Igrzyska Olimpijskie to moment, w którym cały świat żyje sportem. Niezależnie od tego, czy jesteś prawdziwym, zawziętym kibicem czy oglądasz zawody dla walorów estetycznych. Razem z tym prawdziwy świętem i wszechobecnością aktywności fizycznej, przychodzi moment, w którym sama stwierdzasz: pora na siłownię! Szkoda tylko, że pięć minut później w głowie pojawia się milion powodów, dla których zupełnie się do tego nie nadajesz. Na przykład ten, że na sport jesteś po prostu za gruba.
Podstawowe wspomnienia
A wszystko zaczyna się w szkole na lekcji wuefu. Bardzo szybko zaczęłam dorastać. Większe piersi od koleżanek, szybko pierwszy okres, włosy na nogach. Słowem, wuef był dla mnie totalną katastrofą. Już samo przebieranie się w szatni powodowało, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Moje koleżanki nosiły staniki, żeby poczuć się dorosłymi, a ja po prostu go potrzebowałam. Gdybym za każdy komentarz na temat mojego ciała wtedy dostawała piątaka, dzisiaj byłabym milionerką.
Błędny obraz
Kiedy myślimy o sporcie, w głowie pojawia nam się parada pięknych, szczupłych ludzi. Jasne, połowa z nich była taka od zawsze; geny, drobna budowa ciała. Ta druga połowa pracuje na taką sylwetkę godzinami, to po prostu ich zawód. Kilka lat temu rozpoczynając przygodę ze światem sportu od kulis, przeżyłam prawdziwy szok. W czasie treningów normalne jest ważenie zawodników. Wyobraźcie sobie mnie, wtedy około 80 kg z ogromnymi kompleksami dotyczącymi swoich nadprogramowych kilogramów i dziewczynę, która słyszy, że jest za gruba, bo waży 50 kg a nie 48. Stałam jak wryta, słuchając kazania trenera, które otrzymywała zawodniczka i myślałam, kiedy ktoś wytknie mi moje nadprogramowe kilogramy. Matko, moje kompleksy były wtedy wielkie jak Rysy.
Krągła (r)ewolucja
Latynoski to synonim krągłości. Są piękne, krągłe i bardzo seksowne. Dlatego też tak bardzo dziwią mnie komentarze dotyczące Alexy Moreno, meksykańskiej gimnastyczki, która dumnie reprezentuje swój kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Rio. W Meksyku gimnastyka artystyczna jest tak popularna, jak w Polsce gra w bule. Ciężko o dobre warunki do treningów, jest mało trenerów, co sprawia, że mało dziewczyn decyduje się na tą efektowną dyscyplinę sportu.
Po swoim występie Moreno zamiast słów uznania pojawiła się fala hejtu. Bo jakże mogłoby się stać inaczej! Niektórzy porównywali ją do Świnki Peppy czy ciała dwóch zawodniczek w jednym. Dziewczyna zajęła 31. miejsce w kategorii „gimnastyka artystyczna”, co jest ogromnym sukcesem biorąc pod uwagę możliwości jakie miała w okresie przygotowawczym. Krytyka wcale nie sprawiła, że Alexa się poddała, wręcz przeciwnie. Zapowiedziała, że w kolejnych Igrzyskach także weźmie udział i będzie jeszcze lepsza. Wiecie co? Mam cholerną nadzieję, że wtedy wygra. Udowodniłaby całemu światu, że krągłości to tylko dodatkowy atut. Bo zamiast zajmować się czyimś ciałem, krytyka powinna być skierowana na doping, który niszczy sport.
W każdym rozmiarze
Ostatnio coraz więcej marek sportowych poszerza swoje rozmiarówki. Chwała im za to! Gdyby jeszcze wzięli pod uwagę fakt, że kobiety nie kończą się na rozmiarze 44, byłoby cudownie. Za dobrą wróżbę możemy uznać kampanię Nike, w której występuje modelka plus size. W cuda warto wierzyć, ale trzeba także działać. Dlatego dziewczyny z Superbabkiteam postanowiły wyprodukować sesję zdjęciową, w której występują dziewczyny w każdym rozmiarze. Przekonują, że sport jest dla każdego! Każdy rozmiar może być fit. I to w dodatku sexy fit! Bo nie oszukujmy się, większość z nas rezygnuje z uprawiania sportu właśnie ze strachu przed tym, jak będzie wyglądać. Mam rację? Przeżywam dokładnie to samo. W końcu wychodzimy do ludzi, a oni krytykują, ciągle oceniają. My za to chcemy ciągle czuć się atrakcyjnie, pięknie, nawet spocone i wykończone ciężkim treningiem. Tak naprawdę w sporcie wszystko zaczyna się od głowy, odpowiedniego nastawienia. Kiedy zrozumiemy, że wyjście na siłownię, czy wieczorne bieganie po parku jest dla naszego własnego dobra, lepszego samopoczucia i utarcia nosów wszystkim, którzy wmawiają ci, że nie dasz rady – będzie łatwiej!