Katarzyna Trawińska, założycielka międzynarodowej marki kosmetycznej Prouvé: „Nauczyłam się akceptować to, że się nie rozdwoję. Akceptuję to, że nie zawsze mogę poświęcić dzieciom tyle czasu, ile bym chciała. Nauczyłam się nie wywierać na sobie presji, bo teraz wiem, że nie muszę być we wszystkim idealna. Rozumiem, że ja też mam prawo mieć gorszy dzień, być zmęczona i nie mogę się za to obwiniać, bo moje frustracje przeniosą się na dzieci i partnera. I w końcu nauczyłam się dzielić obowiązkami z resztą domowników”.
Jakimi pracownikami i szefami są kobiety? Czy jesteśmy w czymś lepsze od mężczyzn?
Ostatnie lata pokazują, że kobiety w biznesie rosną w siłę. Coraz bardziej wierzymy w siebie i swoje kompetencje, odważniej działamy i odnosimy spektakularne sukcesy. Mamy wiele cech, które nam w tym pomagają – potrafimy świetnie zarządzać czasem i organizować pracę, budować relacje, wyczuwać emocje, jesteśmy wytrzymałe i bardziej otwarte na opinie innych. W mojej firmie mam wiele przykładów kobiet, które skutecznie zarządzają dużymi zespołami i doskonale łączą życie prywatne z zawodowym.
Z jakimi kompetencjami najczęściej mamy kłopoty?
Niestety wciąż spotykam kobiety, które mają wiedzę, doświadczenie i świetne pomysły, ale uważają, że są niewystarczające i nie zasługują na więcej. Za mało wierzą w siebie. Często też paraliżuje je strach przed zmianą, przed nowym. Dlatego na różnych spotkaniach z nimi staram się pokazywać im, że można żyć i pracować inaczej, lepiej.
Czy może nam pani opowiedzieć o dwóch lub trzech przypadkach bohaterek swojego programu dla TVN, z jakimi największymi wyzwaniami się mierzyły?
Wszystkie historie wywarły na mnie duże wrażenie i każda była dla mnie tak samo ważna. Ale skoro muszę wybrać, to opowiem o Asi i Karolinie. Gdy poznałam Asię, była sfrustrowaną kobietą przed 30, która pomimo ukończenia wielu fakultetów, pracowała w szkole za najniższą krajową. W swojej pracy nie miała żadnych perspektyw. Ciążyło jej to, że na nic nie było ją stać, wciąż mieszka z mamą i nie może tak naprawdę zacząć niezależnego dorosłego życia. Bardzo potrzebowała zmian, ale miała w sobie mnóstwo obaw i totalnie w siebie nie wierzyła. Wraz z trenerką i doradczynią biznesową pokazałam jej, jak przebrnąć przez proces zakładania własnego biznesu, na który miała pomysł, jak przestać się tego bać i jak nabrać pewności siebie. Asia całkowicie zmieniła swoje nastawienie i już następnego dnia po nagraniu, zaczęła realizować swój plan.
Z kolei Karolina była księgową pracującą na kilku etatach i matką samodzielnie wychowującą dwie córki. Zmagała się z dużym problemem z organizacją czasu, co doprowadzało do tego, że czasem sypiała zaledwie po 4 godziny na dobę, była zmęczona i po prostu nieszczęśliwa. Dlatego nauczyliśmy ją, jak skutecznie zarządzać czasem i dzielić domowe obowiązki. Pokazaliśmy jej też, jak w zabieganej codzienności znaleźć chwilę dla siebie, a także odnajdywać i cieszyć się z małych przyjemności. Dzięki temu mogła wprowadzić więcej harmonii do swojego życia i bardziej je uporządkować.
Jak doszło do tego, że postanowiła pani postawić na siebie i zająć się w 2017 roku rozwojem swojej marki kosmetycznej Prouvé?
Zanim ją założyłam, przez kilka lat zarządzałam zespołem, który wprowadzał produkty na różne rynki. W końcu jednak zrozumiałam, że chcę działać na własny rachunek i w pełni wykorzystać swój potencjał i doświadczenie. Chciałam stworzyć markę, która w 100% odzwierciedli moją pasję do pięknych zapachów i ważne dla mnie wartości. Niemal całe życie zawodowe poświęciłam marketingowi sieciowemu — tu odnosiłam sukcesy, więc naturalną koleją rzeczy było założenie własnej marki właśnie w tej branży.
Zobacz także: 10 rzeczy, których uczy się córka wychowywana przez silną matkę
Czym ona się wyróżnia? Z czego jest pani najbardziej dumna?
Wiedziałam, że muszę podejść do tematu w zupełnie inny sposób i tworzyć produkty o nieprzeciętnej jakości. Od początku miałam określony cel, by ich użytkownicy na co dzień otaczali się wyjątkowymi zapachami. Ważne było dla mnie też to, by ułatwiać im życie i codzienne obowiązki. Dlatego w Prouvé tworzymy nie tylko perfumy, ale też kosmetyki i środki czystości, które są bardzo skuteczne, mają wyjątkowe składniki i niepowtarzalne zapachy, komponowane z francuskich olejków w Grasse – stolicy światowego perfumiarstwa. To wszystko sprawia, że ich używanie jest o wiele przyjemniejsze.
Z kolei dla naszych partnerów biznesowych, Prouvé jest miejscem, w którym mogą dosłownie zmieniać swoje życie i niesamowicie się rozwijać. Współpracę z nami mogą traktować po prostu jako dodatkowe źródło dochodów albo pracę w pełnym wymiarze. Sami dla siebie są szefami i sami decydują ile i jak pracują.
Czy przyjaźń w pracy jest realna?
Tak, jak najbardziej jest możliwa. Od początku działalności Prouvé, pracuje ze mną moja przyjaciółka, która jest dla mnie dużym wsparciem. W takich sytuacjach warto nauczyć się i potem pamiętać o tym, by oddzielać sprawy zawodowe od prywatnych. Czasem nie jest to łatwe, ale ustalenie takich granic jest naprawdę ważne. W mojej firmie większość pracowników to kobiety. Wiem, że między niektórymi z nich nawiązały się przyjaźnie. Nie zauważyłam, żeby to negatywnie przekładało się na ich pracę. Wręcz przeciwnie – są dla siebie jeszcze większym wsparciem w sprawach zawodowych.
Jak udało się pani połączyć pracę z wychowaniem trójki dzieci?
Nie ukrywam, że czasem jest to trudne. Córki mają szkołę i dodatkowe zajęcia, kilkumiesięczny synek potrzebuje dużo mojej uwagi, telefon cały czas dzwoni, a sprawy związane z firmą i decyzje do podjęcia nie mogą zaczekać na spokojniejszy dzień. Czasem też mój kalendarz pęka w szwach, a ja dosłownie padam wieczorem ze zmęczenia. Ale mam to szczęście, że mój partner bardzo mnie wspiera i nie ucieka od obowiązków związanych z domem i wychowywaniem maluszka.
Moje córki też chętnie zajmują się swoim braciszkiem. Rodzina jest dla mnie dużym wsparciem. Bardzo pilnuję tego, by zawsze mieć dla nich czas. Nie chcę niczego przegapić w życiu moich dzieci. Dlatego nauczyłam się dobrze planować dzień i dzielić obowiązki. Staram się układać kalendarz z wyprzedzeniem i nie boję się powiedzieć „stop, czas zwolnić na chwilę”, jeśli czuję się przytłoczona sprawami zawodowymi.
Czy dojrzałe macierzyństwo jest czymś innym dla pani od tego, którego doświadczyła pani w młodości? Ma Pani porównanie: nastolatki i maluszek.
Z pewnością teraz mam w sobie więcej spokoju i cierpliwości. Dojrzałe kobiety z reguły wiedzą już czego chcą, co jest dla nich ważne, mają stabilną pozycję zawodową i sporo doświadczeń za sobą, a to sprawia, że jesteśmy bardziej świadome i patrzymy na macierzyństwo z innej perspektywy. Tego nie da się nauczyć w żadnej szkole. Macierzyństwa uczymy się wraz z tym, jak rosną nasze dzieci. Dlatego teraz wiem, jakie błędy popełniałam i już ich nie powtarzam. Bycie matką to najpiękniejsza, ale też i najtrudniejsza rola.
Pamiętam, że kiedy ja wychowywałam swoją córkę, narracja w latach 90. była taka, że kobiety mogą wszystko. Dziś patrzymy z większym realizmem na łączenie spraw zawodowych i macierzyńskich. Zawsze coś dzieje się kosztem czegoś. Jak pani radzi sobie z poczuciem winy i taką świadomością, że nie może być w czterech miejscach na raz?
Nauczyłam się akceptować to, że się nie rozdwoję. Akceptuję to, że nie zawsze mogę poświęcić dzieciom tyle czasu, ile bym chciała. Nauczyłam się nie wywierać na sobie presji, bo teraz wiem, że nie muszę być we wszystkim idealna. Rozumiem, że ja też mam prawo mieć gorszy dzień, być zmęczona i nie mogę się za to obwiniać, bo moje frustracje przeniosą się na dzieci i partnera. I w końcu nauczyłam się dzielić obowiązkami z resztą domowników.
Czy ma pani jakieś podstawowe porady dla matek, które planują otworzyć swój biznes?
Przede wszystkim, żeby wierzyły w siebie, w swoje kompetencje i umiejętności. Prowadzenie firmy wymaga sporo poświęcenia i czasu, ale naprawdę można ze sobą pogodzić bycie bizneswoman, żoną, matką. Nie bójcie się dzielić obowiązkami, prosić o pomoc i nigdy nie zapominajcie o sobie. Nie wpadajcie w poczucie winy, gdy w jakiś dzień nie uda się wam ogarnąć wszystkiego. Planujcie swój dzień, róbcie listę zadań i ustalajcie priorytety. Warto też nauczyć się elastyczności, bo zarówno w pracy, jak i w domu mogą pojawić się nieprzewidziane sytuacje, które zmienią nasz plan.
Jakie wartości związane z pracą chciałaby pani przekazać swoim dzieciom, a zwłaszcza córkom? A może to synów warto edukować, by wspierali kobiety?
Uczę je szacunku do każdej pracy. Chcę, żeby weszły w dorosłe życie z przekonaniem, że praca może być pasją, a nie przymusem. Bardzo ważna jest uczciwość, odpowiedzialność i współpraca, a także utrzymanie balansu między pracą a życiem prywatnym. A gdy mój syn będzie dorastał, to na pewno przekażę mu, by wspierał swoją partnerkę i dzielił z nią na przykład domowe obowiązki, by w ten sposób miała przestrzeń na swój rozwój – także ten zawodowy.
Zobacz także: Siedem rzeczy, których nie wiedzieliście o Kamali Harris. Świat potrzebuje więcej takich wspaniałych kobiet