawd, których warto posłuchać? Wystarczy tylko być uważnym i otwartym…

J. Kobuszewski

Uczą jak ważna jest rodzina i inne wartości

Czy macie w swoim otoczeniu taką parę starszych ludzi, gdzie jedna osoba opiekuje się z troską drugą, mocno niedołężną już osobą? Ich miłość trwa, bo jej naturalnym elementem jest szacunek do drugiego człowieka, nawet wtedy, gdy inni już  w nim człowieka nie widzą. Zauważyliście, że w  starszych pokoleniach rzadko kiedy dochodziło do rozstań? Oni naprawiali, a nie odchodzili. A słowa „Póki śmierć nas nie rozłączy” traktowali z powagą.

I.Sendlerowa

Zatrzymajcie się na chwilę. Pomyślcie o NICH. Zastanówcie się, jak wiele już od nich otrzymaliście. A co takiego my możemy dać IM?

Fot. Unsplash / Ismael Nieto / CC0 Public Domain

Fot. Unsplash / Ismael Nieto / CC0 Public Domain