Depresja to ciągle temat tabu, choć dotyka co dziesiątego z naszych rodaków. To choroba, w której nic nie jest białe lub czarne, a uczucie przytłoczenia, smutku i ciągłego nieszczęścia niestety nie znika z dnia na dzień. Najważniejsze w leczeniu depresji jest jej zrozumienie, dzięki któremu otrzymasz odpowiednie wsparcie w czasie drogi do zdrowia. Stany depresyjne są prawdziwym koszmarem, ale na szczęście istnieją podróże!
Depresja? Pora pakować walizki!
Zdrowy dystans do problemów bardzo często wymaga zmiany otoczenia, chociaż na kilka dni. Może i żadne badania naukowe nie udowodniły dobrego wpływu podróżowania na zdrowie psychiczne, ale wystarczy przypomnieć sobie radość i świeżość umysłu, jaka pojawia się w czasie wyjazdów. Razem ze zwiększającą się odległością od domu, coraz bardziej zmienia się nasze spojrzenie na problemy, ludzi czy sytuacje, które doprowadziły do depresji. To właśnie ten moment leczenia, który jest przełomowy. Są jeszcze hormony, endorfiny i oksytocyna, które mają ogromny wpływ na pracę mózgu, a co za tym idzie na nasze humor i samopoczucie. Dzięki podróżom poziom endorfiny i oksytocyny zdecydowanie wzrasta, a ludzie, którzy dużo podróżują są po prostu szczęśliwsi.
Nowe otwarcie
Depresja może mieć wiele objawów, ale jednym z najczęstszych jest izolacja i alienacja. Zamykasz się na ludzi, którzy tak naprawdę mogą pomóc ci w chorobie. Nie ma w tym nic dziwnego. Chorzy uważają, że odcinając się, niwelują ból i rozczarowanie osób, z którymi wcześniej miały styczność, ale i swój. Kiedy wybierasz się na wycieczkę dalszą czy bliższą, musisz radzić sobie w nowych sytuacjach. Mózg zostaje zmuszony do myślenia w zupełnie inny sposób niż dotychczas, by poradzić sobie w nowym środowisku. Dodatkowo skierowanie uwagi na problemy do rozwiązania, takie jak znalezienie hotelu, lotu czy restauracji, w której można zjeść regionalne specjały, pozwala na zapomnieniu o przytłaczających sytuacjach. Zgoda, uciekanie od problemów przez kierowanie uwagi na zupełnie nowe, mniejsze, może nie jest najlepsze, ale z czasem przyzwyczajamy się do zadaniowego myślenia. A przy okazji możemy zawrzeć nowe przyjaźnie, kreując przy okazji pozytywne wspomnienia, które będą ostoją w gorsze chwile.
Co jest możliwe?
Niskie poczucie własnej wartości – oto najlepszy przyjaciel depresji. Nagle życie przestaje mieć sens, a ty nie potrafisz zrobić herbaty. A skoro nie potrafisz, bo jesteś tak beznadziejna, to po co w ogóle wstawać z łóżka? Podróżując uczymy się swoich możliwości na nowo. Poznajemy swój potencjał i odkrywamy siebie, jakkolwiek tandetnie to brzmi. Tylko doświadczając zupełnie nowych rzeczy możemy się dowiedzieć, co tak naprawdę jest możliwe. Z drugiej strony, poznajemy ludzi, którzy podejmowali tak samo trudne decyzje życiowe jak my. Nie przejmowali się zasadami panującymi w społeczeństwie, wybrali to, co dobre dla nich. I to właśnie o to swoje własne dobro chodzi. Kiedy podróżujesz, robisz dokładnie to co chcesz, jesz rzecz, na które po prostu masz ochotę, a przy okazji zaczynasz myśleć, że tylko od ciebie zależy twoje życie.
Duży obraz
Pierwsze uderzenie depresji jest jak uderzenie prosto w brzuch, cholernie bolesne i zabierające siłę na cokolwiek. Pozbawia nas także zdolności patrzenia na życie jak na wielki obraz, zbudowany z wielu planów, postaci i wydarzeń. Zaczynamy myśleć o wszystkim z dnia na dzień, wcale nie w ten dobry sposób. Nie łapiemy dnia, ale chcemy go zdusić w zarodku, zostając w domu, odcinając się i ciągle analizując najmniejsze porażki. Nie widzimy, że wszystko dzieje się po coś, a kropki w końcu się łączą. Kiedy wyrywamy się z codziennego środowiska, w którym dopadła nas depresja, zaczynamy zauważać więcej. Patrzymy na nowe miejsce jak na ogromny, nieznany obraz. I to właśnie wtedy pojawia się myśl, że w ten sam sposób trzeba spojrzeć na swoje życie.
Nowi ludzie, świeże spojrzenie
Kiedy depresja uwięzi cię w domu, a praca będzie ograniczała się do płaczu nad dokumentami, nie będziesz miała ochoty rozmawiać nawet z najbliższymi. W głowie pojawia się myśl, że jesteś dla nich udręką, że psujesz im życie, że jesteś czystym złem. Ciężko się z tym zmierzyć, także ludziom, którym na nas zależy. Kiedy poznajesz ludzi w czasie podróży, nie mają pojęcia kim jesteś, dopóki sama im o sobie nie opowiesz. Dzięki temu, jak oni patrzą na ciebie, możesz przypomnieć sobie o swojej wartości. W końcu jesteś wspaniałą osobą, która cierpi na okropną chorobę. Może podróże nie pozwolą się z nią samotnie uporać, ale dzięki dystansowi i świeżemu spojrzeniu, wrócisz do domu i bliskich z chęcią zmian i postanowieniem powrotu do zdrowia.