Go to content

Katarzyna Kucewicz: krzywda emocjonalna jest tym większa, im cięższy kaliber nadużycia

Kobieta zakrywa twarz dłońmi
fot. Anthony Tran/Unsplash

Każdy człowiek ma inną odporność psychiczną, co bezpośrednio przekłada się na to, jak sobie radzi po traumatycznym przeżyciu. Wiele zależy od tego, jaki rodzaj traumy przeżyliśmy, z jakim aspektem życia była ona związana, ile czasu minęło od zdarzenia – opowiada psycholożka Katarzyna Kucewicz.

Klaudia Kierzkowska: Odnoszę wrażenie, że coraz świadomiej i bardziej otwarcie mówimy o krzywdzie emocjonalnej. Co dokładnie oznacza krzywda emocjonalna?

Katarzyna Kucewicz: Krzywda emocjonalna z reguły ma miejsce wtedy, kiedy osoba doświadcza szeregu bardzo trudnych uczuć – smutku, lęku, zniechęcenia, złości na skutek nadużycia, przemocy czy traumy wyrządzanej przez kogoś lub przez niesprzyjające, fatalne okoliczności. Krzywda emocjonalna wiąże się z uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym, którego konsekwencją może być zmiana zachowania – od nieufności po nadmierne zahamowanie w relacjach z innymi. Osoba, która jej doświadczyła, zwykle przez jakiś czas odczuwa skutki nadużycia, bywa że latami.

Krzywda emocjonalna jest tym większa im cięższy kaliber nadużycia i mniejsze umiejętności radzenia sobie ze stresem. Dlatego może się zdarzyć, że podobna sytuacja będzie krzywdą dla jednej osoby, a dla innej niekoniecznie.

Jak poznać, że nasz partner/partnerka został w przeszłości skrzywdzony emocjonalnie?

Zawsze odradzam przyglądanie się partnerom jak pacjentom i stawianie im tego typu diagnoz. Poznamy jak ktoś nam powie, że doświadczył krzywdy. Przyczyn nieadekwatnych zachowań może być bardzo wiele – nie da się na oko ocenić czy ktoś doznał emocjonalnego nadużycia czy nie. Z reguły ludzie opowiadają o tym wchodząc w związki. Czasem nie wprost, ale mówią na przykład coś w rodzaju: miałem ciężkie dzieciństwo, nie było mi lekko albo nauczyłem się nie ufać ludziom, z moich doświadczeń wynika, że jak umiesz liczyć to licz na siebie.

Czasem krzywda emocjonalna przejawia się trudnościami z tworzeniem pogłębionych relacji, tak jakby osoba wolała dla bezpieczeństwa nie wchodzić w bliskość i pozostawać w związkach powierzchownych. 

Trauma z przeszłości wpływa na to, jak radzimy sobie w życiu prywatnym czy zawodowym?

Każdy człowiek ma inną odporność psychiczną, co bezpośrednio przekłada się na to, jak sobie radzi po traumatycznym przeżyciu. Wiele zależy od tego, jaki rodzaj traumy przeżyliśmy, z jakim aspektem życia była ona związana, ile czasu minęło od zdarzenia. Generalizując można powiedzieć, że po doznaniu krzywdy emocjonalnej nasze zachowanie może się zmienić. Możemy mieć kłopoty z okiełznanie emocji np. wybuchać nieadekwatnie do sytuacji, mogą się pojawić problemy poznawcze czyli np. trudności z pamięcią czy koncentracją. Możemy też działać niemalże bez zarzutu, ale od czasu do czasu może się zdarzyć pogorszenie funkcjonowania, zalęknięcie, stany depresyjne. Możemy też doświadczać obsesyjnych myśli. Uraz psychiczny może bardzo obniżyć naszą samoocenę, poczucie sprawczości w życiu.

Dlatego też osoby skrzywdzone mogą się źle czuć w relacjach, być zagubione, przeżywać lęki czy frustrację. Wielka krzywda powoduje często poczucie wyobcowania, czyli takie wrażenie, że inni nas nie do końca rozumieją, że jesteśmy sami ze swoim przeżyciem. 

Czy fakt, że osoba nam bliska jest wycofana, stale nas za wszystko przeprasza, czy kwestionuje wysiłek jaki wkładamy w związek świadczy o tym, że spotkała ją krzywda emocjonalna?

Nie. Przyczyny takiego zachowania mogą być różne. Często niezrozumiałe i nieadekwatne reakcje w związku są skutkiem złych doświadczeń z przeszłości, jednak czasami może być to kwestia czyjejś osobowości, stylu funkcjonowania wyniesionego z domu albo dynamiki w danym związku. Zdarza się, że pacjenci pytają mnie właśnie w takim duchu „czy jak partner jest oschły to znaczy, że przeżył traumy?” Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale zastanawiam się, dlaczego ktoś o to pyta. Czy po prostu chce zrozumieć, a może bardziej szuka usprawiedliwienia dla zachowań będących nie w porządku? Może wolałby usłyszeć odpowiedź – tak, wszystkiemu winne są traumy, bo wtedy łatwiej by mu było przymknąć oko na reakcje nie do końca fair. A może ma w sobie poczucie ratownictwa i chce za wszelką cenę ratować swoich partnerów, zamiast dbać o nich i o siebie na równo. Niekiedy za takim reagowaniem – byciem stałe w pogotowiu, w służbie partnera, stoi przeżyte w przeszłości skrzywdzenie.

Zastanawiam się czy osoba skrzywdzona emocjonalnie może stworzyć szczęśliwy i bezpieczny związek?

Oczywiście, że tak, choć ważne może być dla niej skorzystanie z pomocy psychoterapeutycznej czy psychologicznej. Krzywda emocjonalna, choć jest bolesnym nadużyciem zaufania do drugiego człowieka może minąć, może zostać uleczona kiedy osobie uda się pokonać wszystkie zahamowania, kaskadę negatywnych wspomnień, które pozostają w głowie po trudnym doświadczeniu. Bardzo pomocna w terapii traumy jest praca z psychotraumatologiem, specjalistą od tych najcięższych krzywd. Traumy gwałtu, przemoc z przeszłości można skutecznie leczyć coraz bardziej popularną w Polsce terapią EMDR. Jeśli trauma miała miejsce niedawno, nieocenione może być wsparcie interwenta kryzysowego czyli osoby, która potrafi fachowo wspierać ludzi po ciężkich doświadczeniach.

Co zrobić, gdy czujemy ból emocjonalny? Jak odnaleźć się w nowym związku?

Wchodzenie w nowy związek nie zawsze jest dobrym pomysłem. Czasami bowiem nowy związek jest po to, żeby nas podleczyć albo żeby dać nam ukojenie na chwilę. Miłość nie zastąpi psychoterapii po traumie – trzeba mieć tego świadomość. Czując ból emocjonalny pierwsze co powinniśmy zrobić to skupić się na sobie, zadbać o powrót do równowagi psychicznej. Na związek przyjdzie czas.

Jak przepracować ból z przeszłości? Jak poradzić sobie z krzywdą emocjonalną?

Samemu może być to trudne, dlatego zawsze rekomenduję fachowe wsparcie jeśli mamy taką możliwość. Jeśli nie, to samodzielnie koić ból możemy dbając o siebie, troszcząc się o swój dobrostan psychiczny wypoczynkiem, relaksem, uważnością na swoje potrzeby, unikaniem sytuacji, które wzmagają nasz ból, otaczaniem się ludźmi, którzy są życzliwi dla nas i nie przyczyniają się do ponownego cierpienia. Pomocna bywa nauka asertywności, stawiania granic, dostrzegania w mgnieniu oka jak się czujemy z innymi, czy jesteśmy traktowani fair.

Ból z przeszłości to pojęcie worek, tam jest wszystko. W zależności od tego, co nas boli i jak nas boli, powinniśmy reagować na samych siebie z dużą troską, empatią i współczuciem, tak jakbyśmy patrzyli na zagubione dziecko. Czasami wyciągnięciem ręki do siebie samego będzie dbanie o codzienne drobne rytuały, czasem zaprowadzenie siebie do lekarza, czasem zerwanie przemocowej relacji. Wszystko zależy od tego, co się podziało albo aktualnie dzieje w naszym życiu.

Katarzyna Kucewicz
Katarzyna Kucewicz, fot. archiwum prywatne