Go to content

Do… słońca pod Racławicami!

Fot. Materiały prasowe

Napisać o tym hotelu, że to jeden z najbardziej rodzinnych miejsc, w jakich byłam, to nic nie napisać. Ale mogę to udowodnić, ponieważ weekend tam spędzony, który od początku spisywałam na straty, właśnie z uwagi na konfigurację osobową, był wyjątkowo przyjemny. Mowa o zlokalizowanym w Małopolsce, koło Krakowa, Hotelu Mercure Racławice Dosłońce Conference & SPA.

Ale po kolei. Nie rokująca wydawała się owa konfiguracja wyjazdowa: dwoje dzieci, pies i matka Polka. Pomyślałam –  trudno. Najważniejsze, żeby dzieci były zadowolone. I pies. Każda kobieta to zrozumie, bo wyjeżdżając do spa z dziećmi, ktoś musi się poświęcić. Ale nie w Dosłońcu, o czym przekonałam się już pierwszego dnia.

Fot. Materiały prasowe

Fot. Materiały prasowe

Pies zadowolony był jako pierwszy, bo kiedy tylko przekroczył próg pokoju po zameldowaniu, okazało się, że ma przygotowane królewskie legowisko i, co najważniejsze, czekała na niego miska z wodą. Zadowolenie zostało już do samego wymeldowania, ponieważ równie iście królewskie hektary pięknej zieleni, pól i zagajników wiły się wokół hotelu w nieskończoność. Kto wyjeżdża z psem, wie o czym piszę. Od lat towarzyszy nam problem szukania chętnych do opieki nad psem. Tu uprzejmy głos pani przyjmującej naszą rezerwację, równie uprzejmie zareagował na pytanie o psa, co rzeczywiście potem miało potwierdzenie w naszym wspólnym pobycie w Dosłońcu.

Fot. Materiały prasowe

Fot. Materiały prasowe

Ku mojej radości największe zainteresowanie dzieci wzbudził pokój do zabaw z wieczornymi seansami filmowych hitów, xboxem i zajęciami dedykowanymi specjalnie dzieciom. Przebojem były zajęcia karate. To ostatnie pozwoliło i mi skorzystać z odprężających masaży i zabiegów kosmetycznych. Dzieci były pod opieką a ja bez wyrzutów sumienia korzystałam z oferty hotelowej. Kto ma rowery, niech pakuje do bagażnika, bo potem będzie żałować. Okolica do wspólnych przejażdżek wspaniała i do tego znakomite warunki. Po każdym rowerowym szaleństwie lądowaliśmy w hotelowym basenie, korzystając oczywiście z gorącej kąpieli zewnętrznego jacuzzi. Świetną atrakcją hotelu, co podobało się chyba najbardziej moim dzieciom, była dziecięca oferta SPA, a w niej – czekoladowa kąpiel.

Fot. Materiały prasowe

Fot. Materiały prasowe

I tu wychodzi tajemnica owej rodzinności tego miejsca. Każdy bez wyjątku, pies, dziecko, rodzic, kobieta, mężczyzna, jest w stanie poczuć się tutaj wyjątkowo, bo każdy ma szansę wybrać to, co dla niego najlepsze. Mało jest takich hoteli, gdzie z niczym nie ma problemów. Gdzie  barman robi bezalkoholowe drinki dzieciom z taką samą dbałością, jak dla dorosłych, gdzie pani z recepcji musi na chwilkę zająć się dzieckiem, bo mama nie wróciła z zabiegów i naprawdę nikomu nie przeszkadza pies, który postanowił odrobinkę napić się wody z hotelowej fontanny.

Gdzie jest rosół bez pietruszki i dużo dobrego mięska, bo widać, że kucharz z empatią rodzicielską gotuje i wie, co małym dzieciom smakuje najbardziej. Nie przeszkadza mu to przy okazji serwować dorosłym znakomite owoce morza. 🙂

Fot. Materiały prasowe

Fot. Materiały prasowe

To dobry adres zarówno dla wszystkich lubiących basenowe lenistwo, jak i zapalonych sportowców. My zastosowaliśmy złoty środek, bo … z niczym tutaj nie było problemu. 🙂

Więcej informacji znajdziecie na stronie: dosloncespa.pl/pl.ferie_2018.html


 

Artykuł powstał we współpracy z Hotelem Mercure Racławice Dosłońce Conference & SPA.