Jedna z moich koleżanek kilka lat temu poważnie zachorowała. Z przepracowania, stresu, napięcia, niepokoju. Dziś jest innym człowiekiem. Kiedyś była kobietą tornado, huraganem, dziś żyje, mówi, działa wolniej. Wczoraj powiedziała mi: „człowiekowi wydaje się, że tyle musi, a potem gdy dzieje się coś poważnego, choruje, rozumie, że to była tylko iluzja. Napięcie, które sam sobie zrobił”.
I tak z całą pewnością są rzeczy, których nie musisz:
1. Osiągnąć sukcesu
To jest największy żart współczesnych czasów. Że wszystkim nam się wmawia, że sukces to jest największa wartość, że wszyscy możemy to mieć. Mega pracę, pieniądze, prestiż. A tymczasem niektórzy a.) nie mają cech charakteru, które sprawiają, że łatwo im osiągać wysokie cele, b.) w głębi duszy tego nie chcą.
Boimy się być przeciętni jakby przeciętność to było najgorsze zło. A może lepiej być przeciętnym szczęśliwym, a nie nie gnanym przez ambicje nieszczęśnikiem?
2. Nigdy nikogo nie zawieść
Zresztą jakbyśmy się nie starali, zawsze kogoś zawiedziemy, rozczarujemy. Więc może lepiej przestać nieustannie dbać o „bycie w porządku”.
3. Być zawsze świetna w pracy
Na tym polega ból perfekcjonisty– że po prostu musi być najlepszy. Albo chociaż bardzo dobry. Każda uwaga to cios w serce, każdy brak awansu, minimalna krytyka. No sorry nie. Najlepsi popełniają błędy, najlepsi tracą pracę i najlepsi nie zawsze są doskonali.
Szkoda zdrowia na to, bo tę batalię i tak przegramy.
4. Być miła dla tych, którzy cię zawiedli
To już naprawdę jest czasem czysty masochizm. Czasem może lepiej być „bez klasy”, ale prawdziwym. Do rozważenia:)
5. Zawsze dobrze wyglądać
To już jest kuriozum, że nie można wyjść bez makijażu, żeby znajoma sąsiadka nie spytała: „jest pani chora?”. Każda zmiana w naszym wyglądzie (na niekorzyść) traktowana jest jako dowód, że zawalił nam się świat, mamy depresję, dopadły nas wszystkie życiowe kataklizmy.
Nie, to nie jest życiowy kataklizm. Nie chciało mi się. Wolałam zrobić coś innego. Mam taki czas.
Nie mówię, żeby chodzić w workach i ważyć 100 kg. Ale naprawdę obsesja pięknego wyglądu jest nieznośna. I bardzo bardzo dla wielu z nas męcząca.
6. Nieustannie działać
Rozumiem, że niektórzy to lubią, tak odpoczywają– wtedy ok. Ale są tacy, którzy odpoczywają z książką na kanapie, albo leżąc na polanie i gapiąc się w jezioro.
7. Za wszystko przepraszać
Przepraszam, że zbiłam szklankę, że kubek, nie uśmiechnęłam się ładnie, zupa jest za słona, ciasto nieudane, wylałam wodę w gościach, że jestem złą partnerką, nieodpowiednią matką, że się spóźniłam, źle łóżko pościeliłam, do mamy nie zadzwoniłam o 15.00 tylko pięć po, zajechałam panu drogę, zatrąbiłam niepotrzebnie, nie oddzwoniłam, nie zapamiętałam.
Witaj grzeczna dziewczynko. A teraz poproszę już idź sobie.
8. Zawsze rozumieć swoje błędy i wstydzić się za nie
Samoświadomość jest piękna, ale bardzo męcząca. Można do niej dążyć, ale czasem staje się naszym najgorszym wrogiem, zabiera sen, wpędza w poczucie winy.
Wszyscy robimy czasem coś złego, nieodpowiedzialnego i nieodpowiedniego. Zamiast nieustannie powtarzać: „To moja wina, tak mi wstyd”, lepiej powiedzieć sobie; „Pomimo tej sytuacji nadal jestem ok”, „Wciąż lubię siebie”, „Pomyślę, co mogę realnie zrobić, żeby naprawić tę sytuację”.
9. Mieć nieustannie dobry humor
To jest kolejny żart współczesnego świata. Musisz się uśmiechać, emanować dobrą energią, czary mary szczęście już. Nieważne, że straciłaś pracę, pies ci choruje, problemy w związku. Emanuj dobrą energią, bo jesteś energetycznym wampirem.
Uff..A gdzie smutek? A gdzie złość? Lęk? Trzy najważniejsze emocje dzięki którym, za jakiś czas, możesz poczuć się szczęśliwa?
10. Nie bać się
„Nie bój się, do odważnych świat należy”, „Rób to, czego się boisz” mawiają niektórzy. A pytanie można by odwrócić: „Po kiego mam robić to, czego się boję?”. Albo: „A dlaczego nie należy do ludzi zachowawczych?”. Czy to jakaś kolejna definicja osiągania celów i zdobywania sukcesu?
Bójmy się CZASEM, strach nas ostrzega przed niewłaściwymi dla nas ludźmi, niefajną pracą, działaniem, które nie przyniesie korzyści. Nie zawsze, ale często. Poza tym jedni są odważni, drudzy mniej. I co z tego? Nic z tego.