Go to content

Jak złowić klienta przed gwiazdką na 4 sposoby. Czyli „niewinna” manipulacja sprzedawców

Fot. iStock / Eva Katalin Kondoros

Znacie pojęcie marketingu sensorycznego? Tak, to ten najgorszy typ, odwołujący się do naszych zmysłów. Jak to trudno walczyć z taką pokusą, która celuje prosto w nasze emocje i smaki… Odwagi! Nad tym można zapanować. Wystarczy wiedzieć, na co trzeba uważać. Sprawdźcie, zanim ruszycie na świąteczne zakupy – na co chcą was złowić handlowcy ;).

Kuszenie na „świeży, wiejski chlebek”

Kochamy piękne zapachy. A dla tych, które kojarzą nam się z dzieciństwem to po prostu tracimy głowę. Nic dziwnego, zmysł powonienia odgrywa istotną rolę w procesie zapamiętywania i silnie oddziałuje na nasze emocje. Wiedzą to dobrze specjaliści od marketingu: zapach świeżego, wyjętego z pieca chleba łaskocze wasze nosy już kilkanaście metrów od stoiska z pieczywem. Na miejscu okazuje się, że wiejski chlebek najlepiej smakuje tylko z tym właśnie trzy razy droższym niż zwykłe masełkiem. Bierzesz. Ach, no i jeszcze te wspaniałe drożdżówki! Takie same piekła twoja mama. No dobra, nie takie same. Zupełnie inne. Właściwie to tylko kształt miały podobny. A smak? Szkoda mówić… Ale z tego zdajesz sobie sprawę dopiero w domu, bo tam, przy stoisku z pieczywem, kiedy tak cudownie pachniał chlebek byłaś gotowa przysiąc, że i drożdżówki są takie jak te, które jadłaś w dzieciństwie.

Cóż, stało się. Następnym razem, postępuj zgodnie z poradą specjalistów:  –  Idź do sklepu, jeśli faktycznie chcesz coś kupić. Zrób listę sprawunków. I posil się – z pustym żołądkiem będziesz wrażliwszy na zapachy i więcej rzeczy wrzucisz do kosza – radzi dr Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego.*

Ale to jest ładnie zapakowane, chyba kupię…

Zgrabne, metalowe pudełeczko z fantazyjnym rysunkiem, a w środku herbata, biała… Nie znosisz tego typu herbaty, ale to pudełeczko takie ładne, przyda się… Choćby do ozdoby. Czego? Jeszcze nie wiesz, ale kupujesz.  – O, jaki ładny ten krem – myślisz –  takie ma piękne opakowanie, to będzie cudnie w łazience wyglądać, na półce. I bierzesz. W domu okazuje się, że krem wywołuje u ciebie alergię, a pudełeczko za kilkadziesiąt złotych kurzy się na półeczce pod lustrem i bezlitośnie przypomina o nieprzemyślanym wydatku. Ach ten niedobry zmysl estetyki! 🙂

Kocham te piosenki, które znam

A co z przyjemnymi dla ucha dźwiękami? Rzewne melodie poruszą najciemniejsze zakamarki niejednej duszyczki. Ulubiona kolęda? Poprawiająca nastrój, ulubiona piosenka świąteczna? Uśmiechnięta, zrelaksowana kupisz więcej, bo w tak miłym otoczeniu aż chce się pobyć  odpowiednio dłużej. Umiejętnie dobrana muzyka idealnie wpływa na atmosferę zakupów oraz, oczywiście, na rozpoznawalność marki. Przypomnijcie sobie jak, całkiem niedawno, cała Polska (choć czasem, z szyderczym uśmiechem) wyśpiewywała razem z młodą, czarnowłosą piosenkarką pewne hasło reklamowe. Kiedy moje dziecko wróciło ze szkoły nucąc „…niskie ceny” na własne oczy (i uszy) przekonałam się o potędze tego chwytu reklamowego.

Reguła podobieństwa

„Wiemy, znamy to”– powiecie. A jednak nasza podatność na manipulację jest tak ogromna, że podczas niemal każdej wizyty w galerii handlowej tracimy na parę chwil kontrolę nad naszymi portfelami. Jak to możliwe? Dużą rolę odgrywa w tym zapewne bezpośredni kontakt ze sprzedawcą.
Czy zwracacie uwagę na to, w jaki sposób się do was zwracają?

–  O, ja też mam córeczkę w wieku pani dziecka – przymila się ekspedientka w sklepie z ubrankami. Zaczynacie rozmawiać i łączy was coraz więcej. O, już nawet lubisz swoją nową znajomą! W efekcie dajesz się namówić na droższą czapeczkę, niepotrzebny szaliczek i za duże ogrodniczki. Nic nie poradzisz, tak działa reguła podobieństwa. Relacje Czujemy się po prostu bardziej komfortowo z ludźmi, z którymi mamy jakiś punkt wspólny, z tymi, którzy urodzili się w tej samej miejscowości czy wyznają zbliżone wartości.

Nie martwcie się, jest na to rada. –  Gdy zaczynamy lubić sprzedawcę, w naszej głowie powinny rozdzwonić się panicznie dzwonki alarmowe – mówi Mirosław Słowikowski, trener umiejętności interpersonalnych. – Ludziom, których darzymy sympatią, trudniej powiedzieć nie. Co jest jednak lepsze: chwilowy dyskomfort związany z odmową czy niepotrzebna transakcja?*

Z taką wiedzą możecie już spokojnie wyruszać na podbój galerii handlowej:) Wierzę, że w tym roku nasze zakupy będą choć odrobinę bardziej przemyślane, no i że sprawią wam prawdziwą radość!


 

Źródło:  info.Wire.pl, *focus.pl