Ostatnio usłyszałam, że ślub powinno się brać grubo po 40-tce, bo wtedy wiemy, o co nam w życiu chodzi, czego chcemy. Wybieramy partnera będąc bardziej świadomymi tego, z kim chcemy być, kim my sami jesteśmy.
Może faktycznie byłoby to dobre rozwiązanie i zdecydowanie zmniejszyłoby liczbę rozwodów? Co na to naukowcy? Nicholas Wolfinger, socjolog z Uniwersytetu Utah zajął się poszukiwaniem optymalnego wieku do zawarcia ślubu, wieku, który dawałby pewność, że związek, w który wchodzimy przetrwa próbę czasu i faktycznie ma szansę pozostać tym jedynym na dobre i złe, a słowa, że nie opuszczę cię aż do śmierci w trakcie przysięgi będą faktycznie prawdziwie.
W jakim wieku powinniśmy brać ślub? Według socjologa najniższe prawdopodobieństwo rozwodu występuje, gdy para decyduje się sformalizować swój związek między 28 a 32 rokiem życia. Wolfinger uważa, że ryzyko rozwodu maleje wraz z wiekiem zawierających małżeństwo, przy czym liczba rozwodów ponownie wzrasta, gdy na ślub decydujemy się w okolicach 40-tki.
Te badania spotkały się z zainteresowaniem, ale też ze sporą dawką sceptycyzmu. Bo czy naprawdę istnieje coś takiego jak „najlepszy” wiek, aby wziąć ślub? Jeden z najbardziej znanych brytyjskich terapeutów małżeńskich, Andrew Marshall, uważa, że takie badania mogą wpędzić nas w pułapkę udowadniania, że jesteśmy w idealnym związku. Dodaje, że szukanie najlepszego wieku na małżeństwo wspiera także życzeniowe myślenie, kiedy pełni przerażenia, popełniający błędy, chronimy się właśnie takimi przesądami. „To nic, że jest źle, ale wzięłam ślub w wieku 29 lat, więc musi być dobrze”. Podobnie zresztą jest z innymi przesądami na temat ślubu – czegoś starego, nowego i niebieskiego, miesiąca z literą „r” w nazwie, idealnego miejsca i idealnej sukienki. Kiedy spełnimy wszystkie warunki – małżeństwo musi się udać, nie ma innego wyjścia, jakbyśmy my nie mieli na to żadnego wpływu.
Hm, bardzo ciekawa opinia. A wy w jakim wieku braliście ślub?
źródło: independent.uk.co