Go to content

Jak pokochać jedzenie na nowo! I naprawdę…

fot. iStock/knape

Jest pewna gra, którą każdy z nas powinien wprowadzić w swoim towarzystwie; w czasie posiłku, wszystkie telefony i tablety tworzą swoistą wieżę, która ma dotrwać do końca jedzenia. Ten, kto pierwszy zabierze telefon przed ukończeniem posiłku – przegrywa, a przy okazji płaci za rachunek lub zmywa. Może się wydawać banalne, ale jedzenie nie powinno być tylko zaspokajaniem głodu, ale także przyjemnością, którą należy celebrować.

Czy zje z nami pilot?

Siadasz na kanapie, w ręce miska ulubionego makaronu lub ryżu z warzywami. I zaraz, prawie już automatycznie, włączasz telewizor (o ile nie jest już włączony) i sprawdzasz, co nowego wydarzyło się na Facebooku przez ostatnie piętnaście minut. W międzyczasie zajadasz się kolejnym kęsem, aż nagle w ciągu pięciu minut okazuje się, że to ulubione danie zostało pochłonięte bez żadnej przyjemności. Ten jeden moment w ciągu dnia, który powinien być przeznaczony na delektowanie się, uspokojenie i pożywienie, był prawie niezauważalny. Sięgamy po telefon, oglądamy telewizję, włączamy głośną muzykę lub radio, a wszystko po to, żeby choć przez chwilę poczuć pozorną atmosferę intymności z innymi ludźmi.

Pozory mylą

Włączamy telewizor czy kolejny serial na laptopie, żeby stworzyć wrażenie obecności innych w pomieszczeniu przez głos czy śmiech; sięgamy po telefony, żeby w czasie jedzenia komunikować się z ludźmi na całym świecie wysyłając im wiadomości czy komentując kolejne zdjęcia na Instagramie; puszczamy muzykę, żeby stworzyć kolejny rodzaj bodziec odwracający uwagę od samego jedzenia. To trochę jak z deadlinem – kiedy masz dużo czasu, robisz wszystko, tylko nie to, co powinnaś zrobić, a potem nagle musisz zrobić wszystko na ostatnią chwilę. W celebracji posiłku chodzi o coś, czego nikt nas nie uczy – intymność i skupienie wszystkich zmysłów na talerzu.

Sexy food

Nie bez powodu Magda Gessler zawsze porównuje najlepsze dania do orgazmu; to idealne jedzenie angażuje wszystkie zmysły, jest afrodyzjakiem i naprawdę może doprowadzić do zdobycia serca przez żołądek. Ludzie płacą ogromne pieniądze za możliwość zjedzenia kolacji w zupełnej ciemności, bo to właśnie wtedy najzwyklejsze pierogi czy nawet frytki z fast fooda smakują zupełnie inaczej. Zamiast wydawać krocie, wystarczy sukcesywnie uczyć się świadomości i stu procentowej obecności w czasie jedzenia.

Jak? Skoro była mowa o orgazmie, tak samo jak w czasie seksu, wszystkie zmysły muszą być skupione tylko na jednej czynności. W tym wypadku, na jedzeniu. To może się wydawać banalne, ale wcale nie jest takie proste.

Fot. iStock / Courtney Keating

Fot. iStock / Courtney Keating

Uwaga, jedzenie!

Z natury jesteśmy wielozadaniowi – gotujemy oglądając telewizję, rozmawiamy prowadząc samochód, wysyłasz przyjaciółce wiadomość o weekendzie, w tym samym czasie kończąc maila służbowego. Najprostszym dowodem jest okno twojej przeglądarki internetowej, w której jest kilka otwartych kart z zupełnie innymi tematami. To normalne i wcale nie zahacza o podzielność uwagi, ale warto z tym walczyć, szczególnie w czasie posiłku. To wcale nie będzie łatwe, może się wręcz wydawać głupie, ale kiedy raz spróbujesz – będziesz chciała więcej i więcej!

Na początku wyłącz wszystko, co może zabierać twoją uwagę – telewizor, komputer, radio, dźwięk w telefonie. Usiądź przy stole, na którym czeka przygotowane wcześniej danie i uruchom każdy zmysł. Sprawdź, jak dokładnie pachnie. Jak każdy składnik wpływa na kolor, smak czy zapach? Czy kolory na talerzu coś ci przypominają? A może sam smak wprawia cię w stan tęsknoty i zamyślenia?

Wolniej!

Wszystko tak naprawdę rozchodzi się o bardzo popularną ostatnio ideę slow, która namawia do zwolnienia i rozkoszowania się życiem. I tak mamy slow sex czy slow jogging. W odpowiedzi na fast food (szybkie jedzenie) powstał więc slow food (wolne jedzenie), które przygotowuje się z ogromną starannością o każdy szczegół. Slow life to także synonim świadomości siebie samego, swojego ciała, ale także przyrody, która nas otacza. Jak to się ma do jedzenia? Świadomość swojego własnego organizmu pomaga nam w opanowaniu pozornego poczucia głodu czy chęci natychmiastowego zjedzenia czegoś słodkiego. Co ciekawe, naukowcy udowodnili, że unikanie poczucia intymności z jedzeniem może prowadzić do wielu chorób, np. kompulsywnego objadania się czy bulimii.

Pokochaj jedzenie

Jedzenie w biegu to pewnego rodzaju definicja XXI wieku. Nie mamy czasu na spokojne zjedzenie obiadu z rodziną, a co dopiero na ugotowanie go. Dlatego jemy szybko, często nie zwracając uwagi na walory odżywcze, a nawet na smak. Prawda jest jednak o wiele bardziej bolesna; jedząc w pośpiechu i rozpraszając swoje zmysły kolejnym serialem czy talent show, wygląd, a nawet smak dania tracą na znaczeniu. Dlatego też warto spróbować pokochać jedzenie, cieszyć się każdym kęsem i na nowo odkrywać dania z dzieciństwa.