Go to content

„Dziewczynka wszystkiego nauczyła się od rodziców: kłamstw, manipulacji, wchodzenia w rolę partnerki ojca, dogadzania mu, kajania się kiedy było trzeba”

„Znam takie patchworkowe rodziny, które całkiem dobrze funkcjonują. Nawet w mojej tak było przez jakiś czas, gdy mama mojego syna wyszła za mąż i spotykaliśmy się latami w zgodzie w dwadzieścia osób (moi i jej rodzice, nasz syn, plus jej mąż z dziećmi i rodziną) przy wszelkich okazjach i świętach. Niestety, do czasu…” – dziś Rozmówki Nieobyczajne o rodzinach patchworkowych.

Melisandra: Trudno mi rozpocząć ten tekst, bo temat też niełatwy. My i dzieci partnerów.  Czuję, że masz doświadczenia także i na tej płaszczyźnie. To, jak się układa z dziećmi naszych ukochanych wiele mówi o nich samych i o relacjach jakie tworzą. U mnie były dwa takie doświadczenia w życiu i oba bardzo mocne. Mój mąż miał dwoje dzieci z poprzednich związków.

Z synem był świetny kontakt, też dlatego, że jego mama była pozytywnie nastawiona do partnerek swojego eks i nie przenosiła negatywnych emocji. Skończyło się między nimi i tyle. Znalazła nowego partnera, a wraz z nim rozpoczęła nowe życie. Fakt, że mój eks mąż nie był też jakoś superwyględny w kontaktach z synem, bo miał korbę na punkcie swojej córki z drugiego związku. I tu mamy sedno… córeczki tatusiów. Znasz?

Marcin Michał Wysocki: Czyli rozmawiamy o dzieciach partnerów w ogóle, czy o córeczkach tatusiów? Nie mam wielu doświadczeń w tym względzie, a na pewno przykrych. Tak, dzieci partnera to trudny case, szczególnie gdy zajmują w jej/jego sercu mnóstwo miejsca. Jeszcze gorzej, gdy pochłaniają także większość jej uwagi i czasu. Wtedy znikam, zanim pojawiłem się na dobre, gdyż nie widzę przestrzeni dla nas, dla siebie. Takie osoby zdają się tego nie rozumieć i dziwią, że tobie to przeszkadza…

Melisandra: Miałam dwie pasierbice, aż zaczęłam szukać w sobie o co chodzi? Dlaczego tak mnie to dotyka i co chce powiedzieć? O tym powiem jako pointę.

W tym pierwszym związku córka była bardzo roszczeniowa. Ciągłe zaspokajanie jej potrzeb, często bardzo wygórowanych. Mama jej uświadomiła, czego powinna chcieć od mężczyzn i egzekwowała to od ojca. Miała to być forma kary, że zostawił matkę. Chcesz się ze mną spotykać? To proszę. Płać i płacz. I tak było. Mimo, że młodą ciągnęło do mnie, to po jakimś czasie i dobrze nawiązanej więzi był ban od jej mamy. Nie oceniam tego i rozumiem przesłanki. Ale szła za tym niezwykła  manipulacja i nieszczerość, toczenie nienawiści do mężczyzn, na czym najbardziej ucierpiał ojciec.

Marcin Michał Wysocki: …a potem ofiarą niechęci padnie partner…

Melisandra: Drugi związek, mama odeszła z dnia na dzień. Dla dziecka tragedia i niezrozumienie sytuacji. Dziecko zaczęło o wszystko obwiniać matkę. Ojciec skutecznie w tym pomagał. Dla mnie też to było niezrozumiałe i bardzo chciałam dziewczynce wynagrodzić tę pustkę, chociaż matki nikt i nic nie zastąpi. Z czasem zobaczyłam, jaka jest prawdziwa relacja ojca z córką. I dlaczego matka odeszła. Jak mała jest o niego zazdrosna. Jak przyglądała się kim jestem i co mogę zrobić, jaki to będzie miało wpływ na nią. Nic dziwnego dbała i walczyła o swoje, żyjąc w ciągłym strachu, chciała przeżyć, bo już matkę straciła a teraz mogła i ojca. Bardzo inteligentna dziewczynka wszystkiego nauczyła się od rodziców: kłamstw, manipulacji, wchodzenia w rolę partnerki ojca, dogadzania mu, kajania się kiedy było trzeba. Znała go najlepiej ze wszystkich, nawet od jego rodziców. To do niej przychodził się radzić i dźwigać z emocji. Była z nim bo nie miała wyboru, ale też nie pozwoliła innej kobiecie zająć miejsce przy nim. Ona nią była i znienawidziła kobiety, bo mama ją zostawiła.

Marcin Michał Wysocki: Boże, i taką potem spotykasz na swojej drodze…

Melisandra: Czy to okrutne, co mówię? Tak. Trudno się żyje w związkach, gdy dzieci manipulują rodzicami, a rodzice dziećmi, gdzie są ich własne gierki i tajemnice, gdzie ręka rękę myje, a wzajemna lojalność jest ponad ból, poniżenie, emocje. Bo mamusia lub tatuś są władcami i bogami życia i przyszłości dziecka, a dziecko jest od nich uzależnione i nie zna innego świata i innych emocji niż te niszczycielskie. Na to wszystko jest mój kolega, który ma czworo dzieci, dwie kobiety – byłą i obecną. Dzieci są dla siebie prawdziwymi siostrami i braćmi mimo, że z różnych związków, natomiast panie przyjaciółkami.

Marcin Michał Wysocki: Znam takie patchworkowe rodziny, które całkiem dobrze funkcjonują. Nawet w mojej tak było przez jakiś czas, gdy mama mojego syna wyszła za mąż i spotykaliśmy się latami w zgodzie w dwadzieścia osób (moi i jej rodzice, nasz syn, plus jej mąż z dziećmi i rodziną) przy wszelkich okazjach i świętach. Niestety, do czasu…

Melisandra: No właśnie. Wszystko zależy od nas. Jak stworzyć dzieciom nasz obraz szacunku wzajemnego, kiedy kobieta mówi o swoim byłym partnerze dobrze i z szacunkiem obojętnie co było, a mężczyzna darzy kobietę atencją i zrozumieniem. Jak wiele zależy od nas aby schować swoje chore ego i ambicje i zadbać o relacje. To jak odnosimy się do siebie jest matrycą związku dla dzieci. Tak będą tworzyć nowe związki, tak będą patrzeć na swojego partnera.

W ogóle nie zdajemy sobie z tego sprawy zapatrzeni w swoją nienawiść i chęć zemsty. Nienawiść do kobiet i nienawiść do mężczyzn. Jak obok matrycy wzajemnego hejtu, zaczynamy sami się zamykać na związki, bo dziecku to „szkodzi”, a dziecko zaczyna rządzić w domu i mówić, jak powinno być. Wchodzić w rolę dorosłego, partnera. Nie pozwalać rodzicowi na własne życie. Bo dziecko się boi porzucenia. To nie wyrachowanie, to strach.

Marcin Michał Wysocki: Absolutnie się z Tobą zgadzam. Naszymi ofiarami są dzieci, które tracą poczucie bezpieczeństwa.

Melisandra: Odkryłam to, bo się okazało, że jako mała dziewczynka robiłam to samo. Tak się bałam że mama „pójdzie z innym panem” że kłamałam, histeryzowałam, chorowałam na zawołanie, aby tylko została ze mną. Bo po co jej jakiś Pan? Dzisiaj moja mama jest samotna, ma swoje „jazdy” i taki mężczyzna bardzo byłby dla niej ważny. Byłby wsparciem na jesienne dni.

Dlatego dbajmy o siebie i o otwartość na partnerów. Nie róbmy z dzieci naszych powierników obaw, złości i nienawiści, „przyjaciół do pogadania” szczególnie o eks lub partnerze. To jakaś moda się zrobiła z równością dzieci z dorosłymi. Jestem przeciwna wciąganiu dzieci w świat dorosłych, w negocjacje i podejmowanie decyzji, doradzanie. One mają swoje życie, dzieciństwo, które powinno trwać jak najdłużej, a nie być ucinane i potem wyrzygiwane przez wewnętrzne dziecko w wieku dorosłym. Zostawmy je w swoim świecie i poświećmy im najpiękniejszym słońcem, miłością i zaufaniem. Niech sobie rośnie i cieszy się swoim czasem.

Marcin Michał Wysocki: Amen.

 

O autorach:

 

Fot. iStock

Melisandra, Projekt Szczęście oraz Inkubator Sukcesu to autorskie inicjatywy fundatorki Fundacji, która występuje pod pseudonimem Melisandra, czyli mityczna kobieta, która służy światłu i wyprowadza innych z cienia. Na co dzień pisze na swoim funpagu Melisandra Fundacja Projekt Szczęście o potrzebach kobiet i ich drodze do odzyskania siebie, prawdzie, autentyczności, kobiecości i miłości. Dla Oh Me o świecie intymnym i delikatności wnętrza kobiecego. Tworzy projekty, które pomagają ludziom dotrzeć do swojej świadomości, akceptacji aby zrozumieć swój cel życiowej podróży. Tworzy przestrzeń szczególnie dla tych, którzy po wyjściu z korpo chcą odzyskać siebie i żyć na swoich warunkach szczęścia. Jej projekty są szczególnym miejscem dla ludzi, bez względu na wiek, którzy po różnych związkach, relacjach i tych rodzinnych, i z pracą i z domem pragną ponownie doświadczyć szczęścia znaleźć swoje nowe miejsce na Ziemi. Gromadzi wokół siebie szlachetnych i doświadczonych przez życie ludzi, którzy chcą się dzielić swoją wiedzą i kompetencjami dla dobra innych, dając unikatowe wartości i szczodrość swojego doświadczenia.

Archiwum prywatne

Marcin Michał Wysocki

Urodzony w 1965 roku w Warszawie, absolwent kilku fakultetów na uczelniach krajowych i zagranicznych, doktor nauk humanistycznych UŁ. Był m.in. asystentem oraz tłumaczem Jeffa Goffa i Jacka Wrighta w musicalu Narzeczona rozbójnika (Teatr Popularny). W Teatrze Ateneum asystował takim osobowościom teatru polskiego, jak: Laco Adamik, Krzysztof Zaleski, Wojciech Młynarski czy Janusz Warmiński. Współpracował z TVP w programach: LUZ, Sportowa apteka, Kawa czy herbata?. Był autorem muzyki do programów Mur, Sportowa Apteka oraz nagrał autorską płytę Head. Próbował swych sił w roli speakera w Radio Zet u Andrzeja Wojciechowskiego. Dotąd wydano sześć pozycji jego autorstwa: pracę naukową Wyznaczniki tożsamości etnicznej […]; wyróżnioną monografię żołnierza AK, Michał Wysocki. Wspomnienia z lat 1921–1955; impresję historyczną Remedium na śmierć – historie prawdziwe; relacje kombatantów z okresu Powstania Warszawskiego, A jednak przeżyliśmy. Niezwykłe wspomnienia, powieść obyczajową Baku, Moskwa, Warszawa oraz zbiór historii o poznawaniu się przez internet #Portal randkowy.