Były mąż budzi w nas skrajne emocje. Cudownie, jeśli możemy się rozstać bez awantur, kłótni i udowadniania sobie, kto jest bardziej winny.
Bywa też, że miłość jest ślepa. Zakochujemy się, zakładamy różowe okulary i wydaje się nam, że oto przybył książę na białym koniu (choć przecież zapierałyśmy się, że w takiego nie wierzymy), którego obecność sprawi, że nasze życie będzie lepsze. Mało która kobieta nie ulegałby urokowi szarmanckiego faceta, prawda?
Książka „Zmowa byłych żon” Grażyny Jeromin-Gałuszka jest właśnie historią takich kobiet. Kobiet – bo były ich trzy. Każda wpadła w sidła uroku Mikołaja i każda została jego żoną, zaraz po tym, jak się rozwiódł z poprzednią.
Ta książka po pierwsze pokazuje, ile jesteśmy w stanie poświęcić dla miłości. Po przeczytaniu historii Wiktorii, Izabeli i Moniki, warto spytać siebie, czy było warto. A kto wie, może też przyjrzeć się sobie. Każda z tych trzech kobiet zapłaciła dość wysoką cenę wiążąc się z mężczyzną, który nie był stałych w uczuciach, a już na pewno niestworzony do długotrwałych związków. Kiedy tylko się nudził, starą żonę, zastępował nową. Nie przewidział tylko jednego – że kobieca solidarność może być ponad rozwodami, ponad animozjami, a przede wszystkim ponad mężczyzną, który nie przypuszczał, że jego trzy byłe żony będą w stanie się zaprzyjaźnić.
Bo one, dzięki wizytom u tego samego fryzjera, spotykają się i zaczynają ze sobą rozmawiać. Łączy ich jedna sytuacja – porzucenie przez Mikołaja trzeciej żony – Moniki. Empatia, zrozumienie dla jej emocji sprawia, że kobiety zbliżają się do siebie. Ba, z czasem planują nawet prowadzenie wspólnego biznesu, ale też… zemstę na byłym mężu.
„Zmowa byłych żona” to książka napisana bardzo lekko, idealna na wiosenny, choć jeszcze dłuższy wieczór albo weekend. Historię kobiet poznajemy najpierw z perspektywy fryzjera, który opowiada ją tym, którzy każdego popołudnia spotykają się na tarasie lokalnej knajpki. Później zmienia się nam perspektywa i rzeczywistość widzimy oczami wszystkich trzech kobiet. Uczestniczymy w ich pomysłach, zmianach, które zachodzą w ich życiu, a na które one znowu się otwierają, odkładając na bok przeszłość i z odwagą patrząc na to, co przyniesie im los.
Ale nie myślcie, że to historia wprost przewidywalna. Ta książka zostawi was z lekkim (choć może i większym) zaskoczeniem na twarzy… Postawi pytania – czy warto? Czy nie lepiej przeszłość odłożyć do szafy i skupić się na tym co tu i teraz?
Pod pozornie błahą historią można znaleźć drugie dno, przyjrzeć się sobie, swoim relacjom w kontekście tego, co przydarza się bohaterkom powieści. Polecamy! Świetna lektura, którą właściwie połyka się w jeden wieczór.